Epilog

6 0 0
                                    

Perspektywa Netheo:

Paręnaście lat później

23 grudnia:

Stałem w kuchni i gotowałem razem z Julią. Były święta. Cieszyłem się za to, że wszyscy, których kocham są tutaj. Moja przepiękna żona, moje dwie cudowne córki z swoimi dziećmi, nas syn z swoją ukochaną i ekipa. Nie ma wszystkich z ekipy ale wystarczy mi tyle ile jest.

- Pomóc wam? - zapytała Lydia.

Lydia i jej siostra bliźniaczką, Molly, są podobne do ich matki. Chociaż Lydia jest pyskata tak samo jak ja.

- Jakbyś mogła. - powiedziała moje kochanie.

***

Pod wieczór mieliśmy wszystko gotowe.
Pochowaliśmy wszystko przed kotem, Malinką. Malinka wpierdoli wszystko.
Raz wpierdoliła frytkie, gdy Gabryś, syn Molly, jadł i oglądał bajki.

- Dziadku, dziadku! Ciocia każde nam iść spać!.. a my - pokazał Gabryś na swoje rodzeństwo i kuzynkę. - nie jesteśmy zmęczeni. Powiedz jej coś..

Zaśmiałem się.

- Ciocia ma racje. Już późno i powinniście już leżeć w łóżku wykąpani. - powiedziałem.

- A.. em.. hmmm!.. - po wydawał jakieś dziwne dźwięki, a po chwili stanął normalnie. - A po kąpieli.. przeczytasz nam bajkę?

Pokiwałem twierdząco głową i pocałowałem całą czwórkę w skronie i ich płaciłem wolno.

Podszedłem do swojej Julii. Objąłem ją ramionami w pasie i przyciągnąłem.

- Kocham cię, Dawidzie - usłyszałem jej głos.

- Ja ciebie też, Julio

Uśmiechnąłem się do niej.

***

Poszedłem do pokoju gdzie śpią dzieci. Usiadłem w fotelu, a one, jakby czytały mi w myślach, przyszły i usiadły mi albo na udach albo na oparciach krzesła.

- Opowiesz nam jakąś bajke?

- Już mówiłem, że tak. - odparłem.

Siedzenie z wnukami w fotelu i czytanie albo opowiadanie im bajki na dobranoc jest cudowne.

- Opowiem wam jak smutek zakochał się w radości.

°|°Yolonea x Netheo?°|°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz