rozdział 12

74 2 2
                                    

Y: Powinieneś z nią zerwać dla własnego dobra.

Patrzyłam na Potter'a. Widziałam jak Lily go wykorzystuje i niszczy. Od kąd James dowiedział się o zdradzie zaczął być zamknięty sobie. Byłam przy nim jak tylko mogłam i robiłam wszystko żeby więcej nie zrobił sobie krzywdy.

J: Nie zrobię tego.. - odpowiedział
Y: Dlaczego?
J: A dlaczego nie zerwiesz z Birel'em?

Nastała cisza i po paru sekundach odpowiedziałam cicho:

Y: Kocham go...

Oczy mi się zaszkliły. Kiedy wypowiedziałam te dwa słowa miałam przed oczami to jaką krzywdę mi zrobił mimo tego kochałam go...

Potter po moich słowach dodał:

J: No widzisz Yn ja też ją kocham dlatego jej nie zostawię.

A następnie spojrzał na mnie i powiedział:

J: Ej Yn co się dzieje? - zapytał zmartwiony
Y: N-nie nic serio?

Głos powoli zaczął mi się łamać ale nie dałam się i po chwili powiedziałam:

Y: Przepraszam muszę już iść
J: MHM w ten sposób - odpowiedział sarkastycznie
Paa - dodał po chwili James

Biegłam przez korytarze próbując się nie rozpłakać było ciężko.

Gdy byłam już pod swoim dormitorium weszłam nie było Narcyzy czyli jest u Malfoy'a.

Weszłam pod prysznic odkręciłam wodę i zaczęłam płakać chociaż płakać to mało powiedziane zaczęłam ryczeć jak dziecko.

Po jakiś 20 minutach płakania podeszłam do umywalki i wyjęłam z szuflady żyletkę. Robiłam kreska po kresce a następnie założyłam bandaż jakby ktoś pytał poprostu pani Pomfrey mi kazała.

siostra Blacków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz