rozdział 31

56 2 3
                                    

*Niedziela 25 lipca*

Pov Yn

I w tym momencie do naszego domu wszedł sam Lord Voldemort

Za nim byli Lucjusz, Rudolf, Bellatrix, wujek Cygnus, Severus i reszta śmierciożerców w podobnym wieku do wujka Cygnusa

W: Ukłon się Regulus to Czarny Pan
R: A jest on kims wielkim żeby sie przed nim kłaniać

Spojrzałam na Regga karcącym wzrokiem

A Lord Voldemort był zły za to że ktoś go znieważył

L: Nie do ciebie przyszedłem, ale zajmę się tobą zaraz

Mówiąc to podchodził do nas

Y:Chwila to do kogo przyszedłeś?
L: Do ciebie Yn Black

Patrzyłam na niego z przerażeniem

Y: Do mnie? Ale po co?
L: Po to byś dołączyła do śmierciożerców, twoi rodzice się zgodzili wiec pozostaje zrobić ci znak

Patrzyłam to na braci do na Potterów

Rodzice Jamesa patrzyli ze strachem ale też z ciekawością co zrobię

Bracia wzrok mieli wrogi ale i przerażony a w tym wzroku trwał również Potter

Y: Nie dołączę do żadnych twoich pierdolonych śmierciożerców szanować się potrafię

W oczach miałam odwagę głowę trzymałam wysoko, a moja pewność siebie jest wyczuwalna z daleka, w głębi duszy się bałam ale jeżeli on ma mnie zabić to nie ważne co zrobię i tak to zrobi więc wszystko mi jedno

W: My wyraziliśmy zgodę więc nie masz wyboru
Y: Nie dołączę
B: Yn dołącz będę tam ja i będzie ci lżej
Y: Lżej?! LŻEJ?! Bella wcale nie jest lżej tak ci się tylko wydaje - mówiąc to podchodziłam do niej bliżej

Gdy podeszłam do niej bliżej złapałam ją za ramiona

Oni już ci mózg wyprali. Bella mordujesz nie winnych mugoli. Bella nie jest za późno proszę cię odejść z jego grupy, ty nie jesteś taka jak on, oni. Bella posłuchaj mnie proszę..

B: Nie wierzę NIE WIERZE YN ale że ty zdrajcą krwi
Y: Bella nie jestem zdrajcą krwi.. porostu szanuje inne krwi to nic złego nie jesteś taka jak oni.. Bella nie jest jeszcze za późno
B: Nie chcesz być z nami to zginiesz razem z nimi. Expulso!

Wywaliło mnie przez okno

Gdyby nie to że chamowałam stopą uderzyłam bym w drzewo

W: Ostatnia szansa dołączasz do śmierciożerców?

Bellatrix uśmiechała się tym swoim psychicznym uśmiechem

Rodzice Pottera i moi bracia wybiegli z domu jak oparzenii

Popatrzyłam na nich i się uśmiechnęłam

Wiem jakie posiadam moce i wiem jak potężne są ale czy.. uda mi się wygrać tego nie wiem

B: Crucio!
Y: Odbiłam różdżką
W: Bella użyj zaklęcia śmierci!

Przeraziłam się

S: Nie!
R:Tylko spróbuj to osobiście cię zabije
J: Ani mi się waż

Stanęli przede mną

Wzięłam głęboki wdech i wyszłam przed nich

Y: Użyj tej avady bo szczerze mówiąc nie chce mi się tu stać
B: W porządku AVADA KEDAVRA

Wyjęłam różdżkę przed zieloną posiawiatą

Zrobił się tak jakby lekki wybuch

Moja różdżka i Belli tworzyły połączenia moje było czarne jak smoła a jej zielone jakby z herbu domu Slitherina...


siostra Blacków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz