Felix
Felix-lat 9 Melanie-lat 8
-Felix! Posprzątaj pokój Melanie z mamą przyjeżdżają!-Powiedziała do mnie mama, gdy pojawiła się w progu pokoji.
-Boże mamo znowu ona..-Odpowiedziałem, przewracając oczami
-To twoja koleżanka, masz mieć do niej szacunek!-Niemal wykrzyczała.Zacząłem sprzątać pokój i myśleć jaki tym razem podły żart zrobić Melanie, tak bardzo jej nie lubiłem.
Po około godzinie zobaczyłem ją w progu moich drzwi od pokoju, nie udało mi się wymyśleć żadnego żartu, liczyłem że sama coś zrobi z czego będę mógł sie pośmiać i poopowiadać kolegom.
-Cześć Felix! Co będziemy dzisiaj robić??-Zapytała radosnym głosem.
-Moja matka kazała ci tu przyjść? Ja nie planuje sie z tobą bawić, weź klocki z szafy.-Odburknąłem jej.Wtedy mnie olśniło, przecież klocki są wysoko, nie dosięgnie tam, dlatego weźmie krzesło i jest szansa na to, że spadnie, bo jest ono zepsute.
-Ejj, te klocki są wysoko! Pomóż mi.
-Weź fotel, ustań na nim i skończ mi w końcu przeszkadzać.-Odpowiedziałem, coraz bardziej zdenerwowany.
Gdy to powiedziałem odłożyłem telefon patrząc na niską dziewczynkę, która męczy sie z wzięciem pudła, kochałem ten widok, uśmiechnąłem się pod nosem wiedząc co zaraz się wydarzy.
Dziewczyna ustała na krześle ono się odsunęło, spadła z hukiem, roześmiałem się gdy ona krzyknęła.
-FELIX POMÓŻ MI.. MOJA RĘKA AŁA!!
Podeszłem do niej żeby nie było przy mamie że to moja wina, i tak ta mała zdrajczyni wszystko wygada mamie, ale czego sie nie robi dla dawki śmiechu.
Okazało się, że ręka bardzo spuchnęła.
Pobiegłem szybko po nasze mamy one przyszły i odraz pojechały do szpitala, wiedziałem, że zejdzie im się długo, jest środek lata, w naszym mieście w takim okresie wypadków jest dużo. Postanowiłem więc wyjść z domu do mojego najlepszego przyjaciela-Liama i opowiedzieć mu o wszystkim.Gdy wróciłem do domu, moja mama już tam była.
- Żartujesz sobie!? Ona mogła przez ciebie zrobić sobie coś bardzo poważnego!-Wykrzyczała zdenerwowana.
-Bez przesady, a po drugie to nie moja wina, że nie umie nawet dobrze stanąć na krześle.-Powiedziałem dumny z siebie.
-Ona jest młodsza, masz iść do jej domu i ją przeprosić!
-Boże dobra.
Nie chciałem tam iść, jednak wiedziałem, że rodzice dadzą mi szlaban na konsolę, więc postanowiłem się poświęcić.Gdy byłem już przed jej domem, zadzwoniłem dzwonkiem, otworzyła mi mama Melanie.
-Dzień dobry, przyszedłem przeprosić Melanie, jest w swoim pokoju?-Zapytałem stojąc w drzwiach.
Udawanie idealnego chłopca przy jej matce szło mi perfekcyjnie, a moja nie lubiła dzielić się z innymi tym jaki jestem, dlatego każdy wierzył w to jaką idealną rodziną jesteśmy.
-Tak, dziękuję że przyszedłeś.-Uśmiechnęla się kobieta.
Wszedłem na górę po białych schodach, rozglądając sie po ich domu, mimo, że nie wyglądam na takiego, bardzo zwracam uwage i zawsze fascynuje się tym jaki ten dom jest śliczny.
-Melanie, to ja, mogę wejść?
-Tak, proszę.
-Dobra nie będę owijać w bawełnę, przepraszam i tyle na więcej nie licz, ale rodzicom mówisz, że bardzo cie przeprosiłem i, że żałuję, zrozumiano? Inaczej następnym razem skończy się to gorzej niż złamaną rączką.-Powiedziałem, bez uczuciowo.
-Dobrze, dziękuję, że przyszedłeś.
Wyszedłem z tego domu z wielką satysfakcją, że znów udało mi się uniknąć problemów.Felix-lat 12 Melanie-lat 11
-Felix co to za kolejna uwaga w dzienniku, mam cię dość, co ja mam zrobić żebyś w końcu przestał gnębić innych?
-Odwal się ode mnie, będę robił to co chce, a teraz wychodzę.-Wykrzyczałem.
-O nie nie nie, nigdzie nie idziesz. Jutro rodzina Melanie się wyprowadza.-Odrzekła mama, smutnym glosem. Pomagasz mi przygotować dzisiejszą kolacje pożegnalną.
-Boże musze tam być? Nie będę wcale tęsknić a wręcz się cieszę, że ta głupia dziewczynka w końcu się ode mnie odczepi.
-Nie mów tak!-Wykrzyczała.Stwierdziłem, że nie warto się z nią dłużej kłócić, poszedłem do swojego pokoju i dopiero gdy do niego weszłem uświadomiłem sobie to co właśnie powiedziała mi mama.
M e l a n i e s i ę w y p r o w a d z a.
Byłem tak szczęśliwy. Czułem, że rodzice może w końcu się mną zainteresują.
Wieczór minął dość spokojnie, postanowiłem posiedzieć z nimi w kuchni, lubiłem mamę Mel. Chciałem z nią ostatni raz pogadać.
-Do widzenia, Pani Grace!-Pożegnałem się z kobietą, z uśmiechem na twarzy.
-Do widzenia, Felix, będę tęsknić!
Wtedy nie sądziłem jak bardzo moje życie sie zmieni.Felix-lat 16 Melanie-lat 15
Zakończenie podstawówki, moment na który czekałem tak długo, obydwoje razem z Liamem nie zdaliśmy 7 klasy, dlatego do liceum idziemy dopiero teraz.
-To jak stary, pora zacząć nowe życie?-Powiedział Liam, łapiąc mnie za bark
-A jak, w liceum czuję, że będzie jeszcze ciekawiej.Wakacje minęły... jakby to powiedzieć.. dziwnie, ale opowiadając od początku.
Na samym początku wakacji, dużo imprezowaliśmy z Liamem, wpadliśmy w złe towarzystwo, później on poznał dziewczynę, zmienił się, jego dziewczyna kazała mu wybierać ja albo ona, wybrał ją. Może i nie widać tego po mnie ale mam naprawde kruche serce, było mi po tym ciężko.
Później w rodzinie zaczęło się sypać, rodzice coraz częściej się kłócili, aż w końcu mama postanowiła się rozwieść z tatą, ciężko to przeżyliśmy. Pod koniec wakacji Liam zerwał z dziewczyną i wrócił do przyjaźni ze mną.Jednak ja byłem całkiem innym człowiekiem.
Te wakacje wiele mi uświadomiły, bałem się że w liceum ludzie będą się mnie bać, to całe gówniane miasto wiedziało o moich problemach z policją, o bójkach, o tym, że prawie trafiłem do poprawczaka przez próbę okradnięcia sklepu z bronią.
Teraz byłem inny.. Chciałem być inny, byłem gówniarzem bez uczuć, znaczy.. za takiego miało mnie miasto, w rzeczywistości byłem zniszczony, każdy dzień wypalał mnie od środka, łamał mi serce, kawałek po kawałku czułem jak się rozpadam.
Wiadome jest to, że po wakacjach przychodzi szkoła, czyli kolejne zmartwienia.
Wstałem rano, ogarnąłem się, i wyszedłem z domu przed którym czekał już na mnie Liam który przyjechał swoim samochodem.
-Jak tam stary samopoczuciem przed pierwszym dniem?-Zapytał przyjaciel.
-Stresuje się, ale damy radę.
Liam też wsumie się zmienił, obydwóch nas nie kręciły już bójki, i wpakowywanie się w problemy, czuliśmy że dorastamy.Dojechaliśmy pod liceum, wysiedliśmy z auta i odraz poszliśmy pod klasę.
Czuliśmy jak wzrok innych nas wypala, każdy się patrzył i coś szeptał, dziewczyny o tym jacy przystojni jesteśmy, chłopacy o tym kim jesteśmy i jaką mamy przeszłość.
Do lekcji zostało jeszcze 20 minut, postanowiliśmy wyjść przed nią i trochę porozmawiać na prywatności.
-Co o tym sądzisz- wypalił Liam.
-Nawet nic nie mów, już czuję, że pokazanie tego kim jesteśmy będzie bardzo ciężkie.
-To prawda, dobra zwijajmy się na lekcję, wstyd będzie spóźnić się już pierwszego dnia.Mam nadzieję że rozdział wam sie spodoba!!
CZYTASZ
Make me a better boy.
Teen Fiction1 TOM DYLOGI "BETTER" Felix: czyli 16 letni chłopak z obrzydliwą przeszłością, który zadurzył się w swoim dawnym wrogu i próbuje stać się lepszym czlowiekiem walcząc o lepsze jutro, i szczęście którego nigdy nie zaznał do pewnego czasu.. Melanie: 1...