Rozdział 3

524 18 10
                                    

Archie

Ułożyłem włosy, a na sobie mam czarną koszulę i czarne jeansy. Psiknąłem się perfumami i wyszedłem z łazienki. Za pół godziny zacznie się impreza. Wychodząc z mieszkania wziąłem telefon i kluczyki.

Wjechałem do podziemi. Drzwi windy otworzyły się. Wyszedł z niej pierwsze Luka ubrany w białą koszulę i czarne spodnie, następnie Carmen z Rayanem i na końcu Naya, szła jak modelka ubrana w czarną, krótką sukienkę i białe nike. Lucas otworzył jej tylne drzwi mojego samochodu.

- Sory, że z wami jadę ale nie chce przeszkadzać zakochanym - pokazała palcem na całujących się Rayana i Carmen.

- Nic się nie dzieje, dajmy im trochę prywatności - lekko się uśmiechnąłem.

Dojechaliśmy pod wskazany adres. Wszyscy wysiedliśmy z aut i skierowaliśmy się do wejścia.

- Dzień dobry - powiedziałem do stojącego ochroniarza. Zajęliśmy miejsce na pół okrągłej kanapie.

- Pijecie? - spytał się mnie pół brunet, pół blondyn.

- Oczywiście, że tak

- I to się rozumie, a ty Naya?

- Pewnie - uśmiechnęła się lekko.

- Chodźmy po drinki

Naya

Śmialiśmy się i piliśmy nie sądziłam, że imprezy mogą być takie fajne.

- Za Nayę i Archiego - Carmen uniosłam kieliszek.

- Że co? - zrobiłam zdziwioną minę i lekko zakaszlałam.

- Przyszliście na imprezę - japierdole ośmieszyłam się, brunet popatrzył się na mnie i uśmiechnął.

Tańczyliśmy, piliśmy aż wybiła trzecia nad ranem. Każdy miał kaca, a ja ledwo mogłam ustać na nogach.

- Dzwonie po taksówkę - Rayan wyciągnął telefon.

- Chodźcie wyjdziemy - wyszliśmy za nim.

- O kurwa - potknęłam się o swoje nogi i wylądowałam na chodniku.

- Wszystko dobrze - Archie podniósł mnie.

- Tak ale muszę się czegoś trzymać, bo zaraz znowu się wyjebie - uśmiechnęłam się do niego szeroko, alkohol źle na mnie działał.

- Trzymaj się mnie - wziął mnie pod rękę, jego zielone oczy były skierowane na mnie.

Podjechały dwie taksówki do jednej wsiadła Cama z Rayanem, a do drugiej ja z chłopakami. Zajęliśmy tylne siedzenia.

Po dwudziestu minutach byliśmy już w windzie, bolała mnie głową i musiałam się położyć.

- Możesz zająć tamten pokój - Lucas pokazał palcem Archiemu pokój gościnny.

- Ja idę pierwsza do toalety - lekko się zachwiałam i weszłam do łazienki.

Zwymiotowałam, nie miałam siły na nic więc tylko zmyłam makijaż i ledwo przytomna poszłam do pokoju.

Obubudziłam się i szybko wstałam z łóżka wybiegając z pokoju, skierowałam się prosto do toatelty, zwróciłam wczorajszy wieczór. Kac dalej mnie trzymał. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam chłopaków siedzących na kanapie z kawą.

- Zrobicie mi też? - zapytałam się ich.

- Oczywiście, ale może najpierw się ubierz - Lucas popatrzył na mnie, a ja spojrzałam na swoje ciało. Stałam przed nimi w samej bieliźnie.

The Promised SmileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz