~Rozdział 17 - ,,Mały Braciszek"~

55 6 0
                                    

~Naomi pov.~

Wstałam wcześnie rano i szybko się ubrałam.
Założyłam moją czarną bluzę, ciemne dżinsy i tam jakieś buty na delikatnym obcasie.
Spięłam włosy w kucyk i zrobiłam szybki makijaż.
Spojrzałam jeszcze na tego idiotę. Spał jak zabity. Prawa ręka i mogą zwisały mu z łóżka, a jego czarne włosy miał rozwalone na 4 strony świata.
Oparłam się o ścianę i powoli czekałam aż wreszcie się obudzi.
Stało się tak po chwili, gdy Uśmieszek z hukiem spadł na ziemię.

{Jeff} - AŁA! - wrzasnął i zaczął masować twarz na, którą upadł. - Zrobiłaś to specjalnie!

{Ja} - Sam spadłeś, ja nic nie zrobiłam - ustawiłam ręce w geście obronnym.

On tylko prychnął i jęknął obolały.
Westchnęłam i podeszłam do niego.
Dałam mu szybkiego całusa w usta i pogładziłam po włosach.

{Ja} - Już nie jęcz i chodź na dół. Śniadanie już gotowe i musisz coś zobaczyć. - uśmiechnęłam się.

{Jeff} - Co ty zrobiłaś tym razem?

{Ja} -Zobaczysz, a teraz chodź.

Ja} - Dobraaaa. - opornie wstał z podłogi.

Pomogłam mu chociaż odrobinę poprawić włosy i wyciągnęłam go z pokoju.

~Riley pov.~

Promienie słońca muskały mą twarz, a wiatr powoli powiewał za oknem, i powoli ruszał otwartym oknem.
Nie miałam ochoty wstawać. Wtuliłam się bardziej w miękki koc i mocniej przytuliłam poduszkę, która akurat wsunęła mi się w ręce.
Czułam miły zapach... Jakby herbaty.. Zielona? Otwarłam oczy i zobaczyłam Jasona, który siedzi obok mnie z filiżanką herbaty i coś czyta.

{Ja} - co ty tu.. - zapytałam , a on prawie się opluł napojem.

{Jason} - Nie śpisz?.. - chłopak spojrzał na mnie lekko zdziwiony. - Przepraszam. Miałem cię obudzić, ale jakoś nie miałem serca.

Jaoson zauważył jak gapiłam się na filiżankę w jego ręce.

{Jason} - Chcesz.? - zapytał, a ja nawet nie dałam mu dokończyć tylko zabrałam siłą i przyciągnęłam do siebie.

Odwróciłam się plecami do niego i zaczęłam pić, kiedy on zaczął chichotać.

{Jason} Słodka jesteś.. - wyszeptał cicho.

Oczywiście to usłyszałam i ponownie poczułam dziwne ciepło w środku.
Poczułam lekki rumieniec na twarzy, który wszelkimi sposobami chciałam przegonić.
Usiadłam tak , by schować twarz w nogach.
On tylko spojrzał na mnie zaciekawiony.

{Jason} - Co ci.. Źle się czujesz?. - zapytał i można było wyczuć nutę zmartwienia.

{Ja} - Czuję się dobrze...Która godzina?

{Jason} - Zaraz 10,czyli niedługo śniadanie. Zaczekam na zewnątrz, a ty się ubierz. - uśmiechnął się i wyszedł.

Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka.
Szybko wyjęłam mój ulubiony, czarny golf bez rękawów, białą kurtkę z kapturem, która sięgała mi do pasa , a rękawy miała dłuższe.
Założyłam moje ciemne spodnie i czarne trapezy.
Rozczesałam włosy i poprawiłam makijaż - delikatne kreski i trochę pudru.
Włożyłam telefon do kurtki i wyszłam z pokoju. Jason czekał jak obiecał.
Ruszyliśmy razem na dół.

Jason, jak gentleman, ustąpił mi miejsce i pozwolił wejść pierwszej. Niestety za późno ogarnął, że to jest przecież willa Creepypast i jadalnia to często miejsce wielu bitew.
Nim cokolwiek zrobił, weszłam i dostałam dużą miską z jakimś sosem.

~𝑍𝑎𝑏𝑖𝑗 𝑚𝑛𝑖𝑒,𝑝𝑟𝑜𝑠𝑧𝑒̨...~ / 𝐶𝑟𝑒𝑒𝑝𝑦𝑝𝑎𝑠𝑡𝑎 𝑆𝑡𝑜𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz