#1

142 6 0
                                    


. . . 14 września . . .

-Eric!!! Wstawaj, zaraz się spóźnisz do szkoły! - wykrzyczała Delaney wchodząc do pokoju Erica.

-Już wstajeee... - odpowiedział zaspany chłopak. Usiadł na łóżku i spojrzał na zegar wiszący na ścianie. Wskazywał na godzinę 7:30. 7:30... Eric zerwał się z łóżka i pobiegł do szafy. Szybko założył koszulę i ubrał pierwsze lepsze dżinsy. Wszedł do łazienki i umył zęby. Wstąpił jeszcze do swojego pokoju, wziął plecak i zbiegł po schodach w dół. W kuchni na stole czekało na niego zapakowane śniadanie. Wziął je, pośpiesznie spakował do plecaka i wybiegł z domu.

Miał ogromne szczęście, że zdążył na pociąg. O tej porze jest duży ruch; uczniowie jadą do szkół, dorośli o prac, a staruszkowie wybierają się na zakupy. Oczywiste jest to, że na miejsce siedzące nie miał żadnych szans.

Włączył telefon i zaczął przeglądać Instagrama. W oczy rzucił mu się post o księciu Williamie, w którym ten rzekomo miał romans z jakąś znaną aktorką. Szczerze mówiąc, to niespecjalnie obchodziły go afery znanych ludzi, ale musiał przyznać, że ten cały książę wygląda nawet nie najgorzej.

Gdy wszedł do klasy zauważył, że wszystkie najlepsze miejsca zostały już zajęte. Dobrze, że drugie od przodu miejsce przy oknie było wolne. Lepsze to niż miejsce w pierwszej ławce. Wciągu kilku minut zapełniły się puste do tej pory miejsca, a po dzwonku do klasy wszedł nauczyciel.

-Klaso. Już prawie dwa tygodnie jesteście trzecioklasistami. Jesteście jedną z niewielu klas, która wciąż nie wybrała swojego klasowego samorządu. Przeprowadzimy więc wybory. Proszę, aby chętni zgłosili teraz swoją kandydaturę. - polecił nauczyciel -Halo. Ktoś? Ktokolwiek? Nie? Dobrze. Na karteczkach napiszcie swój typ i wrzućcie je do pudełka leżącego na moim biurku.

Wszyscy na kartkach napisali imiona, po czym zagięte kartki wrzucili do pudełka. Eric zagłosował na Sandy-swoją najlepszą przyjaciółkę, która była wręcz stworzona do roli przewodniczącej. Nauczyciel wytypował jakąś osobę, by zapisywała głosy na tablicy, a on sam zaczął na głos wyczytywać imiona z karteczek.

Wyniki zszokowały wszystkich, no a w każdym razie Erica.

Sandy Pope: 4 głosy               

Shantal McKenzie: 3 głosy

Eric Caveland: 16 głosów

Wendy Humphrei: 1 głos

Kamady Gomez: 2 głosy

Całkowicie nie spodziewał się tego, że ktoś w ogóle na niego zagłosuje. Nauczyciel zaprosił go, Sandy i Shantal na środek klasy. -Jak widać, znaczną większość głosów otrzymał Eric, więc zostanie on przewodniczącym klasy na ten rok. Sandy będzie jego zastępczynią, a Shantal obejmie rolę skarbnika - oznajmił nauczyciel. Na twarzy Shantal widać było niezadowolenie. Shantal jest najbardziej niesympatyczną osobą w klasie. Wszyscy wiedzieli, że oprócz jej samej, zagłosowała na nią dwójka jej przyjaciół; Audrey i Nathan. W klasie wszyscy nazywali ich "świętą trójcą" bądź "perełkami".

Na przerwie Eric dosiadł się do ławki Sandy i zapytał ją, dlaczego aż tyle osób oddało na niego swój głos. Dziewczyna przypomniała mu o zeszłorocznej wycieczce w góry, którą razem zaplanowali. Wyznaczył ich do tego zeszłoroczny przewodniczący, który nie miał głowy do organizowania wycieczek. -No dobra, ale nie wyjaśnia to tego, że dostałem aż o 12 głosów więcej... - stwierdził. Dziewczyna uświadomiła mu, że to on przedstawiał ich plan wycieczki, więc to go większość osób skojarzyła z tą wycieczką.

Zadzwonił dzwonek na la lekcję. Wszyscy wrócili do klasy, zajęli swoje miejsca i zaczęła się lekcja.

-Ririś! Gdzie idziesz? - zawołała Sandy, zatrzymując przyjaciela wychodzącego ze szkoły.

-A jak myślisz; gdzie mogę iść w czwartkowe popołudnie po szkole? - zadał dziewczynie retoryczne pytanie.

-Terembling Cup Café?

-Terembling Cup Café.

Po 10-ciu minutach spaceru, dotarli do kawiarni. Eric zamówił sobie średnie latte, a Sandy wzięła koktajl owocowy. Usiedli przy jednym ze stolików i zaczęli rozmowy w międzyczasie popijając swoje napoje.

Eric uwielbiał przesiadywanie w tej kawiarni. Przychodził do niej przynajmniej dwa razy w tygodniu. Sandy wypiła swój koktajl, a Eric dopił kawę.

Na dokładkę Eric wziął kilka makaroników, a jego przyjaciółka wzięła kawałek tortu. Po zjedzeniu deseru, opuścili kawiarnię. Przed kawiarnią musieli się rozstać, gdyż kierowali się w inne strony. Przed rozejściem się w swoje strony, Sandy zaprosiła Erica na sobotni wypad na zakupy. Chłopak zgodził się na to, ponieważ nie miał wtedy nic ciekawszego w planach.

Eric usiadł przy wolnym stoliku. Codziennie po szkole i po ewentualnej wizycie w kawiarni przychodził pouczyć się do biblioteki. Wyciągnął zeszyty i książki, po czym zaczął powtarzać materiał z lekcji. 

700 słów

-----------------------

Dziękuję, że zajrzałeś do miłego opowiadania. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :))

The Crown Of Destiny BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz