~35~

19 5 19
                                    

Pov. Ranboo

Mijały kolejne miesiące.

Razem z Kinzy często bywaliśmy na różnych spotkaniach, czy imprezach. Oczywiście, w gronie naszych przyjaciół.

Był ciepły poranek. Ósma klasa to niezła katorga, ale postanowiliśmy, że nie idziemy tego dnia do szkoły.

Cała klasa, mimo wieku parunastu lat, podzieliła się na grupki przez kłótnie na poziomie siedmiolatków. Kinzy i ja, jako zdecydowanie najstarsi z całej klasy, oczywiście byliśmy zapraszani, żeby dołączyć do którejś z grupek. Oboje jednak pozostawaliśmy bezstronni i za każdym razem mówiliśmy, że powinno się wybierać ludzi, nie strony.

Wracając do naszego życia, siedzieliśmy na naszych fotelach i graliśmy w Ogień i Woda. Oczywiście, w tą legendarną wersję.

- Gdzie ty idziesz? Musisz przeskoczyć przez to zielone coś!

- Sam jesteś "zielone coś"! Nic nie muszę! - dziewczyna nie dawała za wygraną.

Po chwili jej postać dotknęła zielonego czegoś i na tym skończył się poziom. Oczywiście skończył się porażką.

- Brawo - powiedziałem, uderzając się w czoło wewnętrzną częścią dłoni.

- No co? Próbowałam to przejść.

Ja tylko westchnąłem. Zobaczyłem butelkę wody, po czym zwróciłem rękę w jej stronę i przeniosłem ją do siebie za pomocą telekinezy. Odkręciłem zakrętkę i napiłem się, kiedy Kinzy patrzyła na mnie wzrokiem, który mówił "serio?".

- Jesteś aż tak leniwy? Ta woda była obok ciebie - powiedziała sekundę później.

Wzruszyłem ramionami i dalej piłem wodę. Od kiedy nauczyłem się telekinezy, życie stało się łatwiejsze. Nie było to najłatwiejsze, ale po paru lekcjach magii udało się.

Zorientowałem się, że dawno nie gadałem z Tommy'm. Od razu zadzwoniłem do chłopaka.

- Hej Tom!

- Siema Ran! Nie gadaliśmy chyba z 2 tygodnie!

- No tak trochę wyszło... - powiedziałem, zawiedziony sobą.

Tommy nadal nie wiedział o tym, że Kinzy nauczyła mnie trochę magii. Miałem zamiar mu powiedzieć, ale nie chciałem robić tego przez kamerę.

- Może chcesz się spotkać? Kinzy miała dzisiaj spotkać się z przyjaciółmi z klasy, więc mógłbym przeteleportować cię do naszego domu.

- I ty się jeszcze pytasz? Chłopie, oczywiście! - Tom od razu się zgodził.

Minęło parę godzin, a ja siedziałem z Tommy'm w salonie. Postanowiliśmy obejrzeć horror, ale pilot do telewizora był w takim miejscu, do którego chłopak nie mógł dosięgnąć.

- Może mi pomóż? - powiedział, próbując doskoczyć do przedmiotu.

Postanowiłem, że to mógł być dobry moment. Skierowałem rękę w stronę urządzenia i jednym ruchem przeniosłem je z górnej części szafki na stół.

- What.. The.. Fuck... Gdzie chowa się Kinzy??

- What do you mean? - spytałem z uśmiechem na twarzy.

- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Skąd Kinzy przeniosła ten pilot na stół? Mówiłeś, że wyszła gdzieś z przyjaciółmi.

- Bo wyszła - powiedziałem, po czym przeniosłem do siebie paczkę popcornu.

- Ty umiesz w magię...

- Tak, umiem.

Wyjaśniłem wszystko Tom'owi, po czym zaczęliśmy oglądać film.

Parę godzin później Tommy był już w UK, a Kinzy wróciła do domu.

- Heej - podszedłem do dziewczyny po czym ją pocałowałem.

- Hej... - Kinzy wyglądała na smutną i zdenerwowaną.

- Coś się stało? Nie wyglądasz dobrze - martwiłem się tym, że coś stało się na spotkaniu. Jedna osoba, Zosia, od zawsze mi nie pasowała.

- Wszystko było dobrze... Dopóki Zosia... - dziewczyna zaczęła się trząść.

- Hej, spokojnie. Jestem tu przy tobie. Chcesz pójść do sypialni i na spokojnie mi to powiedzieć?

Dziewczyna pokiwała głową powstrzymując łzy. Weszliśmy do sypialni, a ja zamknąłem drzwi. Usiedliśmy na łóżku, po czym Kinzy zaczęła opowiadać całą sytuację.

- Kiedy ja poszłam do sklepu, żeby kupić nam jakieś przekąski, Zosia spotkała resztę gwiazdeczek klasowych. Była dzisiaj na mnie zdenerwowana, nie wiem nawet za co. Laura na szczęście była przy tym i powiedziała mi, że Zosia zaczęła mówić, że zdradziłam jej sekret dziewczynie, która wszystko rozpowiada i zwyzywałam na tym spotkaniu całą klasę. Kiedy tylko wyszłam ze sklepu, podeszła do mnie reszta i zaczęła wyzywać. Próbowali zabrać mi odblokowany telefon, z tego, co wiem, żeby zrobić tweeta, że nienawidzę wszystkich swoich fanów. Cała klasa odwróciła się ode mnie. Oprócz Laury i ciebie - opowiedziała wszystko, po czym pojedyncze łzy zaczęły spływać po jej policzkach. Syknęła z bólu.

- Hej, hej. Nie płacz. Jestem przy tobie, nieważne, co się stanie. Zawsze możesz mi zaufać. Nie przejmuj się nimi. Już tylko wytrzymać ósmą klasę, a potem każdy rozejdzie się w swoje strony - powiedziałem, przytulając ją.

- Ran...

- Tak?

- Dziękuję, że przy mnie jesteś.

- Dla ciebie wszystko.

Przybliżyłem swoją twarz, do niej i namiętnie ja pocałowałem. Poczułem, jak oddaje pieszczotę. Chciałem, żeby ten moment trwał wiecznie.

Po chwili odsunęliśmy się od siebie.

- Cieszę się, że mam kogoś takiego, jak ty - dziewczyna przytuliła się do mnie.

Oddałem uścisk.

- Kocham cię, Kinzy. I nigdy nie przestanę.

- Też cię kocham, Ranboo. I zawsze będę.

Połączyliśmy nasze usta w długim pocałunku. W ten sposób chciałem spędzić spędzić resztę mojego życia. Z Kinzy u mojego boku. A tego pocałunku nigdy nie chciałem przerywać.

~~~~~~~~~~~

762 słowa

Hejaaa

No więc
Wątpię że spodoba wam się ta wiadomość ale to jest ostatni rozdział tej książki

Oczywiście będzie jeszcze epilog którego spodziewajcie się jutro

Wiem że wszystko tu wygląda jak pisane tak na szybko i jakbym nie wiedziała co pisać ale tak jest

Przypomniało mi się o 20.00 że nie wstawiłam dzisiaj rozdziału i do teraz próbowałam coś wymyślić
Ale się udało i z tego jestem zadowolona

Uwagi/teorie --------->

Pytania/opinie --------->

Miłego dnia/nocy

Byeee<33

Magiczna miłość | Ranboo X OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz