4

214 6 0
                                    

Na betonie leżał jakiś chłopak.. a raczej mój były chłopak, Ryan oraz sam Gavira. Blondyn miał nos cały we krwi. To wszystko przez tego fałszywego piłkarzyka, który właśnie toczy walkę z moim byłym. Ja z Ryanem mamy dobry kontakt, zerwaliśmy w zgodzie. Tylko mnie ciekawi dlaczego właśnie Pablo bije się z chłopakiem.

Szybko zabrałam Ryana. Blondyn owinął rękę wokół mojej talii. Szatyn wpatrywał się w nas ze zdziwieniem.

- Jesteś obrzydliwy. - Powiedziałam słowa w kierunku Bruneta, a ten tylko parsknął śmiechem.
- I nic więcej? - Zapytałam widząc jego lekki uśmieszek na twarzy. Po chwili Chłopak sobie odszedł zostawiając mnie z Ryanem, a chwilę za nim poszło grono ludzi. Jedna z dziewczyn odchodząc szturnęła mnie.

- Sama jesteś obrzydliwa puszczalska szmato. - Wyszeptała do ucha. - Gavi jest mój. - Dodała po czym wesoło się uśmiechnęła i odeszła.

Poczułam ukłucie w sercu. Deja vu? Tak samo skrzywdziła mnie kiedyś dziewczyna Ryana.

W końcu postanowiłam się ogarnąć i wróciłam do pomieszczenia. Zgubiłam przy tym Florę. Tyle ile w sił pobiegłam razem z Ryanem do męskiej toalety.
Z tego co wyczułam Ryan był spity i to za bardzo.
Pozostawiłam go siedzącego na podłodze i namoczyłam  listek papieru zimną wodą.

Po 10 minutach wycierania krwi z twarzy blondyna, ktoś nagle wszedł do łazienki.
Był nim Pedri.

- Oo tu jesteś! - Powiedział. - jesteście. - Poprawił swoją wymowę i przekręcił oczami.
- Gavi chce z tobą porozmawiać. - Powiedział na jedynym oddechu.  - Martwi się. - Dodał spoglądając na Blondyna.

- Wolę z nim nie rozmawiać. - powiedziałam.

- Nie idź do tego chuja. - Odezwał się Ryan.

- Cicho siedź. - Powiedział Pedri. - Ty nie masz prawa głosu. - Dodał.

W końcu łzy zaczęły spływać mi po policzku więc dłużej nie wytrzymałam i wyszłam z pomieszczenia. Chwilę później Brunet wyszedł za mną.

- Gdzie jest? - Zapytałam z załamującym się głosem.

- Czeka obok szatni.. - Powiedział zaniepokojony moim zachowaniem. - a tobie co?

- Nie musisz wiedzieć. - Powiedziałam po czym szybko pobiegłam w stronę szatni, a brunet za mną.

- Cześć. - powiedział Pablo.

- Czego chcesz. - Zapytałam niecierpliwie.

- Porozmawiać. - Odpowiedział szybko. - A tobie co?

- Jak tam twoja faneczka z koszuleczką Fc Barcelony z napisem ,,30" i jej imieniem?. - Zapytałam podrażniona. - Amber

- Zazdrosna? - Zapytał sarkastycznie na co ja parsknęłam.

- Prędzej Obrażona. - Przewróciłam oczami.

- Za co się obraziłaś? - Zapytał piłkarz jakby nie wiedział co się stało jakieś dwadzieścia minut temu.

- Jeszcze pytasz? - Parsknęłam.

- Kto cię skrzywdził? - Zapytał poważniej Chłopak. - Pytam się. - Powiedział na co ja tylko odeszłam jak najdalej zmęczona już naszą rozmową.

CZEEEŚĆ MISIAKI Ogólnie wiem,że ten rozdział jest trochę do dupy no i jest taki wzrot akcji, no, ale wtedy jeszcze rozpoczynałam przygode z wattpadem, a nie mam czasu na poprawianie tej książki szczególnie dlatego, że pisze inną ksiazke. Jedynie co to poprawiam zdania, które napisałam źle.

DO NASTĘPNEGO<3

Last time... | Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz