Zgrzyty i bitwa na poduszki
Zostawcie gwiazdkę ☆
Przez następną lekcje atmosfera była dość napięta. Emma nie odezwała się do Diany ani słowem i vice wersa a teraz skrzętnie zapisuje notatki. Diana za to bawi się długopisem na przemiennie podrzucając go i obracając.
- Dobrze, więc jako zadnie domowe dostaje prace w drużynach. Macie sporządzić referat o zmiennej strukturze magii w środkach Sacrum biorąc pod uwagę ich podstawową formę.- Jedyne co z tego zrozumiałam to słowo ,, podstawowa" i ,, forma". No ale cóż, jestem tu dopiero pierwszy dzień. Pewnie Emma nas przypilnuje w tej sprawie. Nie mniej jednak razem idziemy na stołówkę a ja nadal nie mogę wyrzucić z głowy tej dziwnej wizji. Na razie nikomu o tym nie mówiłam i chyba nawet nie mam zamiaru mówić. Nic by to nie dało.
- Ej dziewczyny kiedy jest przerwa obiadowa?- Pytam się ich przerywając niezręczną ciszę.
- Teoretycznie teraz.- Odpowiada Emma wyprzedzając nas o krok i jako pierwsza wchodzi do ogromniej stołówki. Klasycznie jest tam mnóstwo stołów i ludzi, a po obu stronach jest okienko gdzie wydawane jest jedzenie. - Zajmijcie miejsca a ja przyniosę obiad.- Zarządza Emma nie czekając nawet na naszą reakcje. Moment, w którym odchodzi sprawia, że czuję dziwne ukłucie w klatce piersiowej, jednak nie zwracam na to uwagi. Przecież zaledwie godzinę temu byłam nieprzytomna... na kolanach Emmy... Szybkim ruchem głowy wyrzucam tą myśl idąc za Dianą do stolika. Rany co mi jest? Ta magia na mnie wpływa czy może te zioła od profesor Winchester. Bo definitywnie coś jest ze mną nie tak.
- Diana? Co miałaś na myśli mówiąc, że ,,Emma z pewnością zareaguje na mój stan."- Rysuje cudzysłów w powietrzu wiedząc, że i tak nie cytuje tego kropka w kropkę.
- Nic takiego, po prostu znamy się już trochę a Emma... Ma dość wypaczone postrzeganie świata. Ale to nie jej wina, musi tylko trochę bardziej się postarać.- Podkreśla ostatnie słowa kiedy omawiana osoba podchodzi do nas.
- To aż takie ważna, że o tym wspominasz?- Kładzie moją tacę z jedzeniem kiedy Diany frunie w powietrzu.
- Sofii się pytała. A na pytania trzeba odpowiadać.- Kontruję spokojniej Diana.
- Tak, u was to najważniejsza zasada.- Śmieje się Emma zaczynając jeść swoją porcje.
***
Przez ten cały czas wymienimy się swoimi spotrzerzeniami o świecie, śmiejmy się i żartujemy. Lekcje mijały dość szybko, głównie na notowaniu przeze mnie wszystkiego a kiedy nadszedł upragniony koniec kierujemy się do apartamentu aby odłożyć swojej rzeczy i chwilę odsapnąć przed karą. Wchodzę jako ostania od razu zmierzając do swojego pokoju. Nadal wygląda źle, tak bez duszy, ale teraz nie mam na to czasu ani sił. Padam na łóżko i podwijam ubranie aby zobaczyć jak bandaż nasiąknął krwią. Z smutkiem uśmiecham się na ten widok. Znowu muszę oczyścić te ranę. Tym bardziej teraz kiedy mam więcej chodzenia czy podnoszenia różnych rzeczy dokucza mi jeszcze bardziej nie mówiąc już o tym, że się paskudzi.
- Młoda za 10 minut wychodzimy.- Woła Diana na co zostaje skarcona przez Emmę. Niestety nie wiem o co chodzi, ale może się domyślić, że chodzi jej o moje przezwisko. Z zamyślenia wyrywa mnie pukanie do drzwi.
- Wejdź.- Opuszczam bluzkę siadając.
- Pomyślałam, że będzie ci to potrzebne do oczyszczenia rany. - Mówi Emma gładząc rzeczy na moim biurko.
CZYTASZ
Skrwawione Serce Rodowód Krwi
FantasySofi Wicher to 17 letnia dziewczyna pozostawiona przez rodziców. Jej życie na pozór może wyglądać zwyczajnie, przeciętnie jednka skrywa w sobie tajemnice...