Rozdział V - Kościół Za Muszkietem

59 6 18
                                    

Szczerze... Ochłonąłem już po tej zdradzie, z strony Gertegi... Jednak... To co zrobiła, zapamiętam do końca życia!

Samochód przyspieszył, nawet nie zauważyłem, jak drzewa zmieniły się w małe krzaki winogron...

- Już za chwilę będziemy na miejscu! - powiedział kierowca, który coraz bardziej przyspieszał wóz...

Somua... A więc to jest miasto, w którym spędze następne lata... Problem był jeden... Poza tym, że znałem to miasto z nazwy oraz położenia na mapie, nic innego nie wiedziałem... Chociaż... Czy w ogóle powinienem coś wiedzieć? W końcu jest to miejsce, o którym mało się mówi...

Kojarzysz? To jak z tyłu fotela w samochodzie, jest taka siatkowana kieszonka? Często jak jechałem, to właśnie w niej widziałem, różne śmieci, ale czasami również gazety... Postanowiłem je przeszukać...

Odnalazłem to... Możliwe, iż fakt, że znalazłem to akurat w Taksówce, nie zdziwi, ale jest to przedmiot, który pomoże mi w poznaniu, mojego nowego domu...

"Małe miasta na północy Francji"

Była to mała książeczka. W mych ulubionych kolorach... Biały, czerwony i niebieski! Spojrzałem na spis treści... Wszystkie miasta, były ułożone Alfabetycznie... Zacząłem szukać na S...

O to co udało mi się tam odnaleźć:

"Somua - miasto położone nad zatoką Sekwany. W 1994 roku, zamieszkane przez około 1300 osób. Burmistrz od roku 1995 - Lucas Espadon"

Niżej, była mała mapka miejscowości...

I tyle...

- wjeżdżamy już do Somua! - krzyknął kierowca.

Pośpiesznie odłożyłem książeczke na miejsce...

***

Po wyjechaniu z pól winogron, zobaczyłem wiele domów. wykonanych z... Ceramiki. Były to domki jednorodzinne, tylko i wyłącznie z parterem...

Kobiety na ulicach, również były ubrane w dziwny sposób... Miały na sobie, kolorowe suknie i chusty... CHUSTY?!

KUŹWA! Te szkodniki społeczne są też tutaj? No nic... Muszę się bardzo postarać, aby wyczyścić to miasto z śmieci! Moim zadaniem jest dowiedzieć się kto, tutaj ma Romską krew... I się go pozbyć!

Po trwającej, jeszcze kilka minut przejażdżce, dotarliśmy na miejsce... Kościół Świętego Dionizego, był konstrukcją o kwadratowej strukturze i białej barwie. Choć biel, pod wpływem światła zdążyła już nieco wyblaknąć. Po bokach, znajdowały się różne witraże, o charakterze religijnym. Na górze stała wieża, którą zwężał czarny krzyż...

- Chyba nie muszę przypominać? - rzekł kierowca - Taksówka, jest już opłacona...

- Wiem, dziękuję bardzo... Do Widzenia! - pożegnałem się zbierając wszystkie rzeczy jakie miałem, i pomału wychodząc z pojazdu...

Taksówka odjechała, a kierowcę, już nigdy nie wiedziałem na oczy...

Pomału podszedłem do drzwi kościoła... Chwyciłem za metalową klamkę, i otworzyłem drzwi...

Wnętrze... Co tu dużo mówić... Było zaniedbane. Wszędzie pajęczyny...

Na środku stał złoty, aż do bólu ołtarz... Pod nim ciągnął się, długi rząd ławek...

Spojrzałem w górę... Znajdował się tam mały balkonik z... ORGANAMI!

Wytłumaczę ci szybko co w nich takiego niezwykłego... Organy, według ogólnej opinii, są największym instrumentem, co skutkuje problemami, aby pojawił się w niektórych placówkach...

Finalna SymfoniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz