~26~

81 4 91
                                    

Pov. George

Kiedy oglądaliśmy dalej streama, usłyszeliśmy jakieś głosy. Były to głosy bandytów. Dowiedzieliśmy się, że Maya, z którą mieliśmy już nie raz doczynienia, stała za tym wszystkim.
Zobaczyliśmy, że szef podłożył pod gardło Kinzy nóż. Wszyscy zamarliśmy.

Po kilku minutach ciszy Will się odezwał.

- Jeśli ktoś czuje się niekomfortowo oglądając to, może wyjść z pokoju.

Nikt nie ośmielił się wyjść, albo nikt nie potrafił pojąć, co faktycznie się tu dzieje, lub nie chciał zostawiać Kinzy.

Pov. Kinzy

Miałam nadzieję, że ktoś przyjdzie mnie uratować, ktokolwiek...

Ten cały "szef" tej bandy cały czas bił mnie i poniżał, i tak ciągle na wizji przed dziesiątkami tysięcy ludzi. Mam nadzieję, że którykolwiek z moich przyjaciół lub Ranboo to widzi i myśli jak mnie uratować...

Bolały mnie wszystkie rany, można w sumie powiedzieć, że każda część ciała. Ten szef ciął mnie żyletkami, nożami i innymi ostrzami bardzo powoli i dokładnie, tak jakby był w tym doświadczony. Robił to... z pasji? Nie wiedziałam, jak to określić.

Po 30 minutach usłyszałam otwieranie drzwi. Kiedy podniosłam głowę, zobaczyłam jednego z nich, a za nim Mayę... Patrzyła mi się prosto w oczy. Strasznie mnie to denerwowało, ale nie mogłam nic z tym zrobić.

Pov. George

W pewnym momencie zobaczyłem na streamie otwieranie drzwi. Przyszła Maya.. Patrzyła się na Kinzy z zadowoleniem w oczach. Postanowiłem zadzwonić do mojego chłopaka.

- Halo? - usłyszałem jego głos po kilku sygnałach.

- Maya przyjechała do tej fabryki..

- Ja pierdole, znowu ta kurwa.

- Mamy coś zrobić?

- Ta, niech Sapnap przygotuje samochody, Ranboo nic nie mówić!

- Jesteś pewien? To przecież jego dziewczyna.

- Jest w złym stanie. Fizycznym, jak i psychicznym.

- Okej, masz rację.

- Podjedźcie pod przystanek autobusowy, dokładny adres wysyłam wam na grupę.

- Spoko, za dziesięć minut będziemy -  powiedziałem, po czym się rozłączyłem.

- Sapnap, przygotuj samochody. Jedziemy po Dream'a na przystanek i potem do fabryki. Tylko nie mów nic Ranboo. Jego stan i tak już jest słaby. Adres przystanku jest na grupie.

- Robi się.

Po jakimś czasie byliśmy już pod przystankiem. Pomogliśmy Dream'owi spakować bronie do bagażników, po czym pojechaliśmy do tej fabryki.

Pov. Ranboo

Kiedy obudziłem się, zobaczyłem, że w domu nikogo nie ma. Postanowiłem odpalić streama Kinzy. Na razie dziewczyna tylko siedziała i nic takiego się nie działo. Na razie to jedna z lepszych wiadomości. W tle usłyszałem śmiech Mayi... Od razu odwiałem myśl dobrej wiadomości i zadzwoniłem do kogoś z ekipy.

Zadzwoniłem do Karl'a. Nie odebrał.

- Coś tu nie gra...

Zadzwoniłem do George'a. Też się rozłączył.

- Koniec, walić to, że jestem chory. Muszę ratować Kinzy.

Na zewnątrz było bardzo ciepło, ale na wszelki wypadek zabrałem ze sobą bluzę z kapturem.

Kiedy zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy, poczułem telefon wibrujący w mojej kieszeni. Otworzyłem nieodczytane powiadomienie z myślą, że to pewnie znowu jakaś fotowoltaika próbowała się dodzwonić do mnie, ale tu się pomyliłem.

Nieznany numer
Nie próbuj nawet wychodzić z domu by uratować swoją ukochaną...

- C-co to jest...?

Po powiedzeniu tego usłyszałem dzwonek do drzwi.

- Zaczynam się bać... - powiedziałem drżącym głosem.

Kiedy podszedłem do drzwi, dzwonek znowu zadzwonił. Jedyne, co potem słyszałem, to wyważane z kopa drzwi, po czym poczułem na ustach chusteczkę. Później była tylko ciemność...

Pov. Tubbo

Obmyślaliśmy właśnie plan odbicia Kinzy podczas jazdy do fabryki, kiedy poczułem wibrację dobiegającą z mojego telefonu.

- Chłopaki...

- Tak, Toby?

- Lokalizacja Ranboo się zmieniła...

- CO?!

- I ciągle się zmienia. Tak jakby bardzo szybko gdzieś jechał.

- Gdzieś się teleportuje? - spytał Will.

- To nie teleportacja. Przemieszcza się płynnie. I to szybko. Tak jakby jechał gdzieś samochodem ale jakieś 200 km/h.

Chwilę później zobaczyliśmy wymijający nas samochód, który jechał bardzo bardzo szybko.

- Widzieliście to?? Jak szybko jechał ten samochód??

- Nie wiem, ale jakby w nas uderzył, to wszyscy bylibyśmy martwi..

Po jakimś czasie dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodów i zabraliśmy bronie dla każdego.

Pov. Ranboo (przepraszam za takie skoki pov)

Obudziłem się po około 15 minutach. Natychmiast poczułem linę zawiązaną na moich rękach i nogach oraz taśmę na ustach. Kiedy moje oczy przystosowały się do ciemności, zauważyłem, że leżę w bagażniku jakiegoś samochodu. Potrafiłem wyczuć dużą prędkość pojazdu.

Kolejne około 15 minut później samochód zatrzymał się. Byłem bardzo wyczerpany, więc po prostu leżałem w bagażniku będąc zbyt zmęczonym by się ruszyć. To znaczyło, że środek, którym ten mężczyzna mnie uśpił, działał nadal.

Mężczyzna otworzył bagażnik, a ja tylko podniosłem głowę aby spojrzeć na niego, po czym bezsilnie opuściłem ją spowrotem i patrzyłem słabym wzrokiem w "sufit" samochodu.

- Wstawaj leniu pierdolony! Idziesz ze mną! - wręcz krzyknął na mnie.

Poszedłem resztką sił z nim nie chcąc robić problemów. Może byliby dla mnie łagodniejsi za to? I tak nie mogłem uciec, moja teleportacja nie wiadomo czemu była "zablokowana".

Wszedłem z tym typem do jakiegoś ogromnego pomieszczenia. Byłem tak bezsilny, że wszystko rozmazywało mi się przed oczami.

W pewnym momencie zauważyłem jakieś lampy. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem posturę jakiejś osoby. Od razu rozpoznałem tą osobę... Ona chyba też.

- RAN!! - wykrzyczała dziewczyna pomimo taśmy na ustach.

- Kinzy... - powiedziałem cicho wykorzystując całą resztę pozostałych mi sił, po czym zemdlałam..

~~~~~~~~~~

818 słów

Hejooo

Kolejny rozdział który teraz tylko w połowie pisał Alex bo odziwo miałam wenę

No, wenę albo dobry humor bo mam dzisiaj urodziny :DD

Lekki plot twist mamy a pół tego rozdziału napisałam oglądając streama Ranboo

Jestem dosłownie tak zmęczona jak Ranboo pod koniec rozdziału więc jeśli są jakieś błędy to przepraszam bo już mi się wszystko rozmazuje ale chciałam to dzisiaj dla was wstawić

Opinie/pytania ---------->

Uwagi/teorie ---------->

Miłego dnia/nocy

Byeee <33

Magiczna miłość | Ranboo X OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz