Pov. Kinzy
Mijały kolejne lata...
Nasz związek trwał już około 6 lat. Oboje skończyliśmy podstawówkę oraz szkołę średnią. Nasze kariery streamerów rozrosły się jeszcze bardziej.
Właśnie prowadziliśmy wspólnego streama na naszym koncie o nazwie "Kinboo". To konto założyliśmy do wspólnych streamów około 2 lata temu.
- Czat pisze, żebyśmy oboje stanęli na rękach na środku pokoju - powiedział Ran.
- To skończy się złamanym kręgosłupem... Pomożesz mi się utrzymać przez pierwsze sekundy.
Oparłam ręce o podłogę i wybiłam się nogami. Ran złapał mnie za biodra i asekurował, żebym nie spadła na proste plecy. Przez te wszystkie lata naszego związku przyzwyczaiłam się do niego łapiącego mnie za biodra, więc nie sprawiało mi to najmniejszego problemu.
- Możesz puścić, dam już radę.
Chłopak wykonał moje polecenie i sam po chwili stanął na rękach. Czat oczywiście zaczął szaleć.
Po skończonym streamie Ranboo podszedł do mnie, obejmując mnie w talii i całując w czoło.
- Może chcesz wyjść dzisiaj wieczorem na spacer? Możemy pójść do naszego miejsca. Chyba z rok tam nie byliśmy - zaproponował.
Mówiąc o "naszym miejscu", oczywiście miał na myśli miejsce, w którym wyznaliśmy sobie uczucia.
- Oczywiście - powiedziałam, po czym przybliżyłam moją twarz do jego i złożyłam lekki pocałunek na jego ustach, a chłopak odwzajemnił pieszczotę. Po chwili oderwaliśmy się od siebie z uśmiechami na twarzach.
- O 20.00? Na zachód słońca?
- Jasne!
Przez resztę czasu, czyli 3 godziny grałam w Minecrafta i oglądałam serial. Pół godziny przed wyjściem postanowiłam się przebrać. Ubrałam biały crop top i luźne czarne spodenki.
Pov. Ranboo
Nie powiem, że nie. Stresowałem się, jak nigdy, ale miałem jeszcze trochę czasu do naszego wyjścia.
Przebrałem się w granatowe jeansy, białą koszulkę i szarą bluzę z czerwonymi rękawami, po czym poszedłem do salonu, sprawdzając, czy mam wszystko przy sobie.
Najważniejszą rzecz włożyłem do lewej kieszeni bluzy. Po chwili Kinzy zeszła po schodach.
- Pięknie wyglądasz. Crop topy pasują ci, jak nikomu innemu - powiedziałem, po czym pocałowałem ją w czoło.
Wyszliśmy z domu i zaczęliśmy się kierować w stronę leśnej ścieżki, prowadzącej nad rzekę. Byłem spięty, ale ukrywałem to najlepiej, jak mogłem. Oby wszystko poszło zgodnie z planem...
Pov. Kinzy
Szliśmy leśną ścieżką, trzymając się za ręce. Czułam, że Ranboo był spięty i, mimo prób ukrycia tego, było to widać. Postanowiłam nie pytać go o to, póki sam nie zdecyduje się mi powiedzieć.
Szliśmy w spokoju, póki nie usłyszałam szelestu w krzakach. Oboje odwróciliśmy się w tym kierunku.
- Co to było? - zapytał zdziwiony Ran.
- Nie mam pojęcia... - powiedziałam, podchodząc do rośliny.
Po chwili złapałam za gałązki i jednym szybkim ruchem je odchyliłam. Zza krzaków wybiegła mała sarenka.
- To było ciekawe. Może przynajmniej nie będzie takiej sytuacji, jak za pierwszym razem, kiedy byliśmy w tym miejscu - zaśmiałam się.
Kontynuowaliśmy wędrówkę. Razem z każdym kolejnym krokiem, Boo wydawał się coraz bardziej spięty. Nadal nie chciałam pytać go o to, ponieważ uważałam, że jeśli chce mi coś powiedzieć, to zrobi to w swoim czasie.
Po parunastu minutach spaceru, dotarliśmy na miejsce. Usiedliśmy na skraju niewielkiego klifu i podziwialiśmy widoki.
- Tak samo pięknie, jak za pierwszym razem..
Wtedy zobaczyliśmy zachód słońca, lekko zasłonięty drzewami. Wstaliśmy na równe nogi, żeby lepiej widzieć piękną mieszaninę wielu odcieni kolorów na niebie. W niektórych miejscach kolor żółty przeplatał się z pomarańczowym, a w innych pomarańczowy z czerwonym.
Kochałam zachody słońca.
Usłyszałam szelest, oznaczający, że Ranboo odszedł trochę w tył, ale dalej delektowałam się widokiem zachodzącego słońca. Po chwili poczułam lekkie szturchnięcie, oznaczające, że mam się odwrócić.
Zaczęłam odwracać się w stronę chłopaka, kiedy zobaczyłam coś, czego się nie spodziewałam.
Ranboo wyjął z lewej kieszeni swojej bluzy pudełeczko, po czym uklęknął na jednym kolanie i otworzył je.
- Kinzy, czy chciałabyś spędzić ze mną resztę tego cudownego życia? - usłyszałam słowa, na które czekałam.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo.. Oczywiście, że tak!
Chłopak delikatnie wsunął pierścionek na mój palec, po czym podniósł się i połączył nasze usta w długim, namiętnym pocałunku.
Właśnie całowałam Ran'a. Chłopaka, z którym zamierzałam spędzić całe swoje życie.
~~~~~~~~
644 słowa
Hejaa
Jak widzicie, nadszedł czas
czas żeby zakończyć tę książkę
Nie powiem że nie, pisanie tego to była przyjemnośćDziękuję wam wszystkim za to że czytaliście to i mogę powiedzieć że nie jest to wcale ostatnia książka
Kto wie, może w przyszłości jak znajdę pomysł to zrobię drugą część?
Jak na razie chcę zaprosić wszystkich do Lady_Iron_Dragon która właśnie dzisiaj o 20.00 wstawiła prolog do swojego wielkiego projektu nad którym pracowała dość długo
zachęcam do zaobserwowania jej i przeczytania nie tylko tego projektu ale też innych książek bo to co ona pisze to książki z oryginalnymi pomysłami i różnymi świetnymi akcjami
Dziękuję też za parę tysięcy wyświetleń pod książką
Nie wiecie ile to dla mnie znaczyNo cóż
czas na standardową formułkęUwagi/teorie ---------->
Pytania/opinie ---------->
Miłego dnia/nocy
Byeee<33
CZYTASZ
Magiczna miłość | Ranboo X OC
FanfictionRanboo X OC ale z nutką czasem dramatu, magii i czarodziejstwa :) !Brak scen 16+, 18+! Ostrzeżenia: - krew - dużo ran ciętych - przekleństwa - ponadprzeciętna dawka głupoty w komentarzach !Rozdziały będą nieregularne! 23.09.2022 #1 w enderman 14.12...