rozdział 7

95 2 4
                                    

*sobota 27 października*

Po skończonych lekcjach szłam do Toma żeby zapytać się czy możemy ogłosić związek.

Szłam tak do jego dormitorium i zobaczyłam go całującą się z... NA MERLINA z Lily... Z Lily Evans. Zabolał mnie ten widok w końcu mówił mi że jestem najważniejsza że mnie kocha postanowiłam później z nim o tym pogadać...

Postanowiłam iść z tym do James'a. Więc biegłam jak najszybciej do ich dormitorium aż zatrzymały mnie siostry Black.

A: Yn gdzie tak pędzisz
Y: Muszę porozmawiać z James'em
B: Yn błagam cię ze zdrajcami krwi się nie zadajemy chodź z nami

I tak o to właśnie Bella zaciągnęła mnie z nimi.

                        *Pov: Chłopcy*

Są w Hogsmeade

R: James muszę ci coś powiedzieć
J: No co tam lunatyku
R: idziałem Lily jak całuje się z Birel'em
J: A to wiem.. - opowiedział smutny


Syriusz i Remus popatrzyli na niego zaskoczonych i powiedzieli:

S: Stary dlaczego z nią nie zerwiesz?
R: Rogacz wiesz ile jest lepszych dziewczyn niż ona?
J: Lunatyku łapo wiem ale nie poradzę na to że ją kocham.. - powiedział lekko przygnębiony

Między nimi nastała cisza więc postanowili zmienić temat i zaczęli się śmiać aż w końcu zobaczyli na zegarach że jest 20 postanowili się zbierać.

                *Pov: Dziewczyny*
Siedzimy se na błoniach i gadamy o bzdetach w pewnym momencie podszedł do mnie Tom.

T: Cześć - powiedział szczęśliwy

Chciał się do mnie przytulić ja go odepchnęłam.

T: O co chodzi? - zapytał zakłopotany
Y: Pogadamy później

Nastała cisza trochę nie zręczna ale zobaczyliśmy chłopaków jak wracali.

Odrazu podbiegłam do James'a żeby się z nim przywitać i spytać czy możemy pogadać ale niestety Lily go wzięła i zaczęła z nim gadać i śmiać więc ja przywitałam się z lunatykiem i łapką.

Szliśmy już w stronę wejścia Hogwartu.

Tom szepnął mi na ucho:

T: Yn chodź na chwilę ze mną
Y: okej - opowiedziałam dalej szepcąc

I wziął mnie za rękę i zaciągnął go nie używanego korytarza.

T: Możesz mi do cholery powiedzieć co to było?!
Y: Było co? - udawałam głupią
T: To jak się zachowałaś na błoniach - odpowiedział z lekko podwyższonym tonem
Y: A to że lizałeś z Evans to już nic? - zapytałam lekko podirytowana
T: To jest moja sprawa co robię - powiedział to takim tonem że oczy mi się zaszkliły
Y: To dlaczego mnie nie zostawisz po co ze mną jesteś? - powiedziałam

Czułam jak zaraz łzy mi wypłynął ale nie chciałam wyglądać na słabą, dlatego udawałam twardą.

I wtedy poczułam ból na moim policzku dał mi liścia...

Popatrzyłam na niego z bólem i jedynie co wydusiłam:

Y: Za co?

W tym momencie spłynęła mi pojedyncza łza

T: Nie odzywaj się do mnie w ten sposób jesteś moją własnością do kurwy nędzy - powiedział twardo
A teraz spierdalaj nie chce cię widzieć - dodał po chwili

Popatrzyłam na niego z bólem i odeszłam próbowałam się nie rozpłakać było ciężko bardzo ciężko.

Kiedy weszłam do pokoju wspólnego nie było nikogo i zaczęłam mówić w myślach "Merlinie błagam niech Narcyza śpi".
Moje modlitwy zostały wysłuchane.

Postanowiłam się szybko ogarnąć i iść spać.

Kiedy tylko weszłam pod prysznic popłakałam się cicho tak żeby nikogo nie obudzić gdy wyszłam zmyłam makijaż k poszłam spać..

siostra Blacków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz