8 "Ona nic nie zrobiła."

33 3 0
                                    

Przez kilka od tego zdarzenia z Melanie, myślałem o tym jak ten debil ją potraktował, ona na to nie zasłużyła.
Po tych trzech dniach spędzonych z Melą, była pora na powrót do rzeczywistości, sprawa z Liamem i tymi ludźmi dalej nie dawała mi spokoju, musieliśmy coś wymyśleć.
Liam dochodził już powoli do siebie po pobiciu, zostało mu już tylko kilka siniaków i małych zadrapań.

Leżałem na łóżku analizując kilka poprzednich dni gdy nagle usłyszałem rozbrzmiewający po moim pokoju dźwięk telefonu, wziąłem go z półki a na jego wyświetlaczu widniał napis "Melcia<33" ciekawe co mogła chcieć o takiej godzinie, odebrałem i powiedziałem.
-Hej Mel, co tam?
-Mój ojciec wyjechał, twoja mama właśnie jest u mnie, przyjdź tu szybko.

Miałem wielką nadzieję, że chodzi o przeprowadzkę.
Wyszedłem szybko z domu zakładając w trakcie bluze na ręce, i ruszyłem w stronę domu Melanie.

Gdy tam doszedłem zapukałem do drzwi, otworzyła mi Melanie mówiąc żebym wszedł.
-Felix, musimy Ci coś powiedzieć.-
Powiedziala moja matka.
Spojrzałem z zdzwinieniem na Mel, a ona tylko się do mnie uśmiechnęła, przez co nie byłem już tak spięty.
-O co chodzi?- Zapytałem.
-Grace wraz z Melanie, wprowadzają się do nas, i jest pewna sprawa.-
Gdy tylko to usłyszałem ucieszyłem się bardzo, domyślając się, że mama Mel poszła na policję.
-Nie mamy tylu pokoi. Wiem, że Melanie jest dorastającą dziewczyną dlatego nie chciałaby mieć pokoju z mamą, a zauważyłam, że ostatnio dobrze się dogadujecie, wiec tak pomyślałam, czy mógłbyś dzielić z nią pokój, nie masz też tyle miejsca dlatego musielibyście spać na jednym łóżku.
-To świetnie, że się wprowadzają, a co do dzielenia pokoju, to nie ma żadnego problemu.
Odpowiedziałem z uśmiechem.
-Dobra Felix a teraz chodź do mojego pokoju, musisz pomóc mi się spakować.- Powiedziała Melka łapiąc mnie za rękę, poczułem przyjemny dreszcz przechodzący przez moje ciało.

-Felix jak ja mam się zmieścić w 3 kartony.. ja mam za dużo rzeczy.- Narzekała cały czas Melanie, co trochę mnie bawiło, dlatego za każdym razem śmiałem się pod nosem, była taka słodka.

Gdy po około 3 godzinach pomagania Mel w pakowaniu, oraz przenoszeniu rzeczy do mojego domu, nadszedł moment wytchnienia.
Położyliśmy się obok siebie i leżeliśmy w ciszy, aż nagle ja spytałem.
-Jak się z tym czujesz?- Spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem, wiec dopracowałem pytanie.-W sensie.. Ze sprawą ojca, i przeprowadzką do mnie.- Spuściła wzrok.
-Wiesz co.. Dziwnie. Myślałam, że będę załamana, a jestem szczęśliwa, szczęśliwa bo mam Ciebie.-
Objąłem ją ramieniem i uśmiechnąłem się do niej.
-Teraz już będzie tylko lepiej, ja i ty przeciwko całemu światu skarbie.- Skarbie.. kurwa przecież mi nie jesteśmy razem idioto.
Uśmiechnęła się do mnie.
-Na zawsze?- Zapytała.
-I jeszcze tysiąc lat dłużej.-Odpowiedziałem.
Nie powinienem jej kochać, ja nie zasługuje na miłość.

Leżeliśmy tak wtuleni w siebie przez kilka godzin, rozmawialiśmy na różne nawet głupie tematy, ale byliśmy razem, aż nagle mój telefon zaczął wibrować.
-Zaczekaj Mel, muszę odebrać.- Rzuciłem cały zestresowany gdy zobaczyłem, że na wyświetlaczu widnieje imię "Liam"

Wstałem jak poparzony z łóżka i wbiegłem do łazienki.
-Co sie dzieje? Nigdy tak poprostu nie dzwonisz, a zazwyczaj piszesz.
-Stary, przyjeżdżaj szybko do mnie na chate.
-Już jadę.

Napisałem zbiegając ze schodów do Melanie.
Do Melcia<33: przepraszam, że tak sobie poszedłem ale stało się coś ważnego, nie wiem o której wrócę, milego wieczoru!

Krzyknąłem do mamy.
-Mamo zawieź mnie szybko do Liama.
Moja matka byla przyzwyczajona do wożenia mnie tam, także poprostu wsiedliśmy do samochodu i juz po chwili byłem pod domem Liama.

Wiedziałem, że o takiej godzinie jego rodziców nie ma w domu wiec poprostu wbiegłem jak najszybciej do jego domu, a chwilę później znalazłem się w jego pokoju. Gdy tam wszedłem zastałem Liama siedzącego z głową spuszczoną w dół na łóżku.
-Jestem, co sie stało?- Nie odpowiedział mi a poprostu podał mi do rąk leżącą obok niego kartkę.
Otworzyłem ją a to co tam ujrzałem doprowadziło mnie do ataku paniki.
"Cześć Liamku, pieniędzy nadal nie ma u nas, naszczęście udało nam się zdobyć twój adres, oraz pewną informację na temat twojego przyjaciela, słyszeliśmy, że ma dziewczynę, mógłbyś mu przekazać, że jeżeli do końca tygodnia pieniędzy nie będzie u nas, to jego słodka dziewczynka... a wsumie sam się przekona :)"

Zacząłem nerwowo chodzić po pokoju.
-Liam, jest sobota, mamy jeden dzień. JEDEN.
-Uspokój się Felix.
-Jak mam być spokojny jeżeli ten drań chcę coś zrobić mojej Mel.
Idioto nie zapominaj, że ona wciąż nie jest twoja.
-Skąd mamy wytrząsnąć te pieniądze?
-Nie wiem Liam, to wszystko mnie przytłacza, mam dość tego całego pieprzonego świata.
-Coś wymyślimy, a teraz powiedz mi, naprawdę Melanie to twoja dziewczyna?
-Tak.. Znaczy nie.. Znaczy niewiem.. Pocałowaliśmy się, powiedziała, że mnie kocha, ja ją też kocham, ale nie mogę jej kochać bo ją zniszcze, i wsumie to u mnie mieszka i musimy spać w jednym łóżku, gdzie ciągle jesteśmy przytuleni.. Ale tak właściwie.. Nie jesteśmy razem.
-Stary, wkopałeś się i to mocno.
-Liam to naprawdę jest teraz najmniej ważne, miała być przy mnie szczęśliwa, miałem być jej bezpieczną przystanią, osobą przy której nie musi się niczego ani nikogo bać, a teraz.. Jest przy mnie bardzo zagrożona.-Mówiłem trzęsącym się głosem
-Wszystko będzie dobrze Felix, razem damy radę.

Siedzieliśmy tak do późna, jednak gdy zobaczyłem, że jest już prawie 11 w nocy, postanowiłem wracać do domu.

Gdy pożegnałem się z Liamem, wyszedłem z jego domu, postanowiłem wrócić na pieszo aby trochę się przewietrzyć, cały czas analizowałem wszystko co było napisane w liście, nie miałem pojęcia co mam zrobić, obracałem się ciągle patrząc czy aby na pewno ktoś mnie nie śledzi, naszczęście bezpiecznie dotarłem do domu, gdzie ujrzałem Mel, która akurat kładła się spać.
-Gdzie byłeś tyle czasu Felix? I co się stało, wybiegłeś z domu jak poparzony, nie mając nawet czasu żeby powiedzieć mi gdzie idziesz.
-Byłem u Liama, przepraszam Melcia ale więcej nie mogę Ci powiedzieć, kładź się do łóżka, wezmę prysznic i do ciebie dołączę.

Gdy po orzeźwiającym prysznicu położyłem się obok Mel, widziałem jak już powoli przysypia.
-Śpij dobrze, Melka.-Wyszeptałem delikatnie gładząc ja po policzku.
Nie odpowiedziała mi jednak przysunęła się i wtuliła się we mnie.
Dlaczego byłem takim draniem i teraz życie i zdrowie tej slodzinki jest zagrożone? To ja powinienem być w niebezpieczeństwie, nie ona, ona nic nie zrobiła.








Hejka! przepraszam bardzo że tak długo mnie tu nie było, jednak byłam na wyjeździe i nie mialam czasu aby pisać, ale już wracam i mam nadzieję że rozdział wam się spodobał!!
ps: zmieniłam dedykację, także zapraszam do sprawdzenia!

Make me a better boy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz