Rozdział XXXVI - Murzyńskie Zachcianki / 1 część

41 6 0
                                    

O to skromna historia z przeszłości. Wróćmy myślami, do zimy z 1978 roku.

Filharmonia z Kalifornii, odgrywała wówczas międzykontynentalny koncert muzyki patriotycznej USA...

Rodzina Abramsów, słynęła z rozwiązywania zagadek, różnych morderstw i zbrodni... Zyskali fortunę, jak i nielada szacunek...

Cała rodzina, w raz z pięcio letnim Jacksonem, otrzymała bilety na ów koncert...

Małego Jacksona, ubrali w niewygodny garnitur, który był tak ciasny, że samo oddychanie, było ciężkim wyzwaniem...

Podczas drogi do teatru. Jackson, potknął się, i wpadł do brudnej kałuży, brudząc całe ubranie...

Rodzice byli na niego oczywiście wściekli... Ojciec, zdążył złapać go, i przełożyć przez kolano, jak jakąś szmacianą lalkę...

Przed dokonanym czynem, jego tata, krzyknął głośno, aby każdy to zobaczył...

"Spójrzcie na mojego syna! Nie szanuje ciężko zarobionych pieniędzy rodziców!"

Ojciec, bił małego Jacksona, skórzanym paskiem, na oczach wszystkich... Podczas gdy jego syn płakał w niebogłosy...

"Słuchaj mnie, jesteś wychowywany w rodzinie szanowanej! Więc się chociaż zachowuj dobrze na pokaz..."

Mówił ojciec...

Kiedy dotarli do teatru, zasiedli na miejscach przy samej ścianie, obok drzwi ewakuacyjnych prowadzących na dwór...

Na scene, powolnym krokiem, wszedł dyrygend z czarną batutą... Ukłonił się, i zaczął prowadzić Muzyków, którzy odgrywali Hymn Stanów Zjednoczonych Ameryki "Star-Spangled Banner"...

Wszyscy wstali na baczność, w tym państwo Abrams'owie...

Mały Jackson, wykorzystał nieuwagę rodziców, którzy byli pochłonięci swoim "udawanym patriotyzmem na pokaz"...

Wymknął się jak nie patrzyli...

Pięcio latek, wspiął się na scene, i zabrał dyrygującemu batutę... Gdzie zaczął naśladować jego ruchy, machając nią jak dusza chciała...

Młody Abrams, zniszczył odgrywanie Hymnu Rodzimego Kraju... Nie ważne, że był dzieckiem...

W trójkę wrócili do domu. Gdzie Jackson, otrzymał największe, a zarazem najbardziej bolesne kazanie w życiu...

Ojciec, kazał służbie przetrzymać swojego syna, tak aby nie mógł uciec... Odłączył gruby kabel antenowy, i zaczął Jacksona bić... PO CAŁEJ TWARZY! Krwawiło mu z nosa... Wszędzie powstawały gęste, krwawe rany...

"Może już starczy? To tylko dziecko."

Pytała służba...

"Przyniósł nam wstyd! Otrzyma taką karę na jaką sobie zasłużył!"

Ojciec, później pozwolił odpuścić dla syna...

Powoli, jak i w ciszy, zdjął z niego garnitur, elegancko wieszając go na wieszak...

Następnie, niespotykane, wziął swojego potomka, i wyrzucił go za drzwi... Mówiąc...

"Masz tygodniowy zakaz wstępu na teren tego mieszkania, może wtedy przemyślisz swoje zachowanie!"

Jackson, pomimo ciężkiej sytuacji, dał radę, dzięki poznaniu pewnej rodziny...

Gdy księżyc już widniał na niebie, młody Abrams, postanowił wybrać się na Molo, gdzie mógł podwędzić jedzenie, wprost z skromnej smażalni ryb...

Finalna SymfoniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz