Melanie
Te parę lat temu, byłam tak bardzo nieświadoma tego jak mnie wyniszcza, tego, kim stanę się przez niego w przyszłości, zniszczył mnie bezpowrotnie.
Dzień przeprowadzki, najlepszy dzień w życiu. Felix nigdy mnie nie lubił, ja przez tyle lat próbowałam nawiązywać z nim jakąkolwiek relacje przyjacielską, a on tylko upokarzał mnie na każdym kroku, tak bardzo cieszyłam się, że to juz koniec, mimo, że mialam zaledwie 11 lat byłam doszczętnie zniszczona, nikt o tym nie wiedział, ja też nie rozumiałam co jest nie tak.
Teraz mam 15 lat, zaledwie kilka lat temu cieszyłabym się, że idę do liceum, że czeka mnie świetne licealne życie, teraz byłam conajmiej przerażona, ale zacznijmy od początku. To wszystko zaczęło się rok temu gdy moja mama zachorowała, na początku myśleliśmy, ze to nic wielkiego jednak po pewnym czasie dowiedzielismy się, że to białaczka, kazdy był załamany, mama od początku wiedziała, że nie da rady sama, dlatego czekala aż skończę podstawówkę, i wróciliśmy tu, tu gdzie zostałam tak zniszczona przez pewnego idiote, wróciliśmy do miejsca przez które jedynym chłopakiem z którym rozmawiam jest mój własny ojciec, jego też się boję, ale czasami jestem zmuszona do rozmowy z nim.
Przez wiele tygodni przed wyjazdem szukałam informacji na temat Felixa, bałam się że wrócę, on będzie silniejszy, i że zrobi mi krzywdę, to był okres w którym totalnie się załamałam, nie wychodziłam z pokoju, nic nie jadłam, nie piłam, bardzo mało spałam, tylko siedziałam i myślałam o tym co tym razem wymyśli Felix. Bałam się go tak bardzo..
Po przeprowadzce odraz pojechaliśmy do jego domu, moja mama bardzo chciała się zobaczyć ze starą przyjaciółką, ja jednak byłam cholernie przerażona.
Co jeśli on tam będzie?
Gdy już dojechaliśmy okazało się, że Felix akurat był na mieście z przyjacielem.
Całe szczęście..
Jego mama opowiadała o tym kim się stał, o policji, bójkach, o kradzieżach, to wcale nie pomogło mi się uspokoić.
-A ty Mel, co się działo u ciebie od czasu jak tu nie mieszkasz?-Zapytała mnie kobieta.
-Nic ciekawego, starałam się skupić na nauce, chciałam skończyć szkołę z dobrymi ocenami.-Odpowiedziałam z bladym uśmiechem wymalowanym na mojej twarzy.
Tak naprawdę nie miałam żadnych znajomych dlatego te wszystkie lata przesiedziałam w pokoju, a na widok jakiegokolwiek chłopaka który tylko chcę się ze mną przywitać lub poprostu idzie w moją strone, łzy napływały mi do oczu, odraz uciekałam, dlatego ludzie mówili, że jestem nienormalna, po jakims czasie się nawet do tego przyzwyczaiłam, i przestałam az tak bardzo się tym przejmować, a i w tym również czasie popadłam w uzależnienie od alkoholu i papierosów, nie wiem jakim cudem rodzice nigdy nie zauważyli, że to robię, ale to wsumie dobrze, gdyby sie dowiedzieli zabronili by mi czegoś co jako jedyne pozwala mi odpocząć od otaczającego mnie świata.Dalsza część spotkania minęła dość spokojnie rozmawialiśmy o szkole, nowym domu i to byl pierwszy raz od dawna gdzie czułam się szczęśliwa.
Po dojechaniu do domu nie miałam siły nawet na rozpakowanie się, dlatego wyszlam na balkon do którego miałam dostęp tylko ja, specjalnie wybrałam ten pokój. Wyjęłam z torebki paczkę fajek oraz różową zapalniczke, poszlam do kuchni po kubek w ktorym zrobilam sobie drinka, i poprostu siedzialam i odpoczywałam, bez tego nie przeżyłabym tego wieczoru, nie wiedziałam jednak, że to wszystko to dopiero początek tragedii które będą mialy miejsce w moim życiu, od tametj pory nie wierze w słowa ,,gorzej być nie moglo"
Następnego ranka, wstałam z łóżka, wzięłam telefon do ręki i uświadomiłam sobie jak bardzo późno już jest, szybko założyłam strój galowy, przeczesałam moje długie brązowe włosy, zrobiłam szybki makijaz i wybiegłam z domu, ledwo zdążając na autobus. Gdy dojechałam do szkoły, weszłam na salę gimnastyczną gdzie miał się zaraz odbyć apel na rozpoczęcie roku szkolnego. Podążałam wzrokiem po ludziach, niektórzy sie do mnie uśmiechnęli, a dwie dziewczyny podeszły do mnie i zagadały,
-Jesteś nowa w tym mieście? Jest ono małe więc zazwyczaj wszyscy się tutaj znają.-Zapytała radośnie jedna z nich.
-Mieszkalam tu kiedys, jednak wyprowadziłam się mając 11 lat, a teraz wróciłam.
-A tak wogóle, jestem Melanie, ale mówcie do mnie Mel.
-Ja jestem Maya, a to jest Astrid, miło cię poznać!-Przedstawiła je dziewczyna.
-Was też!
Wtedy rozpoczął się apel, dłużył mi się on niemiłosiernie, typowe coroczne gadanie, po co to komu? Aż w końcu mieliśmy iść do klas.Wcześniej wspomiane dziewczyny idąc do klasy podeszły do mnie, okazało się, że będziemy w tej samej klasie.
Okej, może nie będzie tak źle?
Gdy weszłyśmy do klasy, okazało się, że ławki są potrójne, odraz zajęłyśmy z dziewczynami jedną z nich, cieszyłam się, że już poznałam kogoś nowego.
Gdy wszyscy weszli do klasy, myślałam, że nic nie może złego się stać, a jednak..
Gdy nasza Pani wychowawczyni się przywitała, dziewczyny powiedziały mi że to najlepsza nauczycielka w tej szkole, i jedna z najkochańszych osób w tym mieście, wyglądała na taką, wtedy zaczęła ona sprawdzac listę obecnosci, i nagle usłyszałam,
Felix Wilson
Jestem!Nie wierzyłam w to. stał się mój najgorszy scenariusz, na dodatek widać po nim, że będzie typową szkolną gwiazdeczką. Siedziałam jak wryta nie słysząc nic co się dzieje wokół mnie, czułam jak moja twarz zbladłam. Mój wzrok caly czas był wpatrzony w bruneta, który był naprawde nieziemsko przystojny.
Od początku wiedzialam że to nie wróży nic dobrego, wtedy jednak nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo..
Dzisiaj troche krótszy, ale obiecuję że następny rozdzial będzie już dlugi, przepraszam ze tak długo mnie nie bylo ale miałam sporo na glowie teraz sa wakacje wiec mam dużo czasu i rozdziały będą się pojawialy częściej.
Jak wam sie podobal dzisiejszy rozdzial??
CZYTASZ
Make me a better boy.
Teen Fiction1 TOM DYLOGI "BETTER" Felix: czyli 16 letni chłopak z obrzydliwą przeszłością, który zadurzył się w swoim dawnym wrogu i próbuje stać się lepszym czlowiekiem walcząc o lepsze jutro, i szczęście którego nigdy nie zaznał do pewnego czasu.. Melanie: 1...