~27~

87 3 98
                                    

Pov. George

W końcu dojechaliśmy na miejsce. Plan obmyślaliśmy przez całą drogę, więc przewidzieliśmy znaczną większość możliwych scenariuszy. Plan był taki:

1. Po cichu wchodzimy do budynku.

2. Rozdzielamy się na dwie grupy.

3. Jedna grupa szuka Kinzy, druga Mayi.

4. Obie grupy znajdują poszukiwane osoby.

5. Mayą się zajmujemy, z Kinzy uciekamy do samochodu.

6. HOPMOP.

Plan mieliśmy bardzo dobry. Postanowiliśmy wcielić go w życie.

Podkradliśmy się do budynku i cicho weszliśmy do środka. Ukazało nam się ogromne pomieszczenie z różnymi chemikaliami i broniami. Śmierdziało tam z kilometra, ale jakoś musieliśmy wytrzymać.

W pomieszczeniu nikogo nie było, więc przeszliśmy przez nie i dotarliśmy do kolejnych drzwi. Za nimi usłyszeliśmy lekko przytłumiony, ale wciąż zrozumiały głos.

- Co z nią robimy? - powiedział ktoś zza drzwi.

- Musimy czym prędzej ją zabić. Jeśli ucieknie, będziemy mieli przejebane - usłyszeliśmy głos Mayi.

- Pożałujecie... Oni nas uratują! - To był zdecydowanie głos Kinzy.

Chwila... "nas"? Kto tam jeszcze jest?

- Ranboo się zajmiemy... O to się nie martw - usłyszeliśmy znów Mayę.

- Nic nam nie zrobicie - powiedział Ranboo słabym głosem, jakby dopiero się obudził.

Spojrzeliśmy wszyscy na siebie wymownie. Czekaliśmy na znak od Dream'a, po którym mieliśmy wbiec do pomieszczenia, w którym byli wszyscy.

- Teraz - powiedział Clay.

Przygotowaliśmy bronie i wyważyliśmy drzwi z kopa, po czym wbiegliśmy do środka.

- STAĆ WSZYSCY, ALBO STRZELAMY! - krzyknąłem.

- Udało wam się! - usłyszeliśmy szczęśliwą, z ranami na całym ciele, Kinzy z zawiązanymi rękami i nogami.

Ranboo siedział obok niej, nie miał siły się nawet odezwać. Głowę miał przechyloną lekko do tyłu, ledwo utrzymywał się nie mdlejąc.

- Matka nie uczyła, nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy? - powiedziała Maya, po czym rzuciła w Wilbur'a nożem.

Will jednak szybko zareagował, bo zdążył złapać lecące w jego stronę ostrze.

- Coś Ci nie wyszło, złotko - powiedział prześmiewczo i ze złowieszczym uśmiechem Wilbur.

- Jeśli chcecie mieć Kinzy i Ranboo, to dostaniecie ich. W kawałkach - powiedział ktoś zza pleców.

- Po moim trupie - odrzekł Dream, po czym rzucił się na Mayę z nożem.

Zobaczyłem, jak ktoś, kto stał za plecami Mayi, strzelił Dream'owi w dłoń...

W tym samym czasie Techno razem z Tommy'm rozwiązywali Kinzy i Ranboo.

(autorka w tym momencie dostała dzięki Alexowi tak wielkiego napadu śmiechu, że zaczęła się dosłownie dusić, a Alex miał w to wyjebane i narzekał na smród w pokoju. Tak, to jest historia prawdziwa)

- ŁAPCIE TA SZMATĘ! - krzyknęła Maya najgłośniej jak umiała.

Ranboo z pomocą Techno udało się uciec ludziom od Mayi. Kinzy niestety nie miała już tyle szczęścia..

Magiczna miłość | Ranboo X OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz