~ Harry ~

98 5 1
                                    

Gdy opowiedział o sytuacji Hermionie, ta stwierdziła, że niepotrzebnie mówił Malfoyowi. W sumie, to Harry się z tym zgadzał. Ale dziewczyna nie była zła. Bardziej... zdziwiona. Nikt nie spodziewałby się takiej reakcji po ślizgonie. To sprawiło, że gryfonka popierała w stu procentach wspólną naukę wybrańca i blondyna, oczywiście tylko i wyłącznie aby wyciągnąć z niego jakieś informacje. Brunet i tak nie miał zamiaru protestować. Następnego dnia po obiedzie, Potter rzeczywiście udał się do biblioteki szkolnej. Było tam mało ludzi, nie minął nawet nikogo znajomego. Trzymał książkę pod pachą i szukał wzrokiem Malfoya, przypominając sobie jego spokojny głos który uspał go tu wcześniej... szybko zignorował te myśl.

W końcu zauważył ślizgona, siedzącego przy długim, drewnianym stole. Jego jasne włosy opadały na metalowego odcieniu skupione oczy, polik opierał o te swoją delikatną dłoń i widok ten sprawił, że wybraniec uśmiechnął się odruchowo. Draco czasem nie wyglądał jak wiecznie wściekły, wredny bachor którym był...

- Hej. - Powiedział Harry, odsuwając ostrożnie krzesło obok.

Draco podniósł na niego swój wzrok i od razu też się uśmiechnął, czego Harry się właściwie nie spodziewał... To był ładny uśmiech.

- Hej. - Odparł, zamykając książkę.

Jego ręka już miała sięgać po podręcznik od eliksirów, ale Potter właściwie nie miał ochoty się na razie uczyć. Wołał z nim pogadać. W końcu i tak musiał wyciągnąć informacje, prawda..?

- Co czytasz? - Zagadnął, skupiając przez to na siebie wzrok Dracona.

- Hm? A... ten zbiór opowieści który czytałem tobie.

Brunet miał wrażenie, że w normalnych konwersacjach Malfoy był jakby... cichszy. Spokojniejszy. Zawsze tak się zachowywał gdy rozmawiał na przykład z Pansy?

- To czasem nie dla dzieci?

- Przypomnieć ci kto od tego zasnął..? - Prychnął od razu Draco.

Uśmiech Harrego stał się nieco bardziej rozbawiony.

- To ty masz po prostu usypiający głos...

Nie zdał sobie nawet sprawy, że pierwszy raz powiedział ślizgonowi coś miłego. Dopiero nieco niepewny wzrok blondyna go o tym powiadomił.

- Tch...ta. Może zacznijmy się uczyć...

Czy on był... zawstydzony? Cholera, jeśli tak, to to najsłodsza ale też najbardziej śmieszna rzecz jaką w swoim życiu widział gryfon. Patrzył na niego chwile, jak gęste brwi Malfoya się marszczą, wzrok podróżuje wszędzie tylko nie po nim, jak palce nerwowo przewracając strony w podręczniku. Naprawdę..? Boże, musiał spróbować jeszcze raz. Żeby mieć pewność oczywiście...

- Wiesz... byłoby miło gdybyś mógł poczytać mi kiedyś jeszcze. - Mruknął, lustrując go cały czas wzrokiem.

Ślizgon zmarszczył brwi, jakby nie rozumiał. W końcu zerknął na Harrego.

- Serio byś chciał..?

- No jasne. Czemu nie? Masz najmilszy głos jaki słyszałem. Znaczy... no kiedy czytasz.

Uśmiech szybko stał się cichym triumfem. Wzrok Draco znowu powędrował gdzie indziej. Spiął się. Potter nie zamierzał przestawać.

- Poza tym wyglądasz na takiego uważanego jak czytasz... To... ładne.

Malfoy natychmiastowo zadarł brew. Teraz jego policzki wydawały się przyjmować nieco inny odcień. Satysfakcja Harrego rosła. Całkiem zapomniał o tym, że miał wyciągnąć z niego cokolwiek, skupiając się na swojej satysfakcji. Nigdy nie miał wrażenia, że z nim wygrał. Nawet jeśli nie kłócili się o coś ważnego. Teraz jednak było inaczej. Czuł dziwną wyższość nad chłopakiem i może troszeczkę mu się to podobało...

- Co ty gadasz, Harry? - Syknął.

Jego zirytowany głoś miał być  ostrzegawczy, wręcz groźny. I może nawet Potter tak by go odebrał. Gdyby nie fakt, że chłopak nazwał go po imieniu po raz pierwszy. Nie powiedział do niego po nazwisku. Faktem, który cieszył go dodatkowo było to, że powiedział to odruchowo.
Naturalnie.

Zaraz... "cieszył"? Ale przecież... czemu niby ja się z tego cieszę?

Po prostu poddawał się dalszemu  zawstydzaniu go, nie myśląc o tym. Wołał nie. 

- Nic, Draco. Po prostu mówię fakty. Czemu jesteś przez nie taki zawstydzony?

Szare oczy chłopaka rozszerzyły się, gdy zdał sobie sprawę, jak czerwony teraz jest. Nie kontrolował tego i to wprawiło go w jeszcze większą irytacje. Zamilkł na chwilę i chrząknął głośno. Harry go dalej obserwował, czując wewnętrzne spełnienie. Może nawet... To było minimalnie słodkie?

- Tch... Jak już gadamy zamiast się uczyć, mogę o coś zapytać..? - Wymamrotał ciszej po chwili.

Wybraniec był trochę zaskoczony takim obrotem spraw ale wzruszył ramionami.

- Hm, jasne. O co?

- Tobie... podoba się Ginny Weasley?

Ich oczy się na moment spotkały, Harrego pytające, a Dracona niepewne, z dozą poirytowania po wcześniejszym zachowaniu gryfona. Po co o to pytał? To go nigdy nie obchodziło....

- No... w sumie ciężko powiedzieć... - Odparł ostrożnie, sam aię nad tym zastanawiając.

Czy podobała mu się Ginny..? Nigdy o niej nie myślał w takim sensie... chociaż, kiedy się zastanowił, była ładna, mądra... miała silny charakter i imponowała mu w wielu kwestiach. Ale czy to było zakochanie? Nie wiedział.

Draco zacisnął lekko pięści. Harry był jeszcze bardziej zdziwiony. Nagle jego satysfakcja uleciała i zastąpiło ją zaskoczenie.

- A... czemu o to pytasz?

- Tch, nie, nic... - Mruknął jakiś niezadowolony. - Po prostu coś słyszałem...

Potter kiwnął głową. Dziwne zachowanie jak na ślizgona...poza tym nie mógł się oprzeć wrażeniu, że jego odpowiedź nie była dla niego zadowalająca. Co chciał usłyszeć? Że tak? Że nie? Potter złapał lekki mętlik w głowie. Cisza wstąpiła między ich dwójkę i zrobiło się niezręcznie. Cholera, nie chciał tego... Wcześniej było nawet... przyjemnie. Musiał pociągnąć temat.

- A...tobie podoba się Pansy? - Zapytał ostrożnie. To jedyny pomysł który przyszedł mu do głowy.

- Co..? Nie! Skąd ten pomysł?! - Niemal się poderwał.

Harry parsknął na przesadzoną reakcje ślizgona. Dobrze wiedzieć.

- Spokojnie, to tylko pytanie! - Roześmiał się cicho.

- Tch, durne! - Chłopak usiadł z powrotem. - Pansy lubi Blaisa. Poza tym mi się nie podoba. Jest... pospolita. - Wzruszył ramionami.

- "Pospolita"? - Powtórzył Harry niedowierzając że Draco naprawdę to powiedział.

- No wiesz, zwyczajna. Nic w niej specjalnego.

Potter kiwnął głową. Nim zdążył przemyśleć to pytanie i jego wydźwięk, było już za późno.

- Ja też jestem pospolity?

Killing task  - DRARRY 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz