Archie
- Witam, nazywam się Archie Taylor i jestem właścicielem firmy nieruchomościowej " Taylor" - udałem się na specjalne stanowisko z mikrofonem.
Patrzyłem się na ogromnie długi stół, przy którym siedziała ogromna masa ludzi.
- Chcemy rozwijać naszą firmę nie tylko w obrębie Stanów, ale także Europy. Współpracujemy z firmami, które są ukazane na tym slajdzie. Między innymi z firmą " Vinhouse" czy " Missyt". Nie będę się rozgadywał, bo zapewne wszyscy tu zgromadzeni również chcą przedstawić swoje firmy. Szczegółowe informacje zostaną rozesłane na wasze maile, dziękuję - uśmiechnąłem się i wróciłem na swoje miejsce.
Przez ostatnie miesiące poczułem czym jest dorosłość, musiałem wziąść wszystko na poważnie i bardziej zaangażować się w rozwijanie interesów. Kolejną walkę miałem zaplanowaną dopiero na lipiec aby dać sobie czas na ogarnięcie wszystkiego, a potem wrócenie do treningów.
Jeszcze kilka osób przedstawiło swoje firmy, co średnio mnie interesowało. Dostaliśmy godzinną przerwę, co miałem zamiar wykorzystać na zjedzeniu czegoś i skontaktowaniu się z brunetką.
Udałem się do knajpy tuż za rogiem, wybrałem połączenie do Nayi, lecz nie odbierała. Ciągle o niej myślałem, chciałem ciągle wiedzieć co u niej, jednak różnica czasu na to nie pozwalała. Zamówiłem makaron z kurczakiem zjadłem go, zapłaciłem i wsiadłem do taksówki.
- Podoba Ci się Londyn? - obok mnie stanął William, którego znałem dość dobrze.
- Jest spoko ale wolę Los Angeles - zacząłem myć ręce.
- Chciałabym spędzić więcej czasu z moimi dziećmi i żoną, ale teraz zaczął się sezon i wiesz jak jest
- Wiem, muszę się pogodzić z dorosłym życiem - poprawiłem ostatni raz włosy i wyszedłem z łazienki.
Naya dalej nie odpisywała na wiadomości ani połączenia. Wyciszyłem telefon i spowrotem wróciłem do sali konferencyjnej.
Zdecydowanie wolałbym być na studiach, tam przynajmniej mam moich przyjaciół i nie muszę odpowiadać na durne pytania.
- Ma pan w ofercie domy jednorodzinne? - zadała pytanie jakąś starsza kobieta.
- Tak, co prawda jest ich mało ale w przyszłym roku planujemy kolejną ich budowę - odpowiedziałem.
Przeżyłem kolejne dwie godziny i wreszcie byłem wolny, wsiadłem do mojego wypożyczonego samochodu i udałem się w drogę do hotelu.
Od Naycia<3:
Zadzwonię wieczoremOdczytałem wiadomość i rzuciłem telefon na fotel samochodu, który wypożyczyłem. Zahaczyłem o jakiś sklep spożywczy aby kupić jakieś jedzenie na wieczór.
Naya
- Jak nas okłamał nie rozumiem - patrzyłam na nich.
- Usiądź - rozkazał Lucas. - Pozwól Carmen, że ja to opowiem - przetarł twarz i usiadł na krześle obok. - Może zdawać ci się, że to jest pojebane. Pogrzeb się odbył, ale musiałem cię tu jakoś ściągnąć. Kiedy staliśmy przy grobie podeszła do nas jakaś dziewczyna w naszym wieku i spytała co tu robimy, bo nie kojarzy abyśmy byli z jego rodziny ani znajomych. Wytłumaczyliśmy, że Cama to dziewczyna Aarona. A ona na to, że ona jest jego narzeczoną i czemu zmyślamy. Pierwsze pomyślałem, że jest chora czy coś. Jednak zaprosiła nas do siebie i pokazała ich wspólne zdjęcia z datami niedalekimi od jego śmierci. Dość, że kobieta straciła narzeczonego, dowiedziała się, że zdradzał ją od kilku miesięcy, zdradzając również Camę - usiadł gdy skończył mówić.
CZYTASZ
The Promised Smile
RomantikNaya Mitchell mieszka z przyjaciółmi w Los Angeles. Do jej szkoły dołącza dwa lata starszy Archie Taylor. Ich drogi krzyżują się gdy Archie zaprzyjaźnia się z jej współlokatorem. Obaj mieli trudną przeszłość i zmagają się z nią. Czy wreszcie Naya i...