Część 5

2 0 0
                                    

Wszystko ma swoje przyczyny

Zostawcie gwiazdkę ☆

Nadal leżę w prostym gabinecie pielęgniarki obserwując tonę plakatów z zasadami poprawnego mycia dłoni czy udzieleniu pierwszej pomocy.

- Proszę, napij się.- Chłopak powoli podaje mi szklankę wody, którą wypijam w zaledwie kilka sekund.

- Więc co się dokładnie stało?- Przechylam głowę lekko w prawo czekając aż któreś z nich mi odpowie. Wtedy do pomieszczenia wchodzą trzy osoby. Moja dyrektorka oraz dwóch policjantów o dziwo ubranych po cywilnemu.

- Jak się czujesz?- Pyta się jeden z nich krzyżując ręce.

- Żyje więc nie jest źle.

- To dobrze bo chcielibyśmy zadać ci kilka pytań.

- No wszystko pięknie, ładnie ale możecie mnie już rozkuć.- Odzywa się Natalia próbując odgarnąć swoje blond włosy z twarzy, co nie udaje jej się.

- Możemy.- Wzdycha drugi policjant ruszając w jej kierunku.

- Wiec skąd znasz Harrego?

- To chyba oczywiste zważywszy na to, że chodźmy do tej samej klasy.

- Jesteście ze sobą blisko?

- Nie.

- A znasz ten numer?- Mężczyzna wyciąga mój telefon zamknięty w szczelnym opakowaniu oraz po założeniu białych rękawiczek włącza go i ukazuje numer telefonu.

- Nie.

- Nie?

- Słuchaj o co tu chodzi?- Chce wstać ale Gabriel mnie przytrzymuje.

- Rutynowe pytania.

- Rutynowe pytania? Chyba jak dla oskarżonego.- Kontruję przyglądając się nadal spokojnemu mężczyźnie, który bierze tylko głęboki wdech przeczesując swoje brązowe włosy obcięte na crew cut.

- Twój kolega nie żyje a ktoś wysłał do ciebie dziwną wiadomość. Na razie nie jesteśmy niczego pewni, ale z tego co mówisz to możemy wykluczyć kilka opcji. Chyba, że chcesz coś powiedzieć?

- Dzisiaj rozmawialiśmy trochę więcej niż zwykle. Mogło być to zauważalne, ponieważ nie jestem zbyt towarzyską osobą.

- Rozumiem.- Spogląda na kolegę, który wszystko skrzętnie notuje. - Na razie to na tyle. To jest mój numer jakby coś Ci się przypomniało.

- Znaleźliście coś na miejscu zbrodni?- Zatrzymuje mężczyznę.

- Nie, kamery też nie działy.- Spogląda ozięble na dotąd  milczącą panią dyrektor.

- Wszystkie oczy były zwrócone na turniej.- Mówię to bardziej do siebie niż innych.

- Co masz na myśli?

- Zawsze jedna osoba na bieżą co sprawdza kamery. Teraz jednak cała kadra nauczycielska była na turnieju, a tylko nie liczne klasy miały lekcje, o ile im nie odwołali.

Skrwawione Serce Rodowód Krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz