. . . 8 lat później . . .
-Jacob, przestań! Oddaj pluszaka kuzynce! - wykrzyknął Eric. -Sorki Sandy, odkąd Will wyjechał z Cecilią w sprawach państwowych, nie mogę go opanować...
-Nie martw się Eriś, jutro wracają. Będziesz miał spokój. A tak w ogóle, dlaczego nie wrócicie do kraju? Przecież, teraz gdy rządzi Cecilia możecie wrócić.
-Ach, spodobało nam się we Francji. Jak wróci Will, planujemy się przeprowadzić w bardziej ustronne miejsce. Wiesz, miasto potrafi wymęczyć człowieka.
-No cóż, my też nie mamy łatwo... Najbardziej boje się o Elayah... Wiesz... Szkoda mi jej, musi się wychowywać ze świadomością, że jak będzie dorosła, będzie musiała objąć panowanie, bym ja z Cecilią mogła odejść na emeryturę...
-Oj tam, aż tak do przodu nie patrz. Przyszłość szykuje dla nas wiele niespodzianek. A o małą to ty nie musisz się martwić. Wyrośnie na silną i niezależną kobietę. Tak jak jej mamusie - powiedział i się roześmiał. - Jacob! Co ja mówiłem!? - wykrzyknął i podszedł do syna. -Mówiłem ci, żebyś nie brał zabawek innych. Jeśli chcesz się tym pobawić, poproś o to Elayah.
Drzwi otwarły się na oścież, a do pomieszczenia weszli William z Cecilią. -Tata! - wykrzyknął Jacob i pobiegł w stronę Willa.
-Mamusia! - wykrzyknęła Elayah i przytuliła Cecilię.
-Kto pisze się na lody? - zapytał William.
-Ja, ja! - odpowiedzieli jednocześnie Jacob i Elayah.
FIN!
224 słowa
CZYTASZ
The Crown Of Destiny BL
RomansaDawno, dawno temu, chociaż właściwie całkiem niedawno, żył sobie pewien rzemieślnik. Rzemieślnik ten na życzenie panującego wtedy króla wykonał dwie korony. Kryształy na tych koronach po noszeniu ich przez bratnie dusze jednocześnie miały świecić ja...