Rozdział XIII - Ari Ario! / 2 część

24 8 1
                                    

- Co to ma znaczyć? Cyganie! - krzyknąłem na wróżbitę - co to mają być za przepowiednie?

Rom, podniósł swoją głowe, i spojrzał mi w oczy...

- To co ujrzałem... - odparł spokojnie - te dwie rzeczy... Ari Ario! To mi pokazało, odnośnie do ciebie...

- Co masz na myśli, mówiąc "Musisz uważać na pociągi"? - spytałem donośnie.

- Nie wiem - odpowiedział wróż - powiem ci dokładnie, co ujrzałem... Ari, Ario! Widziałem ciebie... Uciekającego w przód... Gonił cię jakiś czarnoskóry mężczyzna... Wydaje mi się... Że jeżeli nie chcesz go spotkać, musisz poprostu unikać kontaktu z pociągami...

A tu cię mam! Gadzie! Nie znam nikogo! Nikogo kto ma czarny kolor skóry! Te przepowiednie to bujdy! Postanowiłem mieć wywalone na to, co mówi cygan, i iść spowrotem do kościoła świętego Dionizego...

Wstałem z ziemi, i zacząłem odchodzić, mówiąc po cichu :

- Dziękuję, do widzenia....

Na co ten odparł :

- A nagroda?

- Jaka do cholery nagroda?! - zdziwiłem się...

- No... Zapłata! Wywróżyłem ci najprawdziwszą przyszłość! - krzyknął.

Dałem mu w banknocie sto franków... Tylko po to, aby się odczepił...

Zacząłem się oddalać...

- Stówa za mało... Piękny prawiczku - odrzekł Rom... - Ari... Ario!

- Po pierwsze! - wrzasnąłem z złości - żaden ze mnie PRAWICZEK! Jestem księdzem! A po drugie... Więcej ci nie dam! Za takie nic nie warte gadanie!

Rom, odwrócił się, a ja odszedłem... Do mojego kościoła... A następnie zasiadłem do organów...

Zanim odszedłem, usłyszałem jedno, jedyne zdanie :

- Będziesz żałował... Będziesz i to wciul...

Finalna SymfoniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz