5 "Poczułam bezpieczeństwo"

45 2 0
                                    

Wczorajszy dzień minął mi dość nudno, poza tym, że Felix dosiadł się do mnie autobusie a później patrzył się na mnie całą pierwszą lekcje, to bylo nawet okej, cały dzień spędziłam z dziewczynami, a po lekcjach wyszłyśmy razem na zakupy.

Dzisiaj gdy wstałam poszłam wziąć szybki prysznic, po czym założyłam na siebie byle jakie ubrania i wyszłam do szkoły, typowo jechałam autobusem z dziewczynami, a gdy przekroczyłyśmy bramę szkoły odraz podeszli do nas nasi znajomi których poznałyśmy niedawno, bardzo polubiłam tych ludzi, i czułam, że wreszcie mogę liczyć na szczęście, czułam się przy nich bardzo komfortowo, nawet przy Noah i Theo.

W trakcie przedostatniej lekcji, nagle przyszła mi wiadomość, mieliśmy zastępstwo więc prędko wyjęłam telefon i zdziwilam się gdy na wyświetlaczu pojawił mi się nieznany numer, odraz kliknęłam w sms,

Od nieznany numer:
Cześć Mel. To ja Felix, wiem, że nienawidzisz mnie całym sercem, zmieniłem się, ale dla mnie nie ma już miejsca na tym świecie, Uwielbiam cię i przepraszam<3

Gdy tylko to zobaczyłam coś we mnie pękło, nienawidziłam tego czlowieka ale moja podświadomość mówiła mi, że dzieje się coś złego.

Chwyciłam plecak, podeszłam do nauczycielki i powiedziałam, że stała się bardzo zła rzecz i, że muszę wyjść ze szkoły, naszczęście ta pani mnie bardzo lubiła i odraz zauważyła, że coś jest nie tak.

Gdy tylko sie zgodziła wybiegłam ze szkoły ile sił w nogach i pobiegłam na tory, wiedziałam, że lubił tam przesiadywać w dzieciństwie i jakiś głos z tyłu głowy podpowiedział mi żeby tam iść. Naszczęście nie było to daleko od szkoły więc dałam rade tam dobiec, gdy tylko weszłam na peron, ujrzałam jego.
Całego we łzach Felixa Wilsona.
Podbiegłam tam najszybciej jak potrafiłam i gdy jechał pociąg szybko go chwyciłam i pociągnęłam w swoją strone.
-Co ty odwalasz?! Normalny jesteś?- Wykrzyczałam, i zaczęłam płakać, nawet nie wiem dlaczego.
-Mel.. Tak bardzo cie przepraszam.- Mówił dusząc sie łzami tak, że ledwo rozumiałam.

  Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale wtuliłam się w niego, a on prędko to odwzajemnił.

Czułam na sobie jego oddech, czułam doskonale jego piękny zapach, nie powiem, że nie, poczułam bezpieczeństwo.

-Mel.. ja cię naprawdę przepraszam, zmieniłem się obiecuję.
Czułam jak serce podchodzi mi do gardła i zaczyna się kręcić w głowie.
-Felix, nie uwierzę Ci na słowo, ale dam jeszcze jedną szanse.
-Dziękuje, dlaczego tu przyszłaś? Dlaczego płaczesz?
-Wiesz... Sama nie wiem, może dlatego, że jestem za dobra, w dzieciństwie naprawdę mi na tobie zależało, poczułam, że musze to zrobić, a gdy zobaczyłam cię tu, coś we mnie pękło.- Mówiłam trzęsącym się głosem.
-Mogę cię przytulić jeszcze jeden raz?
Pokiwałam delikatnie głową, wtedy poczułam jak przysuwa mnie do siebie. Staliśmy tak dobre 5 minut aż nagle wypalił.
-Chciałabyś.. Przyjść do mnie? Nie chce po takiej sytuacji być sam, a mama napewno ucieszyła by się gdybyś przyszła.
Po chwili zastanowienia, zgodziłam się i ruszyliśmy w stronę jego domu, szliśmy w ciszy, ale to była bardzo komfortowa cisza, po drodze napisalam tylko do mamy krótkiego sms

Do mamusia: Idę do Felixa, niewiem o której wrócę, kocham cie pa!

Gdy doszliśmy do jego domu powiedział,
-Nigdy nie sądziłem, że zaproszę cię do mojego domu z własnej woli, i to w takiej sytuacji.
-A ja nigdy nie sądziłam, że do ciebie przyjdę w takiej sytuacji.
-Życie bywa przewrotne Mel. Czasami bywa tak, że gdy myślimy, że już nic nam nie pomoże, i że juz nigdy nie będziemy szczęśliwi, nagle coś się dzieje co obraca nasze życie do góry nogami.
Nie odpowiedziałam mu, nie wiedziałam co, po chwili ciszy nagle zaproponował.
-Idź do mojego pokoju, ja w tym czasie zrobię herbatę, i wezmę jakieś przekąski.
Zgodziłam się i ruszyłam w stronę schodów.

Usiadłam na łóżku, rozglądając się po pokoju. Po chwili czekania wszedł Felix z dwoma kubkami herbaty, żelkami, chipsami, i kilkoma batonikami.
-To jedyne co znalazłem w domu, nie wiedziałem co lubisz więc wziąłem wszystko.
Uśmiechnęłam się lekko, a wtedy zajął miejsce obok mnie, i znów zapadła cisza, tym jednak razem ja się odezwałam.

-Mów.- powiedziałam a on spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem więc postanowiłam sprecyzować o co mi chodzi. -Mów co się dzieje, bez powodu nie siedziałeś zapłakany na torach.- Wtedy Felix spojrzał na mnie i lekko spuścił głowę.

-To wszystko mnie przytłoczyło. Całe miasto ma mnie za przestępcę, a ja taki byłem, ale od dawna nie jestem, ty mnie nienawidzisz, zniszczyłem Ci życie.- przerwał na chwilę biorąc łyk napoju. -Mam też problemy związane z moją przeszłością- Słuchałam go uważnie, bo wiedziałam, że właśnie tego potrzebuje.-Jestem rozczarowaniem matki, żałuje, że mnie urodziła.
-Nie jestem psychologiem, dlatego nie powiem Ci zbyt wiele mądrych rzeczy, oraz wiem, że sam sobie na to zapracowałeś, ale musisz iść dalej i spróbować naprawić wszystko co zniszczyłeś w dawnych latach.
-A w pierwszej kolejności, chcialbym naprawić pewną piękna brunetkę, dla której byłem strasznym dupkiem.
-Dam Ci szansę. Nie zmarnuj jej proszę.
-Dam z siebie wszystko.-Wyszeptał czule chłopak.



Przepraszam, że dzisiaj rozdział jest trochę krótszy, następny postaram się aby był normalny.

Myślicie że Felixowi uda się zdobyć zaufanie i szacunek Mel??

Make me a better boy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz