~28~

138 3 77
                                    

Pov. Niki

- Mhm, here we go again - powiedział Techno.

- Co masz dokładniej na myśli? - spytałam.

- Zobaczysz, idź teraz szybko po Kinzy, tylko uważaj, żeby nic ci się nie stało.

- Nie - usłyszeliśmy dziewczynę.

- Kinzy, to nie było pytanie, chodź - powiedzieliśmy do niej oboje.

- A mnie to nie obchodzi. Idźcie się zająć najpierw Ranboo, ja dam radę - uparcie próbowała nas przekonać.

- No proszę Kinzy, nie drocz się z nami teraz i to w takiej sytuacji...

- Bierzecie najpierw jego i tyle, koniec tematu.

- Kinzy, nie denerwuj mnie nawet, chodź z nami - powiedziałam przejęta.

- Bo? Idź najpierw po Ranboo, bo jak ci walnę to się skończy gadanie - mówiła zdenerwowana dziewczyna.

- Uhh, no dobra. Pójdę najpierw po Ranboo, potem wrócę po ciebie. Techno, co mam później zrobić? - zgodziłam się niechętnie na warunki Kinzy.

- Wpakuj ich dwójkę do samochodu i jedź szybko do domu. Wróć potem tutaj, żeby szybko uciec z resztą - rozkazał, a ja przytaknęłam.

- Robi się - powiedziałam szybko.

Poszłam powoli do Ranboo tak, aby nikt z ludzi od Mayi mnie czasem nie zauważył. Gdy byłam wystarczająco blisko niego, złapałam go za rękę i cicho zaczęłam wyciągać go z tego miejsca. Na moje nieszczęście, ktoś mnie zobaczył.

- A panienka to gdzie się znów wybiera? I czemu tak się spieszy? Może panience pomóc? - spytał mężczyzna.

- A podziękuję, jestem silna, dam radę sama - odpowiedziałam lekko zdenerwowana.

- No przecież pani wie, że kobiety nie są najsilniejszą płcią... I tak pani pomogę.. - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać.

- Powiedziałam ci przecież, że nie potrzebuję wcale pomocy ty zasrany niedorozwinięty SEKSISTO! - wydarłam się na niego.

Po tych słowach zamachnęłam się i kopnęłam go z impetem prosto w twarz, po czym uciekłam z Ranboo do samochodu.

- Okej Ranboo. Teraz czekaj tutaj, a ja pójdę po Kinzy - powiedziałam do niego.

Od razu po tym poszłam szybko po Kinzy. Techno odszedł od niej trochę dalej, by zająć się innymi ludźmi, którzy próbowali zrobić coś z resztą naszej ekipy.

W tym momencie zauważyłam otwierające się drzwi.

Przez drzwi weszła Maya. Techno dał mi porozumiewawcze spojrzenie, a ja jak najszybciej wyszłam z Kinzy z budynku.

Po chwili halfendery były już w samochodzie. Wsiadłam za kierownicę i odjechałam jak najszybciej, by zawieźć ich do domu.

Pół godziny później byliśmy już przy domu. Pomogłam Kinzy i Ranboo wstać i zaprowadziłam całą dwójkę do salonu.

- Okej, jesteście już bezpieczni. Uważajcie na siebie i dzwońcie, jakby coś się stało. Ja jadę pomagać reszcie - powiedziałam, a kiedy usłyszałam zgodę, wyszłam z domu i pojechałam spowrotem do fabryki.

Kiedy dojechałam na miejsce, usłyszałam krzyki. Trochę się zaniepokoiłam, ale postanowiłam tak czy siak wejść do środka.

Wewnątrz budynku zobaczyłam całą ekipę ledwo odpierającą ataki ludzi od Mayi. Wzięłam pistolet i pobiegłam im pomóc. Kinzy i Ranboo mogli widzieć, co się dzieje, ponieważ włożyłam we włosy małą kamerę, a tablet z obrazem z niej dałam Kinzy.

Magiczna miłość | Ranboo X OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz