Pov. George
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Plan obmyślaliśmy przez całą drogę, więc przewidzieliśmy znaczną większość możliwych scenariuszy. Plan był taki:
1. Po cichu wchodzimy do budynku.
2. Rozdzielamy się na dwie grupy.
3. Jedna grupa szuka Kinzy, druga Mayi.
4. Obie grupy znajdują poszukiwane osoby.
5. Mayą się zajmujemy, z Kinzy uciekamy do samochodu.
6. HOPMOP.
Plan mieliśmy bardzo dobry. Postanowiliśmy wcielić go w życie.
Podkradliśmy się do budynku i cicho weszliśmy do środka. Ukazało nam się ogromne pomieszczenie z różnymi chemikaliami i broniami. Śmierdziało tam z kilometra, ale jakoś musieliśmy wytrzymać.
W pomieszczeniu nikogo nie było, więc przeszliśmy przez nie i dotarliśmy do kolejnych drzwi. Za nimi usłyszeliśmy lekko przytłumiony, ale wciąż zrozumiały głos.
- Co z nią robimy? - powiedział ktoś zza drzwi.
- Musimy czym prędzej ją zabić. Jeśli ucieknie, będziemy mieli przejebane - usłyszeliśmy głos Mayi.
- Pożałujecie... Oni nas uratują! - To był zdecydowanie głos Kinzy.
Chwila... "nas"? Kto tam jeszcze jest?
- Ranboo się zajmiemy... O to się nie martw - usłyszeliśmy znów Mayę.
- Nic nam nie zrobicie - powiedział Ranboo słabym głosem, jakby dopiero się obudził.
Spojrzeliśmy wszyscy na siebie wymownie. Czekaliśmy na znak od Dream'a, po którym mieliśmy wbiec do pomieszczenia, w którym byli wszyscy.
- Teraz - powiedział Clay.
Przygotowaliśmy bronie i wyważyliśmy drzwi z kopa, po czym wbiegliśmy do środka.
- STAĆ WSZYSCY, ALBO STRZELAMY! - krzyknąłem.
- Udało wam się! - usłyszeliśmy szczęśliwą, z ranami na całym ciele, Kinzy z zawiązanymi rękami i nogami.
Ranboo siedział obok niej, nie miał siły się nawet odezwać. Głowę miał przechyloną lekko do tyłu, ledwo utrzymywał się nie mdlejąc.
- Matka nie uczyła, nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy? - powiedziała Maya, po czym rzuciła w Wilbur'a nożem.
Will jednak szybko zareagował, bo zdążył złapać lecące w jego stronę ostrze.
- Coś Ci nie wyszło, złotko - powiedział prześmiewczo i ze złowieszczym uśmiechem Wilbur.
- Jeśli chcecie mieć Kinzy i Ranboo, to dostaniecie ich. W kawałkach - powiedział ktoś zza pleców.
- Po moim trupie - odrzekł Dream, po czym rzucił się na Mayę z nożem.
Zobaczyłem, jak ktoś, kto stał za plecami Mayi, strzelił Dream'owi w dłoń...
W tym samym czasie Techno razem z Tommy'm rozwiązywali Kinzy i Ranboo.
(autorka w tym momencie dostała dzięki Alexowi tak wielkiego napadu śmiechu, że zaczęła się dosłownie dusić, a Alex miał w to wyjebane i narzekał na smród w pokoju. Tak, to jest historia prawdziwa)
- ŁAPCIE TA SZMATĘ! - krzyknęła Maya najgłośniej jak umiała.
Ranboo z pomocą Techno udało się uciec ludziom od Mayi. Kinzy niestety nie miała już tyle szczęścia..
CZYTASZ
Magiczna miłość | Ranboo X OC
FanfictionRanboo X OC ale z nutką czasem dramatu, magii i czarodziejstwa :) !Brak scen 16+, 18+! Ostrzeżenia: - krew - dużo ran ciętych - przekleństwa - ponadprzeciętna dawka głupoty w komentarzach !Rozdziały będą nieregularne! 23.09.2022 #1 w enderman 14.12...