rozdział 3

135 4 9
                                    

Po 3 godzinach rodzina zaczęła się zbierać

Kiedy Andromeda już wychodziła szepnęła mi na ucho
A: Przykro mi, mam nadzieję że przeżyjesz.. - powiedziała to z żalem i smutkiem.
A ja tylko szepnęłam

Y: Mam nadzieję Andy... - pożegnałyśmy się

Kiedy już cała rodzina wyszła matka powiedziała:

W: Syriusz, Regulus do siebie bez dyskusji
Bracia popatrzyli na mnie z żalem wiedzieli co mnie czeka w końcu nie raz też Syriusz oberwał zaklęciem Cruciatus

W: YN chodź tu -po chwili dodała moja matka

Czy bałam się matki? Odpowiedź jest prosta nie, nigdy się jej nie bałam pomimo tego że nie raz rzuciła na mnie crucio. Czy bałam się ojca? Nie, nawet nie zamierzałam, oczywiście ojciec raz mnie kochał a raz mnie z całego serca nienawidził

Kiedy Syriusz szedł na górę powiedział:

S: Yn jak skończą przyjdź do mnie do pokoju - jego głos drżał, bał się

O to że mogę nie przeżyć nie raz było tak że matka tyle mnie torturowała z ojcem że mogłam nie przeżyć

Kiedy już szłam do rodziców
Matka popatrzyła na mnie złowrogim wzrokiem

W: Daj różdżkę

Podeszłam i oddałam nie miałam wyjścia
I usłyszałam

W: CRUCIO - krzyknęła a ja poczułam nie przyjemny ból

Przyzwyczaiłam się do niego i szczerze mówiąc nie krzyczałam głośno nie było sensu zacisnęłam mocno usta.

Potem dołączył się ojciec

O: CRUCIO, CRUCIO, CRUCIO - usłyszałam

raz drugi piąty dziesiąty dwunasty dwudziesty słyszałam to zaklęcie

W: DLACZEGO NIE KRZYCZYSZ SMARKULO - krzyknęła moja matka

Co chwilę przechodził mnie dreszcz pełen bólu ale w głowie miałam jedno "krzyczenie ci nie pomoże jedynie sprawi im przyjemność". Trzymało mnie na duchu aż w końcu usłyszałam

W: W porządku tak chcesz dobrze

Po czym wypowiedziała

W: Sectumsempra

Poczułam ból i zobaczyłam krew na mojej twarzy wszędzie. To nie był taki ból jak po zaklęciu crucio. Był on bolesny.

Widziałam jak matka po tym zaklęciu cieszy się usłyszałam zbieganie po schodach i przy wejściu do
kuchnio-jadalni pojawiła się czarna czupryna

Y: Reggie - wydusiłam
R: O mój boże SYRIUSZ!!! - krzyknął Regulus

Kiedy chodziło o mnie bracia potrafili się dogadać

S: Co się stało!? - krzyknął przy schodzeniu

Kiedy pojawił się w drzwiach popatrzył w bok, zobaczył mnie i krzyknął:

S: CZY WY JESTEŚCIE NORMALNI - zaczął krzyczeć na rodziców.

Rodzice nie zwrócili na to uwagę poprostu poszli do swojej sypialni
Następnie podszedł do mnie i powiedział:

S: Reg bierzemy ją do mnie

Regulus tylko skinął głową

Podniósł mnie i zaniósł na górę

S: Boże siostrzyczko moja - mówiąc to przytulił mni delikatnie ale czule
Y: Nic mi nie jest Syri - powiedziałam już odzyskując siły

I nagle wtrącił się Regulus

R: Yn jak to zrobisz
Y: Robię co? - powiedziałam z uśmiechem na twarzy 
S: Rany ci się goją - powiedział wesoły a zarazem przerażony
Y: A o to wam chodzi to normalne

Uśmiechnęłam się do nich a w moich oczach było widać rozbawienie

R: To powiesz nam jak to robisz - popatrzył na mnie ze zdziwieniem

Nie mogłam już niczego ukrywać, tak mam tajemnice kilkanaście ale tego nie chciałam mówić nie wiedziałam jak zareagują. Syri Reggie widzieli że coś ukrywam

S: Coś ukrywasz gadaj co - powiedział z uśmiechem
Y: Ja nic nie ukrywam

Jestem dobrym kłamcą ale jednak moi bracia znają mnie dobrze wiedzą kiedy kłamie, kiedy coś zrobiłam, kiedy coś ukrywam.

R: Przecież widać że ukrywasz gadaj co - powiedział rozbawiony
Y: Przecież mówię nic nie ukrywam - powiedziałam troszkę zestresowana
S: Albo gadasz albo użyje Legilimencji - dodał szybko

Wiedziałam że jej nie użyje ale jednak wiedziałam że kiedyś będę musiała im to powiedzieć ale nie wiedziałam że aż tak szybko

S: To gadasz czy mam użyć siły?
Y: No dobra ale nie przestraszcie się

Regulus siedział jak na szpilkach a ja wstałam chłopcy popatrzyli na mnie z lekkim nie pokojem
I nagle przed ich oczami pojawiłam się ja ze skrzydłami.

Otwierali buzię potem zamykali potem znowu otwierali i zamykali i tak chyba przez 5 minut i w końcu Reggie wydusił:

R: J-ja-jakim cudem masz skrzydła przecież za dzieciaka ich nie miałaś?!
Y: W sumie to sama nie wiem zauważyłam ich istnienie w Durmstrangu - odpowiedziałam
S: Siora ale to jest czaddd. Co jeszcze przed nami ukrywasz? - dodał szybko
Y: Jestem animagiem.. - dodałam szybko
R: Kolejny animag w rodzinie - zaśmiał się podnosem
S: a jakim animagiem jesteś - szybko dodał Syriusz rozbawiony słowami Regulusa
Y: Pumą - odpowiedziała krótko

Syriusz w między czasie pił wodę i omal jej nie wypluł a Regulus zrobił minę tak zaskoczona że zaczęłam się z niej śmiać

S: Twój animag to puma, to ty jesteś potężną czarownicą - powiedział zaskoczony
R: Jestem pewny że trafisz do Slitherinu

I nagle do pokoju wleciała sowa nie kogo innego jak Andromedy...

siostra Blacków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz