2

255 9 0
                                    

- Mam bilety!! - Zadarła się Flora wbiegając do mojego pokoju.

- Co, jakie bilety? - Zapytałam zdezorientowana.

- No na mecz FC Barcelony idiotko. - Odpowiedziała zażenowana moim zachowaniem. - To idziemy? - Dodała.

- No ok. - Przekręciłam się na drugi bok i próbowałam zasnąć.

- Nie śpij dziewczyno!! - Zadarła się blondynka.

- Daj mi spokój  - Rzuciłam zmęczona i przykryłam się kołdrą.

- Jest 14:00, a mecz jest o 17:00. Nie przeszkadza ci to? - Zapytała sarkastycznie wiedząc, że zaraz będę chodziła po całym pokoju i panikowała w co się ubrać. No i oczywiście tak się stało.

Chodziłam po całym pokoju, a Flora siedziała na łóżku i patrzyła na moje żenujące zachowanie. Wywaliłam praktycznie wszystkie sukienki z szafy i żadna mi nie pasowała. Usiadłam obok Flory i złapałam się za głowę.

- Boże Flora nie mam w czym pójść! - Powiedziałam przejęta tą sytuacją.

- Luzuj majty Charlotte. - Powiedziała Spokojnie Flora. - Pójdziemy do galerii. - Dodała po czym uśmiechnęła się do mnie szeroko.

- Luzuj majty?! - Wstałam zdenerwowana i stanęłam naprzeciwko Blondynki. - Mamy tylko trzy godziny!! - dodałam I usiadłam zmęczona obok dziewczyny.

♡︎

Była już godzina 15:40, a ja zaczęłam się dopiero szykować na mecz. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Po okołu dwudziestu minutach byłam już umyta i zaczęłam suszyć włosy. W szlafroku potuptałam do garderoby z której wyciągnęłam niebieskie spodnie wide-leg i do tego biały top sięgający mi do początku spodni. Założyłam również kolczyki, naszyjnik i pierścionki. Podeszłam do toaletki żeby zrobić jeszcze lekki makijaż. Później jeszcze podkręciłam lekko włosy lokówką. Zostało mi dziesięć minut, więc  zaczęłam szybko ubierać swoje białe air force i szybkim ruchem wyszłam z mieszkania.

Pod domem czekała już na mnie Flora z niecierpliwością. Przyjechała z jej chłopakiem - Ethanem. Chłopak miło mnie przywitał uśmiechając się wesoło, za to dziewczyna nie była tak bardzo zadowolona.

- Ileż można na ciebie czekać?! - Zapytała zdenerwowana Flora.

- Przecież mamy jeszcze jakieś dziesięć minut. - Powiedziałam zamykając drzwi od samochodu i spojrzałam na zegarek na nadgarstku. - A jednak pięć. - Dodałam z rozczarowaniem. Dotarło do mnie, że pięć minut zakładałam buty.

- No właśnie. - Powiedziała blondynka po czym przewróciła oczami i oparła się o szybę samochodu.

♡︎

Siedzieliśmy już na trybunach spóźnieni. Naszczęście nic nas nie ominęło, bo wynik był ten sam czyli 0:0. Jednak po czterdziestu minutach gry, bramkę strzelił Ousmane Dembélé. Skończyła się druga połowa i narazie Barcelona prowadziła. W tym czasie postanowiłam wybrać się do toalety wraz z Florą która panicznie chciała poprawić rozmazany makijaż. Blondynka była wrażliwą dziewczyną, dlatego popłakała się w momentach kiedy prawie Chelsea strzeliła gola.

Ledwo co weszłyśmy do damskiej toalety, a Flora odrazu rzuciła się na lustro i zaczęła lustrować swoją twarz w odbiciu. Ja natomiast wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać social media z nudów.

Last time... | Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz