Żeńska część klasy bardzo przyspieszała zwiedzanie tylko po to, by jak najszybciej dotrzeć do punktu, gdzie można przymierzyć koronę. Obejrzeli różne wystawy na temat dawniej panujących członków rodziny królewskiej i jej historii. Nie spędzili przy żadnej wystawie jednak zbyt wiele czasu. Erica w odróżnieniu od większości klasy bardzo interesowała historia rodziny królewskiej.
Po dotarciu do miejsca, w którym można było przymierzyć koronę, wszystkie dziewczyny z ich klasy ustawiły się w kolejce. Gdy miały na głowie koronę, robiły sobie w niej zdjęcia, po czym wstawiały je na Instagrama. Sandy po przymierzeniu korony wpadła na genialny – jej zdaniem - pomysł. -Eriś. Dam ci 20 złotych, jeśli dasz mi zrobić sobie zdjęcie w koronie - oznajmiła dziewczyna chłopakowi, który właśnie robił zdjęcie repliki męskiej wersji korony.
-Tylko 20? Nie ma szans - odparł Eric.
-30?
-50.
-40.
-Zgoda.
Eric poszedł do ochroniarzy, którzy zakładali chętnym koronę. Sandy była jedną z ostatnich osób w kolejce, więc gdy Eric podszedł, ochroniarze właśnie ściągali koronę z głowy ostatniej osoby w kolejce. Jeden z ochroniarzy spojrzał na Erica wzrokiem pytając; "Na pewno trafiłeś w dobre miejsce?", na co Eric odpowiedział mu szerokim uśmiechem. W chwili, gdy Ericowi założono koronę, ochroniarzom wydawało się, jakby przez chwilę zaświeciła. Uznali jednak, że im się przywidziało, gdyż nie tak brzmiał opis tego, jak ma świecić korona według opisu w legendzie. Sandy zrobiła pozującemu Ericowi kilka zdjęć, które mu później wysłała, a kilka z nich wrzuciła na swoje Instastory, oznaczając pod nimi przyjaciela. Po tym zrobili sobie jeszcze kilka zdjęć w pasujących koronach.
Po wyjściu z muzeum przyszedł czas na godzinę wolnego. Przez pierwsze pół godziny Eric z Sandy kupowali pamiątki z wycieczki. Drugie pół godziny spędzili siedząc na ławkach i popijając kawę. Po czasie wolnym wszyscy zebrali się w wyznaczonym do tego miejscu i autobusem pojechali do hotelu.
W hotelu mieli około godziny na rozpakowanie się, po czym mieli zejść na obiadokolację. Eric miał pokój z Marvinem. Z bagażami uporali się w 20 minut, więc mieli sporo czasu, by zwiedzić hotel. W korytarzu na dolnym piętrze stały dwa stoły; jeden do bilarda, a drugi do gry w tenisa stołowego. W korytarzu na piętrze, gdzie mieli pokój były też piłkarzyki.
Stołówka znajdowała się na parterze, a pokoje większości osób były na drugim z pięciu pięter, więc droga z pokoju na stołówkę zajęła im niewiele czasu. Do jedzenia dostali rosół i kotlety schabowe z sałatką warzywną i lemoniadą. Po posiłku udali się do pokoju i przebrali w pidżamy. Shannon, Mindy i Sandy miały pokój trzyosobowy. Zaprosiły do siebie Erica i Marvina, żeby spędzić razem trochę czasu jeszcze przed ciszą nocną.
Wszyscy przynieśli przekąski i rozłożyli je na zsunięte łóżka Shannon i Mindy. Rozsiedli się wkoło przekąsek na łóżkach i zaczęli wymyślać różne gry i zabawy. Najbardziej spodobała się im propozycja gry w głuchy telefon. Wszyscy założyli słuchawki i zaczęli grę. Mniej więcej o godzinie 22 Eric i Marvin wrócili do swojego pokoju, ogarnęli się i poszli spać.
. . . . .
Ktoś zawzięcie wykłócał się ze starszym mężczyzną przypominającym lokaja. -Dlaczego w ogóle mam to nosić!? Nie znalazłem i nie znajdę tej całej bratniej duszy!!! Nikt jej nie znalazł, więc dlaczego ja miałbym znaleźć!? To coś tylko przeszkadza mi w życiu!!! - wykłócał się.
-Wasza wysokość, druga koronę w muzeum codziennie przymierzają dziesiątki osób. A nuż któraś z nich okaże się pańską bratnią duszą...
-Tak? I co wtedy? Przymusowe małżeństwo!? - wpadł w szał i rzucił koroną o ziemię, po czym wybiegł z pomieszczenia szturchając lokaja trzymającego tackę z filiżanką pełną herbaty w rękach. Na skutek chwilowej utraty równowagi, tacka razem z filiżanką pełną napoju gwałtownie spadła na podłogę, przez co pełna filiżanka rozbiła się. Lokajowi zdawało się, że przed zrzuceniem przez księcia korony, ta lekko zaświeciła, lecz szybko o tym zapomniał sprzątając resztki po filiżance.
. . . 14 maja . . .
-Eric, wstawaj! Za pół godziny śniadanie! - 0budził współlokatora Marvin. Po nagłej pobudce Eric zebrał się z łóżka i udał się do łazienki, żeby się przebrać i wziąć szybki prysznic na orzeźwienie.
Szybko się ogarnął, posiedział na telefonie, po czym razem zeszli do stołówki na śniadanie. Jako śniadanie było coś w rodzaju stołu weneckiego. Każdy bierze, co chce. Eric zdecydował się na kanapkę z serem, szynką i sałatą oraz wziął kawę z saszetki do popicia.
708 słów
CZYTASZ
The Crown Of Destiny BL
RomanceDawno, dawno temu, chociaż właściwie całkiem niedawno, żył sobie pewien rzemieślnik. Rzemieślnik ten na życzenie panującego wtedy króla wykonał dwie korony. Kryształy na tych koronach po noszeniu ich przez bratnie dusze jednocześnie miały świecić ja...