18 "Ból złamanego serca."

14 2 1
                                    

Dziś rano Melanie wraz z ciocią Grace poprosiły mnie oraz moją mamę abyśmy zeszli, na dół, miały dla nas jakąś informację.
-Ja oraz Melanie się wyprowadzamy, niedaleko stąd znalazłyśmy mieszkanie, nie chciałyśmy wam mówić, ale od kilku tygodni było ono w remoncie, i w końcu jest gotowe abyśmy się tam wprowadziły.- Powiedziała Grace i wzięła głęboki wdech.-Nie chcemy żyć wam ciągle na głowie, chcemy trochę własnej przestrzeni. Ale i tak będziemy do was często wpadać.-Oznajmiła. Przyznam, że zrobiło mi się przykro, nie będę już widział Melanie codziennie
przed snem oraz zaraz po wstaniu, przyzwyczaiłem się do jej towarzystwa.

Wiedziałem, że będę za nią tęsknił, ale wiedziałem, też, że tak będzie dla wszystkich najlepiej.

Kolejny raz w ciągu kilku miesięcy pomagałem Melanie się pakować, co nie jest prostym zadaniem.
-Będę za tobą bardzo tęsknić, dzwoń do mnie codziennie przed snem, nie wyobrażam sobie zasypiać oraz wstawać bez widoku na twoją twarz.
-Dasz radę, będę przychodziła na nocowania, co ty na to?-Powiedziała z uśmiechem, co bardzo poprawiło mi humor, bo kocham jej uśmiech.

Po kilku godzinach pakowania ich rzeczy i zawożenia ich do mieszkania, wróciłem do domu. Poczułem niewyobrażalną pustkę. Nie widziałem nigdzie Mel, było w tym domu tak cicho, a ta cisza mnie przerażała, a jeszcze bardziej przerażało mnie to, że mama już nie będzie musiała udawać idealnej.
Znów będzie to co kiedyś.

Usiadłem na łóżko, włożyłem do uszu słuchawki, po czym włączyłem.
Romantic Homicide od d4ad.

Po kilku godzinnym słuchaniu muzyki w zamkniętym na klucz pokoju, wyszedłem. Na dole stała mama wraz z policjantami.
-Dzień dobry, coś się stało?-Zapytałem zdziwiony.
-Pan Felix Wilson?-Odezwał się, jeden z policjantów.
-Tak, to ja.
-Mamy do pana kilka pytań, proszę usiąść.-Oznajmił zimnym tonem.

Gdy pokazał mi zdjęcia na swoim telefonie, wszystko mi się przypomniało, łzy napłynęły mi do oczu i zaczęło mi się kręcić w głowie, poczułem mdłości.
Na zdjęciu był pokazany samochó,  który rok temu wraz z moimi starymi znajomymi zepsułem. Należał on do bogatego barmana, który dawno temu nagadał na nas policji, że pijemy i palimy w młodym wieku, później już go nie zobaczyliśmy. Dowiedzieliśmy się, że wyjechał do innego stanu. Postanowiliśmy zepsuć mu samochód, w ramach zemsty.
-Czy wiesz co to za samochód?
-Na te słowa gardło zaczęło mnie palić, nie mogłem wydusić słowa, tylko pokiwałem głową.
-Ostatnio dostaliśmy zawiadomienie, od pana Davisa, o zniszczeniu auta i mamy duże dowody na to, że byłeś to ty.-Przerwał na chwilę.-Philip, skuj go w kajdanki i zaprowadź do samochodu.

Już po chwili szedłem prowadzony przez policjanta, a moja mama tylko stała zawiedziona i patrzyla na mnie. Nienawidzę jej, ale widok zawiedzionego rodzica łamie serce.
Gdy siedziałem już w radiowozie zobaczyłem biegnąca w strone domu Melanie.

Melanie

Idąc w stronę domu Felix'a, zobaczyłam radiowóz, nie wiedziałam co sie dzieje, dlatego szybko tam podbiegłam.
-Ciociu co się dzieje?-Wykrzyczałam
-Dziecko.. Wejdź do środka, zaraz porozmawiamy- Odpowiedziała mi kobieta, smutnym głosem.
Wiedziałam, że nie ma sensu się kłócić, dlatego weszłam do domu, spoglądając co chwilę na radiowóz w którym siedział Felix.
Mój Felix został zatrzymany przez policję, a ja nawet nie wiedziałam za co.

Po chwili policja odjechała, a do domu weszła mama chłopaka. Usiadła obok mnie i chwyciła mnie za rękę. Już po chwili znałam całą historie.
-Przykro mi skarbie.-Powiedziała czułym głosem widząc jak bardzo się tym przejęłam. Krew zamarzła mi w żyłach, czułam się jakby ktoś odciął mi dostęp do powietrza.
Mój chłopak był kryminalistą, a ja o tym nie wiedziałam. Wiedziałam o jego problemach z narkotykami, ale nie sądziłam, że mógł posunąć sie do czegoś takiego.
-Przepraszam ciociu. Muszę pobyć sama, gdybyś czegoś się dowiedziała, to proszę zadzwoń.

Po powrocie do domu nic nie powiedziałam mamie, poprostu wzięłam kluczyki i pojechałam na
naszą plaże.
Po chwili byłam już w moim bezpiecznym miejscu. Siedziałam na piasku, a na moją skórę padały promienie zachodzącego słońca. Wpatrywalam się w morze, które dzisiaj było bardzo niespokojne, nie wiedziałam, co mam zrobić, nie wiedziałam co czeka Felixa.

Potrzebowałam rozmowy, a wiedziałam, że na tym świecie jest osoba, z którą mogę porozmawiać o wszystkim, chwyciłam telefon w ręce i wybrałam numer Liama.
-Liam... Proszę... Przyjedź na plażę..-Powiedziałam łamiącym i zapłakanym głosem.
-Boże Melusia, co sie stało? Zaraz tam będę, nigdzie sie nie ruszaj.

Odłożyłam telefon i skuliłam się, było dość zimno, a byłam tylko w koszulce. Już po chwili zobaczyłam biegnącego w moim kierunku Liama.
-Co się stało?-Powiedział zmartwiony.
-Zatrzymała go policja. Liam, Felix był przestępca, on zniszczył ten samochód, dowiedziałam się też o kilku bójkach. Liam, boję się.-Mówiłam i zaczęłam jeszcze mocniej szlochać.

Liam nie odpowiedział mi, poprostu mnie przytulił.
-Będzie dobrze.-Powiedział i pogłaskał mnie po głowie.
Wtuliłam głowę w jego ramie. A on ciągle mnie przytulał.
W pewnej chwili odsunęłam się od niego, nie mogłam złapać oddechu, a moje ciało zaczęło się trząść. Miewałam takie sytuację już kilka razy.
-Hej, Melusia, wszystko jest dobrze, jestem przy tobie.-Powiedział spokojnym głosem, wiedziałam, że wie co robi.
-Już dobrze, cichutko.. Nie płacz, spróbój się uspokoić. No już, wdech, wydech, oddychaj ze mną.- Powtarzał, robiąc wszystko, abym się uspokoiła.
Po chwili trochę się ogarnęłam.
-Liam, co ja mam zrobić, dlaczego on mi nic nie powiedział, okłamywał mnie tyle czasu.- Mówiłam czując jak moje serce pęka.
To był pierwszy raz w życiu gdy poczułam ból złamanego serca.

Liam wiedział, że nie mogę być teraz sama, dlatego siedział ze mną najpierw na plaży, a po kilku godzinach wziął mnie do pobliskiej restauracji, abym nie marzła.
Po jakimś czasie uspokoiłam się, a on robił wszystko abym poczuła się lepiej, czasami na mojej twarzy znajdował się nawet blady uśmiech.

Nie pozwolił mi prowadzić, dlatego odwiózł mnie do domu.
Podróż minęła nam w ciszy, jedyne co było słychać to piosenki Olivi Rodrigo wywodzące się z radia chłopaka.
Gdy byłam już pod domem odprowadził mnie pod same drzwi, a ja przytuliłam go i powiedziałam.
-Dziekuje, że przy mnie byłeś, to wiele dla mnie znaczy.-Naprawdę byłam mu wdzięczna, gdyby nie on, nie wiem co by ze mną było.
-Nie ma za co Mel, gdybyś potrzebowała pomocy, to jestem dla ciebie, możesz dzwonić o każdej porze dnia lub nocy, a ja przyjadę i cie wyslucham. Dobranoc Mel.
-Dobranoc Liam.-Powiedziałam a chłopak ruszył w stronę auta.

Gdy weszłam do domu mama już spała, było już w okolicach 3.
Weszłam po cichu do pokoju i rzuciłam się na łóżko.
Gdy odpaliłam telefon ujrzałam wiadomość:
Od Liam: Nie jestem psychologiem ani nie umiem pomagać, ale jeżeli kiedyś potrzebowałabyś wygadać się, to jestem tu dla ciebie.

Po przeczytaniu tej wiadomości zrobiło mi się ciepło na sercu, doceniałam takie gesty.
Chwilę potem siedziałam z odpaloną fajką na balkonie, a w moich słuchawkach leciało
"The Night We Met"
Zrzucając z balkonu kolejnego wypalonego papierosa zaczęłam śpiewać pod nosem.
"i don't know what i'm supposed to do.
Haunted by the ghost of you.
Oh, take me back to the night we met"
Słysząc ostatnie zdanie, łzy znów napłynęły mi do oczu, chciałabym tego wszystkiego nie wiedzieć, chciałabym aby było jak wcześniej, tak beztrosko.
Kocham go, ale nie potrafię żyć z myślą, że tak bardzo mnie oszukał.
Cała noc słuchałam muzyki, a z moich oczu leciały łzy, które po pewnym czasie jakby wypalały mi skórę.
Następnego dnia musiałam iść do szkoły, wiedziałam, że plotki juz latają po całym mieście. Nie dam rady odpowiadać na te wszystkie pytania.

Mój chłopak był kryminalistą, a ja głupia nic o tym nie wiedziałam.








Dzisiaj rozdział który bardzo trudno mi się pisało, ale jestem i tak z niego bardzo dumna i mam nadzieję, że spodoba wam się tak jak spodobał się mi.

Make me a better boy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz