~34~

22 4 14
                                    

Pov. Kinzy

Mijały kolejne tygodnie.

Z każdym dniem czułam, że moja relacja z Ranboo jest coraz silniejsza. Chłopak zaczął uczyć się ode mnie różnych czarów. Jako halfender również posiadał predyspozycje do używania magii, ale nie aż tak wielkie jak moje. Nie był w końcu czarodziejem.

Uczyłam go podstawowych czarów takich jak telekineza, leczenie drobnych ran czy też tworzenie drobnych iskier na opuszkach palców zdolnych wywołać niemały pożar. Ran samodzielnie próbował zapalić świeczkę, a ja stojąc obok pokazywałam mu co robić.

- Już prawie dobrze - powiedziałam spoglądając na niego z uśmiechem - Spróbuj z większym wyczuciem.

- Nie mogę - powiedział zrezygnowany - Nie wiem czemu, ale nie potrafię wyczuć momentu kiedy wypuścić iskrę. Czuję ją w palcach, ale nie mogę jej wyzwolić.

- Spokojnie - delikatnie ujęłam jego dłoń w swoją i przyjrzałam się opuszkom jego palców. - Czujesz mrowienie w opuszkach?

Na moje pytanie kiwnął twierdząco głową.

- To oznacza, że zbiera się w nich magiczna energia. Wszystko co musisz zrobić, to w momencie, gdy poczujesz, że mrowienie zamienia się w uczucie jakby parzyły cię płomienie, wypuścić iskierkę.

Boo skinął ponownie głową jako znak zrozumienia. Ponownie skupił się na skumulowaniu energii w palcu wskazującym. Zamknął oczy, a wyraz jego twarzy wypełniło skupienie. Zauważyłam jak malutkie, ledwo widoczne gołym okiem iskierki zaczynają skakać wokół palca chłopaka.

- Parzy - powiedział, a iskierki skakały coraz szybciej.

- Więc daj jej upust - powiedziałam patrząc uważnie na to co się dzieje.

Z palca Ranboo wyskoczyła niewielka iskra, która momentalnie podpaliła knot świeczki. Chłopak otworzył oczy i spojrzał najpierw na swoje dokonania, a następnie na mnie.

- Udało mi się - powiedział, a na jego twarzy gościł szeroki uśmiech.

- Brawo Boo - powiedziałam, po czym przytuliłam chłopaka tak mocno jak umiałam - Wkrótce opanujesz więcej czarów. Zobaczysz.

Ran oddał uścisk równie mocno, wplątując swoją dłoń w moje włosy.

- Dziękuję Kinzy - szepnął cicho wciąż mnie tuląc.

Staliśmy tak przez chwilę przytuleni, po czym odsunęliśmy się od siebie.

- Świetnie ci idzie jak na pierwszy raz. Ale pamiętaj, że to praktyka czyni mistrza - mówiąc to, zdmuchnęłam świeczkę - Spróbuj jeszcze raz.

Ran ponownie zaczął kumulować energię w swoim palcu by po chwili wypuścić ją w postaci iskry, która zapaliła świeczkę. Powtórzył to przy mnie jeszcze kilka razy, a stopniowo coraz mniej się skupiał i wychodziło mu to automatycznie.

- Idzie ci naprawdę dobrze - powiedziałam, zabierając zdmuchniętą świeczkę - Kilka dni systematycznego treningu i opanujesz to bezproblemowo.

Ranboo spojrzał zachwycony na swoje dłonie, które fascynowały go tym, czego był w stanie dokonać. Założę się, że nie przypuszczał wcześniej, że może on posiadać jakiekolwiek magiczne zdolności.

- Myślisz, że potrafiłbym nauczyć się więcej, niż tylko podnoszenie i przesuwanie przedmiotów, leczenie ran i zapalanie świeczek palcami? - zapytał, a ja obdarzyłam go uśmiechem.

- Większość zaklęć i czarów jest przeznaczona dla halfenderów obdarzonych magicznymi zdolnościami, tak jak ja. Jest jednak przy tym również wiele prostych czarów które może opanować każdy halfender. Bez względu na to, czy posiada zdolności czy też nie. Myślę, że opanujesz jeszcze wiele prostych czarów Boo. O to się nie bój.

Magiczna miłość | Ranboo X OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz