#2

73 7 0
                                    


  Gdy zadzwonił mu budzik, spakował swoje rzeczy i skierował się do wyjścia. Przy wyjściu z biblioteki stała Audrey. Nie miał ochoty na rozmawianie z nią i na ewentualne sprzeczki. Niestety dziewczyna planowała co innego. -O, proszę! Byłeś w bibliotece? Znaczy to, że zapewne odrobiłeś zadanie domowe z matematyki, tak? - zaczęła dziewczyna. Eric nie miał ochoty na wykłócanie się o to, że nie da jej spisać tego zadania, więc postanowił grać głupiego.

-O nie... Zapomniałem, że było jeszcze coś z matematyki! Bardzo dziękuję za to, że mi przypomniałaś! - zaczął zaskoczonym tonem. -W takim razie ja będę się zbierał, mam jeszcze trochę nauki! - zakończył swoją odpowiedź. Tego się nie spodziewała. Chciała powiedzieć coś jeszcze, ale Eric pożegnał się i poszedł w stronę dworca.

-Wróciłem! - wykrzyknął wchodząc do domu. Odpowiedziała mu cisza. Po wejściu do kuchni zauważył na stole karteczkę, która mówiła o tym, że jego matka poszła na zakupy, a on ma odgrzać sobie zupę z lodówki. Eric zgodnie z poleceniem wstawił garnek na kuchenkę ustawioną na mały ogień, a on sam poszedł się przebrać.

Przebrał się i wrócił na dół. Wyłączył kuchenkę i nalał sobie porcję zupy. Usiadł na kanapie, po czym włączył telewizor na jakiś losowy program. Na ekranie pojawiły się wiadomości. Prezenterka w mocnym makijażu mówiła coś na temat afery o romansie księcia.

W pewnym momencie obraz na ekranie całkowicie się zmienił. Obraz ten teraz przedstawiał samego w sobie księcia, wyjaśniającego reporterowi swoją relację z aktorką. Cała jego przemowa była okropnie nudna jak i strasznie wyreżyserowana. Eric przełączył program na You Tube'a i do wieczora oglądał różne filmiki, które jego zdaniem były o wiele ciekawsze od wiadomości.

. . . . .

-Naprawdę muszę to robić?

-Tak. Bez dyskusji. Reputacja rodziny jest najważniejsza.

"Jezuuu. Jak ja nie chcę tego robić! Kogo w ogóle obchodzą takie rzeczy w tych czasach!?" - pomyślał.

. . . 15 września . . .

Erica ze snu zbudził dźwięk budzika. Wydawało mu się, że miał jakiś bardzo dziwny sen, ale pamiętał z niego tylko krótki dialog. Nie zamartwiał się tym i poszedł przygotowywać się do szkoły.

. . . 16 września . . .

-Sandy, no nareszcie! Ile można czekać!? - zapytał zdenerwowany Eric. -Czekam już z pół godziny! - narzekał.

-Oj, no wiem! Ririś przecież wiesz, że nigdy nie mam się w co ubrać.

-Ostatni raz ci to wybaczam. Za karę musisz kupić mi coś pysznego!

-Oczywiście! Wiedziałam, że mi wybaczysz - uśmiechnęła się Sandy.

Eric chciał odebrać swoją zadośćuczyniającą nagrodę, więc na sam początek udali się do stoiska ze smoothie. Wybrał swój ulubiony smak, a dziewczyna za niego zapłaciła. Sandy chciała się zaopatrzyć w nowe ubrania, więc ich kolejnym wyborem była jakaś sieciówka. Przez kolejną godzinę dziewczyna przeglądała setki ubrań. Z nich wszystkich ostatecznie wybrała dwie bluzy, parę spodni i czapkę.

Eric potrzebował nowych butów, więc udali się do sklepu obuwniczego. Eric jest wielkim fanem kupowania butów. Mógłby przymierzać buty całymi dniami. Tym razem jednak musiał kupić konkretne buty. Buty te miały być na jesień, czyli musiały być nieprzemakalne i ciepłe od środka. Przez to, że zaczynała się jesień, takich butów w sklepach było sporo.

Po ponad 35-ciu minutach Eric wreszcie zdecydował się na parę za 120 złotych. Kupił je, po czym udali się do kolejnych sklepów. Ulubionym sklepem Sandy jest Action. Można w nim kupić masę bardziej lub mniej potrzebnych rzeczy i to w przystępnej cenie.

Ich wizyta w Action trwała bardzo długo. Zmęczeni poszli zjeść coś w McDonaldzie. Eric zamówił cheeseburgera z icetea, a Sandy wzięła nugetsy w waniliowym shakiem.

Niosąc do stolika tackę z gotowym zamówieniem, Eric o chwilę za późno zauważył to, że ktoś podstawił mu nogę. Razem z tacką pełną jedzenia runęli na ziemię. Spojrzał w górę i zobaczył przesadnie wymalowaną twarz Audrey. Widząca to wszystko pracownica podbiegła i pomogła mu wstać. Grzecznie wyprosiła z lokalu Audrey i jej znajomych, a Ericowi przygotowała zamówienie od nowa. Chciała też posprzątać jedzenie z podłogi, ale Eric nie chcąc się nią wyręczać, zrobił to sam.

Wziął nową tackę jedzenia i wrócił do stolika, przy którym siedziała niczego nieświadoma Sandy.

Eric uznał, że nie będzie mówił dziewczynie o zaistniałej sytuacji – nie ma jej czym niepotrzebnie martwić. Przez resztę dnia chodzili po sklepach. Wieczorem skończyli robić zakupy i rozeszli się do swoich domów.

W domu Erica czekał gotowy obiad. Delaney przygotowała sandwiche. Eric ochoczo zjadł trzy sztuki. Po kolacji wziął szybki prysznic, ubrał się i umyła zęby. Przed pójściem spać, obejrzał kilka odcinków jakiegoś serialu, po czym poszedł spać. 

742 słowa

The Crown Of Destiny BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz