4 "Zawiodłam się na tobie synu"

57 5 2
                                    

Po wczorajszym dniu czuję się jak  skończony idiota, jak ja mogłem mieć jakąkolwiek nadzieję, że ona mi wybaczy.
Całą noc zastanawiałem się co zrobić aby mi wybaczyła, nie wymyśliłem nic.
Wziąłem telefon z półki i wstałem z łóżka aby rozprostować nogi, gdy spojrzałem na wyświetlacz zobaczylem nową wiadomość od przyjaciela.
Od: Liam
Sory stary ale dziś musisz jechać sam do szkoły. Wczoraj byłem na imprezie przez co nie ide dziś do szkoły, wpadnij do mnie później, opowiem Ci wszystko.

Boże.. czy ten idiota naprawdę był na imprezie w środku tygodnia?

Do Liam: Spoko, wpadnę później!

Odpisałem mu i rzuciłem telefon na łóżko. Ubrałem się, wykąpałem i umyłem zęby, zastanawiając się jak dostać się do szkoły, mógłbym jechać motocyklem ale zabrali mi prawko kilka miesięcy temu, wolałem nie ryzykować. Postanowiłem jechać autobusem, miałem przystanek przed domem dlatego szybko wziąłem plecak i poszedłem czekać na autobus, akurat gdy przyszedłem, on podjechał, ucieszylem się, że nie musze czekać.

Gdy do niego wszedłem zauważyłem, że jedynym miejscem wolnym jest miejsce
obok niej.
Pewnym siebie krokiem podeszłem do niej i jej przyjaciółki i spytałem.
-Wolne? Nie ma nigdzie innych miejsc.-Zapytałem.
Dziewczyna popatrzyła na mnie na mnie tym pustym jak śmierć wzrokiem i pokiwała delikatnie głową. Wiedziałem żeby nie rozpoczynać żadnej rozmowy.

Podróż minęła dziwnie, gdy wchodziłem do autobusu, wydawało mi się, że ma dobry humor, jednak gdy tylko mnie zobaczyła znów jej twarz wróciła do swojego bez uczuciowego wyrazu.

Gdy wysiadłem szybko poszedłem do mojego miejsca w którym zawsze paliłem, nikogo tam nigdy nie było przez co nikt nie mógł naskarżyć na mnie nauczycielom.
Zaciągnąłem się i wtedy znów myśli o Melanie wróciły.

Jak mogłem być takim dupkiem i tak bardzo ją zranić..?

Gdy wszedłem do klasy znów ją ujrzałem, tym razem była taka radosna, jednak oczy..
Oczy zawsze pokażą to, kim człowiek jest wewnątrz, a ja widziałem, że były zniszczone, tak, jak ona.

Lekcja minęła dość nudno a zaraz po jej zakończeniu postanowiłem iść do Liama, mamy i tak nie ma do 17.00 więc mogłem tam siedzieć długo.

Gdy doszedłem do jego domu zapukałem w drzwi, otworzyła mi jego młodsza siostra, Lilly.
-Cześć młoda! Gdzie Liam?
-Powiedział, że musi coś załatwić i wróci niedługo.

Wtedy odraz wysunąłem z kieszeni telefon i napisałem do niego.

Do Liam: Stary, gdzie ty jesteś, nudziło mi się w szkole więc przyszedłem do ciebie a Lily mówi mi, że ciebie nie ma.

Niemalże odraz mi odpisał

Od Liam: Proszę przyjdź, zaraz wyśle ci lokalizację, weź przy okazji apteczkę, leży w garażu.

Co on odwalił.
Odraz zacząłem panikować i nerwowo szukać apteczki. co jeżeli to ktoś z naszego starego towarzystwa, mogli mu coś zrobić, mieliśmy u nich dług.
Stwierdziłem, że idąc będę tam za jakieś 20 minut dlatego szybko pobiegłem do domu i wziąłem rower, tylko tak mogłem dostać się tam w miarę szybko.
Jechałem ile sił w nogach, nie patrzyłem na nic, on był dla mnie zbyt ważny, miałem tylko jego.

Gdy dojechałem okazało się, że jest to miejsce za garażami w najniebezpieczniejszej dzielnicy w naszym mieście, gdy tam podeszłem, serce zaczęło bić mi szybciej, oczy się szklić, a ręce trząść, on tam leżał, leżał cały we krwi.
-Liam co ci się stało!?-Wykrzyczałem.
Spojrzal na mnie szklanymi oczami i widziałem w nich tylko ból, ból i cierpienie.
-Oni.. Chcą tych pieniędzy, gdy powiedziałem, że nie mam zrobili mi to..-Mowił cichym głosem, jakby nie miał siły wydusić z siebie głośniejszych dźwięków-Na końcu powiedzieli, że dopadną i ciebie..
Zamarłem, wiedziałem do czego ci ludzie są zdolni, zwłaszcza, że chodziło o narkotyki. Wisieliśmy im dwa koła, zawsze mówiliśmy, że oddamy a nigdy tego nie robiliśmy, żaden z nas nie miał tyle kasy.
-Spokojnie, opatrze cię i zadzwoniny po taksówkę, pojedziemy do twojego domu i pomyślimy co dalej.
Mówiłem spokojnym głosem, i zacząłem opatrywać go rękami które nie potrafiły nic utrzymać.
Byliśmy skończeni.
W czasie gdy ja opatrywałem rany, Liam uspokoił się i zadzwonił po taksówkę, gdy skończyłem ta przyjechała i pojechaliśmy do jego domu.
W domu powiedzieliśmy Lilly, że Liam, miał wypadek na rowerze kolegi, jest dzieckiem więc w to uwierzyła.

-Co my mamy teraz zrobić? Nie mamy skąd wytrząsnąć im tyle kasy od tak.
-Nie wiem Felix, nie wiem, wiem jednak, że musimy uważać, jeden zły ruch i będzie po nas.
Moglibyśmy zawiadomić policję, jednak tu chodziło o niebezpiecznych ludzi i silne narkotyki.
Robiło się coraz później, musiałem już iść dlatego pożegnałem Liama, i ruszyłem w stronę domu, cały czas oglądając się za siebie patrząc czy aby na pewno nikt za mną nie idzie.
Gdy wszedłem do domu mama siedziała w salonie, gdy się przywitałem i miałem już iść na górę ta powiedziała,
-Chodź tu.
Podszedłem więc do niej i spytałem o co chodzi.
-Kolejna nieobecność, żartujesz sobie? Twoja wychowawczyni do mnie dzwoniła, zastanów się co ty robisz, jeszcze jedna taka akcja a masz szlaban na wszystko, na dodatek gdzie ty sie szlajałeś?! Wypadało by powiedzieć matce. Wiesz co? Jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało. Zawiodłam się na tobie synu.-Ostatnie słowa wręcz wyszeptała.
Stałem bez emocji jednak pewna część mnie właśnie umarła, "Zawiodłam się na tobie synu" cały czas te kilka słów krążyło mi po głowie, reszte jej wypowiedzi słyszałem jak przez mgłę, mówiła coś o tym, że jak ojciec przyjedzie żeby zabrać reszte rzeczy to będę miał przewalone, chociaż wcale jej nie słuchałem.
Wbiegłem szybko po schodach na górę, gdy zamknąłem się w pokoju, zacząłem płakać, tak bardzo płakać dusząc się łzami i krzycząc w poduszkę, tak bardzo nie chciałem taki być, ja tak żałuję.
Tamtego wieczoru wypaliłem z trzy paczki fajek, na końcu rzygałem gdzieś do roślinki, wypiłem tyle alkoholu, że obraz mi sie rozmazywał, nagle urwał mi się film.

Rano wstałem i odraz spojrzałem na telefon. Była 13.00. Czyli już dawno lekcję się zaczęły, jednak głowa bolała mnie tak bardzo, że jedyne co zrobiłem to napisałem do mamy.

Do mama:
Przepraszam, że żyje, jestem najgorszym co cię spotkało, kocham cię mamuś, dziękuję, że byłaś zawsze ze mną.

Odraz po napisaniu tego pobiegłem do kuchni, szukając zeszytu mamy z numerami, wiedziałem, że muszę do niej napisać.
Szybko przewracałem kartkami szukając jej imienia, aż nagle znalazłem, oczy zaszkliły mi się.
Do nieznany numer:
Cześć Mel. To ja Felix, wiem, że nienawidzisz mnie całym sercem, zmieniłem się, ale dla mnie nie ma już miejsca na tym świecie, przepraszam<3
Wtedy wybiegłem z domu cały we łzach i poszedłem na tory.





Dosyć mocny rozdział ale mam nadzieję, że spodoba wam się, koniecznoe napiszcie co sadzicie!!

Make me a better boy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz