~ Draco ~

113 3 2
                                    

To było najbardziej żenujące doświadczenie w jego życiu. Zrobiło mu się jakoś ciepło, niezręcznie, miał ochotę uciec. ON miał ochotę uciec! Przecież to niedorzeczne! To co mówił do niego Harry dźwięczało w jego głowie, a on nie wiedział czemu tak jest i czy to w ogóle normalne. Temat Ginny wywiązał się samoistnie. Skojarzył mu się jakoś... mimo, iż mieli rozmawiać o czymś innym, Malfoy zapomniał bardzo szybko o czym. A ta jego odpowiedź? Co to miało być? To podoba mu się Ginny czy nie?
.
.
.
I czemu w ogóle Draco to obchodzi..?

A teraz? Co to było za pytanie..? Blondyn poczuł jak nieruchomieje. Gdyby Harry zapytał  się go o to w innych okolicznościach, ale teraz? To jakby się dosłownie zapytał czy mu się podoba! To było oburzające, obrzydliwe, to był brak szacunku do arystokraty!!!

Oczywiście Malfoy wiedział, że gryfon prawdopodobnie tego nie przemyślał i nie miał wcale tego na myśli w tym sensie. Właściwie, oni oboje byli trochę głupi, bo Draco także nie przemyślał tego, gdy powiedział ciche...

- Nie, nie jesteś.

Teraz to Potter znieruchomiał. Zanim blondyn mu odpowiedział, Harry wyglądał jakby przygotowywał się już do przeprosin za durne pytanie. Jednak teraz wyglądał jakby odpowiedź go zdziwiła.

- Serio..?

Draco na niego zerknął. W zielonych oczach coś błyszczało.

- Uh- nie w takim sensie, Potter! O czym ty w ogóle myślisz! - Podniósł natychmiastowo głos, widząc jego wzrok. Znowu mu jakoś ciepło... - Jesteś wybrańcem, to oczywiście, że jesteś wyjątkowy. Jakiej innej odpowiedzi się spodziewałeś?

Malfoy naprawdę miał wrażenie, że chłopak miał wręcz nadzieję o szczerości jego słów. Nie miał pojęcia czemu. Ale z słowa na słowo robiło mu się coraz bardziej głupio...

- I...tylko dlatego?

- Co "Tylko dlatego"? - Syknął już poirytowany.

Przeglądał teraz książkę od eliksirów, cały spięty, a głos Harrego wydawał się teraz jakiś skupiony i ostrożny.

- Czy tylko dlatego jestem wyjątkowy.

Blondyn zadarł brwi pytająco. O co mu znowu chodzi? Harry lustrował go wzrokiem, wyczekująco. Niemal mógł poczuć te pieprzone zielone oczy na sobie.

- Jasne, że dlatego! A niby z jakiego innego powodu? I na cholere drążysz temat, Potter?

Harry posmutniał. Było to tak wyraźne i mocne, że blondyn się aż skrzywił, w tym samym czasie czując jak zaczyna robić mu się cholernie głupio. Co nie tak powiedział? Czemu Harry nagle jest smutny..? Przecież nie chciał tego tym razem.

Gryfon oparł głowę o rękę, zerkając na podręcznik. Westchnął cicho i pokiwał głową.

- Więc znowu wracamy do "Potter", ta..? - Wymamrotał, zabierając mu książkę.

Draco miał jeszcze większy mętlik w głowie. Najgorszą w tym wszystkim rzeczą było to, że wcale nie był na niego zły. Nie był zirytowany. Był zmartwiony. Zachciało mu się rzygać gdy zdał sobie z tego faktu sprawę. Boże, to chyba jego koniec, ktoś rzucił na niego zaklęcie... Musiał to zrobić, inaczej by się tak dziwnie nie czuł.

- Uh... hej, ja-

- Uczymy się?

Nagle brunet przybrał jakiś zimny, znudzony ton. Ślizgona to jakoś ukłuło. Westchnął tylko, nie komentując i pokiwał głową. Reszta ich spotkania minęła w względnej ciszy.

○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○

- Dalej nie rozumiem czemu mu to zaproponowałeś. - Odezwała się Pansy.

- Po prostu jest słaby z eliksirów, to wszystko.

- I co CIEBIE to obchodzi..?

- Nie wiem. - Odparł Draco zamyślony.

Nie ważne jak bardzo tego chciał, wspomnienia z dziś krążyły mu po głowie a niezrozumienie narastało. Miał tak dużo pytań... czemu się tak czuł? Czy Harry poczuł to samo? Czy ta dziwna atmosfera między nimi to jakieś zaklęcie? Może urok? Dlaczego Potter się o tamto zapytał? Czemu był smutny? Czy Draco powiedział coś nie tak? A nawet jeśli, to co go interesuje samopoczucie gryfona?

Na żadne z powyższych nie znał odpowiedzi i denerwowało go to jeszcze mocniej.

- Wiesz co? Położę się spać. - Mruknął po chwili, podnosząc się z zielonego fotela.

- Ta, musisz się wyspać. - Wzruszyła ramionami dziewczyna. - W końcu jutro masz mecz.

Racja, mecz! Mecz qudditcha! Kompletnie o tym zapomniał!!! Jak mógł nie pamiętać? Jutro Slytherin gra z Gryffindorem! Blaise od tygodnia mu o tym gada, zresztą jakby nie miał skoro on jak i Draco są częścią drużyny? Boże, jaki idiota, kompletnie wyleciało mu to z głowy...

Kiwnął jedynie jedynie, a potem popędził do pokoju, by nastolatka nie zauważyła jak bardzo blondyn o tym zapomniał. Nawet nie był na ostatnim treningu... co za porażka.

Wszedł cicho do pomieszczenia. Z wszystkich śpiących tam chłopców nie było tylko dwóch. Reszta albo leżała na swoich łóżkach, albo spała, ewentualnie czytała lub pisała listy. Nikt nawet na niego nie spojrzał gdy wszedł do środka, więc bez słowa powalił się na swoje łoże, chowając twarz w poduszkach. Gdy tylko to zrobił, a jego umysł odprężył się na moment, zdarzyło się coś dziwnego. W czerni pojawiły się duże, zielone, niemal sarnie oczy, które patrzyły na niego dokładnie, lecz jakoś delikatnie i ostrożnie w tym samym czasie. Malfoy niemal podskoczył. Gdy tylko znów wrócił do swojego pokoju świadomością, zauważył wzrok Blaisa znad książki.

- Wszystko w porządku, Draco..?

Co to do chuja było?!

- Tak, tak, jest w porządku... - Wymamrotał słabo.

To będzie długa noc...

Killing task  - DRARRY 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz