- Co to ma znaczyć? Cyganie! - krzyknąłem na wróżbitę - co to mają być za przepowiednie?
Rom, podniósł swoją głowe, i spojrzał mi w oczy...
- To co ujrzałem... - odparł spokojnie - te dwie rzeczy... Ari Ario! To mi pokazało, odnośnie do ciebie...
- Co masz na myśli, mówiąc "Musisz uważać na pociągi"? - spytałem donośnie.
- Nie wiem - odpowiedział wróż - powiem ci dokładnie, co ujrzałem... Ari, Ario! Widziałem ciebie... Uciekającego w przód... Gonił cię jakiś czarnoskóry mężczyzna... Wydaje mi się... Że jeżeli nie chcesz go spotkać, musisz poprostu unikać kontaktu z pociągami...
A tu cię mam! Gadzie! Nie znam nikogo! Nikogo kto ma czarny kolor skóry! Te przepowiednie to bujdy! Postanowiłem mieć wywalone na to, co mówi cygan, i iść spowrotem do kościoła świętego Dionizego...
Wstałem z ziemi, i zacząłem odchodzić, mówiąc po cichu :
- Dziękuję, do widzenia....
Na co ten odparł :
- A nagroda?
- Jaka do cholery nagroda?! - zdziwiłem się...
- No... Zapłata! Wywróżyłem ci najprawdziwszą przyszłość! - krzyknął.
Dałem mu w banknocie sto franków... Tylko po to, aby się odczepił...
Zacząłem się oddalać...
- Stówa za mało... Piękny prawiczku - odrzekł Rom... - Ari... Ario!
- Po pierwsze! - wrzasnąłem z złości - żaden ze mnie PRAWICZEK! Jestem księdzem! A po drugie... Więcej ci nie dam! Za takie nic nie warte gadanie!
Rom, odwrócił się, a ja odszedłem... Do mojego kościoła... A następnie zasiadłem do organów...
Zanim odszedłem, usłyszałem jedno, jedyne zdanie :
- Będziesz żałował... Będziesz i to wciul...
CZYTASZ
Finalna Symfonia
AdventurePodczas wakacji 1998 roku, miasto Somua, staje przeciwko krwawemu zagrożeniu. - Młody Ksiądz, Gabriel Devoltine, jest gotów na wszelki ruch, aby przeprowadzić eksterminację Romów z dawnego Francuskiego Grodu. - Trafia on jednak, na trop tajemniczyc...