3. pomoc

82 5 1
                                    

założyłem słuchawki i włączyłem muzykę i poszedłem.

8 godzin później

wróciłem do domu z monsterem była już 23 a nikogo nie było wiem to bo samochodu nie było widać. wyciągnąłem telefon i zobaczyłem parenaście znaczy paredziesiąt nie odebranych powiadomień od Smolaxa i od Lufra i.. Yolo, nie było mnie tylko 8 godzin, jak myślę to Lufer nagrywał odcinek i no. poszedłem do pokoju miejac w wszystko wywalone. słyszałem jak ktoś wchodzi do domu, ja zamknąłem się w pokoju żeby nikt nie wszedł i otworzyłem balkon. zacząłem sie przebierać w piżamę. po chwili się położyłem i wiązałem telefon do ręki i widziałem że Lufer do mnie wydzwania. wkurzyło mnie to więc wyszedłem z pokoju i odrzuciłem powiadomienie i poszedł do salonu.
N: jestem w domu, wróciłem przed chwila- popatrzyłem na Yolo a Yolo na mnie, podbiegła do mnie i mnie mocno przytuliła
Y: martwiłam sie strasznie..
N: ta fajnie, mówiłem wam że wychodzę więc nie wiem dlaczego dzwoniliscie- widziałem po twarzy Lufra że jest zły
L: gdzie byłeś!
N: poszedłem do przyjaciół
L: nie mogłeś odebrać
N: nie, nie mogłem
M: Kamil nie wkurzaj się, Natek jest dzieckiem jeszcze
N: Mery ma racje
L: Netheo bądź cicho!- prawie podniósł na mnie rękę
N: ok.. Yolo może się wprowadzić ale na z wami już nie mogę
M: Natek- odepchnąłem od siebie Yolo i Lufra i poszedłem do pokoju, Marysia poszła za mną
S: Lufer przegiąłeś
M: mogę wejść Dawid?
N: mhm..- Mery weszła i usiadła obok mnie na łóżku
M: Kamilowi przejdzie
N: nie chciałem tak długo być tylko..
M: wiem widziałam cię w szpitalu, możesz się przytulić
N: jesteś jak mama..- przytuliłem się do niej
M: nie jesteś zbyt zadowolony że się wprowadzamy?
N

: znaczy.. ja sie cieszę że ty będziesz ale nie znam dokładnie Yolo, jej siostry, jej przyjaciółki i tego chłopaka
M: mhmm, idziesz jutro do szkoły?
N: nie, pójdę się napić
M: jak wolisz ale jutro sie wprowadzamy i czy byś nie pomógł a i bo ja będę mieć jeszcze jedno mieszkanie więc jak by Kamil cię wkurzał możesz mnie poinformować że będziesz u mnie
N: dziękuję Marysiu..

Marysia to jaka mama umie w wszystkim pomóc

następny dzień

aktualnie śpię na łóżku a Mery na podłodze obok mojego łóżka. nagle usłyszałem dość głośny krzyk i sie przebudziłem. wstałem i założyłem słuchawki i wziąłem telefon i włączyłem muzykę i poszedłem na dół i popatrzyłem na chłopaków i po chwili odwróciłem wzrok i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie. ignorowałem ich i przeglądałem ig, bedzie zrobić zdjęcie zapew- chwila może ich wkurze i pofarbuje włosy i tak miałem iść dziś do fryzjera. Smolax usiadł obok mnie i mnie sturchnał. ściągnąłem jedną słuchawkę.
N: hm?
S: Lufer chci-
N: nie obchodzi mnie co on chciał i tak pomoge dziewczyną
S

: a to idz się ubieraj
N: mhm- wstalem i poszedłem do pokoju.

nie było Mery a balkon byl zamknięty, więc otworzyłem
N: co bym się dziś ubrał.. a już wiem.

zacząłem się ubierać i i zdziwiłem się że w czarnym mi ładnie. poszedłem do nich i usiadłem na kanapie. wszyscy na siebie patrzyli (dziewczyny są u chłopaków) tylko że ja nie wiedziałem o co chodzi. widziałem dwie których nie znałem
V: Netheo wszystko okej?
N: kim ty jesteś żebyś sie pytała?
V: jestem tutaj nowa z tą obok, ja mam na imie Vivi a ona Emilia
N: blondynka i Kiwi- patrzyłem na nie
L: Natek nie takim tonem
N: za kogo się uważasz żeby tak mówić?
S: Natek może przestań bo może sie stań co wczoraj
N: ta no i? chodzimy już bo ja zabardzo czasu na mam- siedziałem cały czas w telefonie a Yolo sie tylko patrzyła, po chwili podniosłem głowę i popatrzyłem na chłopaka który przyszedł
N: a on to kto?- patrzyłem
V: to jest Kuba- popatrzył sie na mnie a ja na niego
S: dobra, niech Vivi i Yolo, Lufer i Natek pojadą po wasze rzeczy
N: dlaczego ja!? nie możesz ty!
K: Netheo może się uspokój- wziąłem wdech i wydech, wszyscy się popatrzyli na Kube dziwnie
N: o co wam chodzi?- wstałem i poszedłem do wyjścia
N: będę czekać w samochodzie- oczywiście że nie będę założyłem buty i otworzyłem drzwi i zamknąłem żeby to była oznaka że wyszedłem i słuchałem co mówili
E: co się stało z Natkiem?
M: spałam u jego pokoju i tak naprawde nie jest zadowolony że będziemy tutaj
L:ale zaczął się ubierać na czarno i wogóle i stał się bardziej buntowniczy a i ktoś będzie musiał z nim do fryzjera bo se jeszcze zrobi i wogóle
Y: ja mogę iść
K: ja też
L: to wy dwójka idziecie z Natkiem dziś- musiałem im przerwać
N: Lufer! daj kluczyki- podszedłem do niego i mi je dał, poszedłem do samochód i wsiadłem na tył i włączyłem muzykę głośno i zamknąłem oczy.

po chwili usłyszałem pukanie. otworzyłem oczy i otworzyłem drzwi Lufrowi i mu oddałem klucze, dziewczyny wsiadły. my pojechaliśmy, Yolo coś mówiła ale jej nie słuchałem i przeglądałem ładne dziewczyny na ig. Dojechaliśmy do ich domu i Lufer i dziewczynami zaczęli wynosić rzeczy

godzina później

ja dalej siedziałem a oni już wsiadali i wracaliśmy do domu. po chwili wróciliśmy i ja wysiadłem i poszedłem do domu, do pokoju po pieniądze.
N: wychodzie!- zechodzilem po schodach
S: gdzie?
N: do fryzjera
K: idę z tobą i Yolo też idzie
N: no fajnie

___________________________________________

od autora

ta wgl bo ta opowieść jest robiona z mojej fantazji więc no i Natek nie jest daltonistą <3

°|°Yolonea x Netheo?°|°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz