- Zabijesz go, na moich oczach. - Powtórzył Czarny Pan, przeczesując jasne włosy chłopaka.
Słowa dudniły w jego głowie, powtarzane jak mantra, dudniły, dudniły, aż w końcu Draco poczuł jak świat dookoła niego zaczyna trochę wirować a sylwetki jego rodziców rozmazywać się.
Zabić Pottera? Nie lubię go, prawda. Ale zabijać..? Przecież ja nigdy nikogo nie zabiłem. Nie wiem, czy w ogóle potrafię, czy bym dał radę... To straszne, dlaczego daje takie zadanie mi...? Nie, nie zrobie tego, nie zabije kogoś dla niego, jak jakiś pionek, jak oni wszyscy!
Ból przeszył ciało Draco. Był tak wyraźny i silny, że przez chwilę chłopak miał wrażenie, iż ktoś rzucił na niego Crucio.
- MH-!
- Cicho, Draco. - Jego lodowata dłoń trafiła na usta młodego chłopaka.
Zachciało mu się rzygać. Palenie skupiło się na jednym miejscu, ręce, a dokładniej przedramieniu.
Gdy skierował na nie swoje oczy, zobaczył czarny, obrzydliwy znak. Wszyscy wiwatowali. Cieszyli się z posiadania kolejnego członka w swojej sekcie, kogoś takiego jak oni, podporządkowanego. Palenie rozniosło się po całym jego ciele ponownie, ale tym razem mocniej, a on zwinął się z bólu, jęcząc i drżąc, podkulając nogi do klatki piersiowej, i następnie krzycząc jak bezradne dziecko.°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Obudził się w łóżku. Szczerze mówiąc, spodziewał się jakiejś piwnicy, może pustej, ciemnej sali. Łóżko było zdecydowanie lepsze.
Poczuł miękką, jedwabną pościel pod palcami i lekko lawendowy zapach. Gdy wszystkie te bodźce do niego dotarły, ulga zalała nastoletnie ciało Dracona.
Był w Hogwarcie. Boże, pierwszy raz tak bardzo się cieszył że jest w szkole... może nawet by się uśmiechnął, gdyby jego całe ciało nie było takie obolałe?- Jezu... - Wymamrotał, podnosząc się do siadu.
Palący dyskomfort w jego przedramieniu szybko się odezwał, a w głowie prędko odtworzył się wczorajszy scenariusz. Nie pamiętał w sumie dużo, ku jego przerażeniu były to tylko trzy rzeczy.
Okropna obietnica złożona Czarnemu Panu, wypalenie znaku czyniącego go od teraz śmierciożercą i oczy. Piękne, zielone, duże oczy które świdrowały go wczoraj gdy na ostatkach przytomności zwijał się w ciemnym korytarzu Hogwartu. Nie pamiętał kto go tam przeteleportował, ani kim była osoba o tym ślicznym spojrzeniu, ale nie mógł wybić sobie tego z głowy. Miał wrażenie, jakby je kojarzył, jednak jakimś cudem nie mógł przypomnieć sobie kim była ta tajemnicza osoba...
CZYTASZ
Killing task - DRARRY 18+
FanfictionZabicie twojego największego wroga nie wydaje się problemem. Oczywiście, jeśli nie jesteś w nim zabójczo zakochany. JEST TO FANFICION, ŻADNE POSTACIE NIE NALEŻĄ DO MNIE, OKŁADA TEŻ, DUŻO GEJOZY, BAW SIE DOBRZE I NIE PSUJ ZABAWY INNYM, DZIĘKI, DOWIDZ...