#8

36 3 0
                                    


   Żeńska część klasy bardzo przyspieszała zwiedzanie tylko po to, by jak najszybciej dotrzeć do punktu, gdzie można przymierzyć koronę. Obejrzeli różne wystawy na temat dawniej panujących członków rodziny królewskiej i jej historii. Nie spędzili przy żadnej wystawie jednak zbyt wiele czasu. Erica w odróżnieniu od większości klasy bardzo interesowała historia rodziny królewskiej.

Po dotarciu do miejsca, w którym można było przymierzyć koronę, wszystkie dziewczyny z ich klasy ustawiły się w kolejce. Gdy miały na głowie koronę, robiły sobie w niej zdjęcia, po czym wstawiały je na Instagrama. Sandy po przymierzeniu korony wpadła na genialny – jej zdaniem - pomysł. -Eriś. Dam ci 20 złotych, jeśli dasz mi zrobić sobie zdjęcie w koronie - oznajmiła dziewczyna chłopakowi, który właśnie robił zdjęcie repliki męskiej wersji korony.

-Tylko 20? Nie ma szans - odparł Eric.

-30?

-50.

-40.

-Zgoda.

Eric poszedł do ochroniarzy, którzy zakładali chętnym koronę. Sandy była jedną z ostatnich osób w kolejce, więc gdy Eric podszedł, ochroniarze właśnie ściągali koronę z głowy ostatniej osoby w kolejce. Jeden z ochroniarzy spojrzał na Erica wzrokiem pytając; "Na pewno trafiłeś w dobre miejsce?", na co Eric odpowiedział mu szerokim uśmiechem. W chwili, gdy Ericowi założono koronę, ochroniarzom wydawało się, jakby przez chwilę zaświeciła. Uznali jednak, że im się przywidziało, gdyż nie tak brzmiał opis tego, jak ma świecić korona według opisu w legendzie. Sandy zrobiła pozującemu Ericowi kilka zdjęć, które mu później wysłała, a kilka z nich wrzuciła na swoje Instastory, oznaczając pod nimi przyjaciela. Po tym zrobili sobie jeszcze kilka zdjęć w pasujących koronach.

Po wyjściu z muzeum przyszedł czas na godzinę wolnego. Przez pierwsze pół godziny Eric z Sandy kupowali pamiątki z wycieczki. Drugie pół godziny spędzili siedząc na ławkach i popijając kawę. Po czasie wolnym wszyscy zebrali się w wyznaczonym do tego miejscu i autobusem pojechali do hotelu.

W hotelu mieli około godziny na rozpakowanie się, po czym mieli zejść na obiadokolację. Eric miał pokój z Marvinem. Z bagażami uporali się w 20 minut, więc mieli sporo czasu, by zwiedzić hotel. W korytarzu na dolnym piętrze stały dwa stoły; jeden do bilarda, a drugi do gry w tenisa stołowego. W korytarzu na piętrze, gdzie mieli pokój były też piłkarzyki.

Stołówka znajdowała się na parterze, a pokoje większości osób były na drugim z pięciu pięter, więc droga z pokoju na stołówkę zajęła im niewiele czasu. Do jedzenia dostali rosół i kotlety schabowe z sałatką warzywną i lemoniadą. Po posiłku udali się do pokoju i przebrali w pidżamy. Shannon, Mindy i Sandy miały pokój trzyosobowy. Zaprosiły do siebie Erica i Marvina, żeby spędzić razem trochę czasu jeszcze przed ciszą nocną.

Wszyscy przynieśli przekąski i rozłożyli je na zsunięte łóżka Shannon i Mindy. Rozsiedli się wkoło przekąsek na łóżkach i zaczęli wymyślać różne gry i zabawy. Najbardziej spodobała się im propozycja gry w głuchy telefon. Wszyscy założyli słuchawki i zaczęli grę. Mniej więcej o godzinie 22 Eric i Marvin wrócili do swojego pokoju, ogarnęli się i poszli spać.

. . . . .

Ktoś zawzięcie wykłócał się ze starszym mężczyzną przypominającym lokaja. -Dlaczego w ogóle mam to nosić!? Nie znalazłem i nie znajdę tej całej bratniej duszy!!! Nikt jej nie znalazł, więc dlaczego ja miałbym znaleźć!? To coś tylko przeszkadza mi w życiu!!! - wykłócał się.

-Wasza wysokość, druga koronę w muzeum codziennie przymierzają dziesiątki osób. A nuż któraś z nich okaże się pańską bratnią duszą...

-Tak? I co wtedy? Przymusowe małżeństwo!? - wpadł w szał i rzucił koroną o ziemię, po czym wybiegł z pomieszczenia szturchając lokaja trzymającego tackę z filiżanką pełną herbaty w rękach. Na skutek chwilowej utraty równowagi, tacka razem z filiżanką pełną napoju gwałtownie spadła na podłogę, przez co pełna filiżanka rozbiła się. Lokajowi zdawało się, że przed zrzuceniem przez księcia korony, ta lekko zaświeciła, lecz szybko o tym zapomniał sprzątając resztki po filiżance.

. . . 14 maja . . .

-Eric, wstawaj! Za pół godziny śniadanie! - 0budził współlokatora Marvin. Po nagłej pobudce Eric zebrał się z łóżka i udał się do łazienki, żeby się przebrać i wziąć szybki prysznic na orzeźwienie.

Szybko się ogarnął, posiedział na telefonie, po czym razem zeszli do stołówki na śniadanie. Jako śniadanie było coś w rodzaju stołu weneckiego. Każdy bierze, co chce. Eric zdecydował się na kanapkę z serem, szynką i sałatą oraz wziął kawę z saszetki do popicia. 

708 słów

The Crown Of Destiny BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz