Nicie
Zostawcie gwiazdkę ☆
Po lekcji dyrektor Dowling poprosiła nas o zostanie w klasie dlatego razem, w trójkę czekamy.
- Jaką karę możemy dostać?- Pytam się siedząc na stole kiedy Diana kopie powietrze a Emma prawidłowo zajmuje krzesło.
- Nie wiadomo. Zależy to od tego czy szkoła ma jakieś dodatkowe zadania do wykonania czy nie.- Odpowiada Emma kiedy do klasy wchodzi dyrektor Dowling.
- Sofii, proszę zejść ze stołu.- Nakazuje przechodząc obok mnie. Posłusznie, ale i niechętnie schodzę stając koło Diany. - Waszą karą za bójkę z drużyną Lysandry jest posegregowanie książek w bibliotece.- Przez chwilę niedowierzam słysząc tą ,,karę". Posegregowanie książek? Nie brzmi to jak coś bardzo złego, może dlatego, że same nie rozpoczełyśmy bójki.
- Dziękujemy dyrektor Dowling.- Oddycha z ulgą Emma. Spoglądam na nią czując silne mrowienie w boku oraz zawroty głowy. Pewnie to zmiana ciśnienia i za raz mi przejdzie, ale i tak łapie się stołu, aby się nie przewrócić.
- Sofii czy wszystko w porządku?- Moje uwagę zwraca spokojny głos dyrektor Dowling.
- Tak.- Uśmiecham się próbując stanąć prosto.
- Naprawdę? Wyglądasz blado.- Przygląda mi się robiąc krok do przodu a ja mam coraz większe problemy z utrzymaniem równowagi.
- Ja? Nie...- Zaprzeczam czując coraz większe zawroty głowy i trudności z oddychaniem. Podnoszę wzrok a koło mnie stoi Emma z przestraszonym wyrazem twarzy a za mną Diana podając mi chusteczkę do nosa.
- Trzymaj przy nosie.- Nakazuje.
- Panno Amber biegnij po profesor Winchester a ty Erikson pomóż Sofii usiąść.- Wydaje polecenia dyrektor Dowling ostrożnie podnosząc mój podbródek. Kiedy jestem na wysokości jej oczu dostrzegam...
- Lilith Valen?...
***
Budzę się czując nagle szarpnięcie w sercu. Otwieram oczy i jestem... na jakimś pustkowiu. Wkoło unosi się gęsta mgła, która skutecznie utrudnia mi widoczność. Wstaje oraz otrzepuje się z piachu, na którym leżałam.
- Halo! Jest tutaj ktoś!?- Krzyczę rozglądając się, ale nie uzyskuje żadnej odpowiedzi. Co ja do cholery tutaj robię? I czemu zawsze muszę się w coś wpakować?! Ale na razie nic z tym faktem nie zrobię. Jedyne co mogę zrobić to iść przed siebie co robię. Po zaledwie kilku krokach ziemia staje się coraz genstrza, jakby nasiąknięta czymś. Spoglądam w dół i dostrzegam pełno krwi. Dosłownie jakby od dłuższego czasu ziemia wpijała tą krew aby teraz pod wpływem kroków wypuścić ją.
- Strzeż się!
- Strzeż się!
- Haha Strzeż się.- Nagle pustkowie wypełnia się odgłosami czegoś innego niż tylko moich oddechów. Trzy różne od siebie głosy wypełniają mój umysł powodując szybsze bicie serca.
- Kim jesteście?
- Nie kim a czym.- Przede mną staje stara kobieta trzymająca w ręce solidną drewniana laskę.
- Jam jest jedna w trzech
- A ja trzy w jednej.- Już po chwili zostaje otoczona przez pozostałe dwie. Jedna wygląda jak kobieta w średnim wieku trzymająca z ręce kawałek wydzierganej nitki. Trzecia natomiast to mała dziewczynka z uśmiecham dziergająca nić trzymaną przez starszą.
- Czego chcecie ode mnie?
- To nie ma znaczenia czego my chcemy a co oczekuje od ciebie świat. Twoje przybycie tutaj zapoczątkowało ruch gwiazd i księżyca. Wszystko się zmienia i miesza, kręci i skręca, pnie i zniża oraz plącze.- Tłumaczy staruszka ubrana tak jak reszta na biało.
- Zmienia się?
- Tak!- Śmieje się mała dziewczynka skaczącą wkoło mnie a jej brązowe loki falują wznosząc się i opadając. - Już nie długo nicie losu połączą się a gwiazdy ustawią w sferze Akat.
- A wtedy już nic nie będzie takie same.
- A wtedy już nic nie będzie takie same.
- A wtedy już nic nie będzie takie same.- Odpowiadają po kolei począwszy od najstarszej do najmłodszej przez co się budzę.
- A przez życie szkarłat będzie cię prowadził.- Otwieram oczy słysząc te ostatnie słowa. Przez pierwszą chwilę wszystko jest rozmazane a dopiero po czasie zauważam, że leżę na kolanach Emmy a jej oczy są wbite we mnie.
- Masz... Szkarłatny kolor oczu.- Przyglądam się jej zauważając lekki rumieniec.
- Tak, a ty szary.- Odpowiada z chrypą po czym kładzie rękę na moim czole mówiąc. - Dziwne, zaledwie przed chwilą płonęłaś.- Ostrożnie odgarnia włosy z moje czoła powodując u mnie bezdech przy styku naszych skór.
- A gdzie jest reszta?- Pytam się przerywając niezręczny ciszę.
- Szli po leki dla ciebie.
- Leki?- Przechylam głowę siadając na co ostrożnie przytakuje.
- Byłaś cała sztywna i rozpalona, nie dało się ciebie nigdzie przenieść.- Pomaga mi wstać a moje garaletowate nogi zmuszają mnie do wykorzystania Emmy jako podpory dłużej niż bym tego chciałam.
- Przepraszam, nadal czuję się... sztywna, jak to ujęłaś.- Śmieje się prostując co sprawia, że jesteśmy bardzo blisko siebie. Jej nos jest minimalnie wyżej od mojego. A moje ręce swobodnie spoczywa ją na jej ramieniu oraz. Słysząc stukot obcasów szybko oddalamy się od siebie na bezpieczną odległość, przerywając dotyk. W drzwiach staje Diana z jakimiś noszami, dyrektor Dowling oraz rudowłosa lekarka, która zajmowała się mną po odbiciu mnie z rąk Lilith. Obie kobiety wyglądają na zdziwione, tym, że w ogóle jestem przytomna. Diana natomiast jest pomiędzy uczuciem irytacji a zażenowaniem.
- Serio? Teraz się obudziłaś?- Wzdycha na co zostaje skarcona przez dyrektor Dowling.
- Ton. Nikt nie ma wpływu na to kiedy się wybudzi panno Amber.- Podchodzi do mnie oraz wierzchem dłoni dotyka mojego czoła sprawdzając temperaturę. - Dziwne, Sofii czy czujesz się lepiej?
- Tak i to znacznie lepiej.- Rozciągam się lekko odzyskując stu procentową kontrolę nad ciałem. W trakcie mojego rozciągania rozbrzmiewa dzwonek na lekcje przez co mówię. - Naprawdę nic mi nie jest, możemy iść na lekcje?
- Mówiłaś to samo przed omdleniem.- Słusznie zauważa Diana.
- Teraz mogło jej się polepszyć. Nie wiemy przecież jak magia działa na ludzi.- Kontruję pośpiesznie Emma ci spotyka się z dziwnym oporem Diany.
- Wiesz dobrze, że nie o to chodzi...
- Panie.- Ostrożnie przerywa Dianie profesor Winchester. - Jeżeli Sofii nic nie dolega to może przyjąć zapobiegawczo lekki i iść na lekcje. Wy za to może obserwować jej stan i odpowiednio reagować.- Podaje mi fiolkę fioletowej substancji ściskając lekko moją dłoń.
- Emma z całą pewnością zareaguje.- Kończy Diana wychodząc
CZYTASZ
Skrwawione Serce Rodowód Krwi
FantasySofi Wicher to 17 letnia dziewczyna pozostawiona przez rodziców. Jej życie na pozór może wyglądać zwyczajnie, przeciętnie jednka skrywa w sobie tajemnice...