Część 12

3 0 0
                                    

Nowy dzień nowe wyzwania

Zostawcie gwiazdkę ☆

Ostatecznie Natalia miała rację. Może trochę, co nie zmienia faktu, że i tak spędzę resztę roku w internacie a konkretnie w dormitorium z numerem 15. Przynajmniej jest w miarę blisko. Spoglądam na walizki stojące po obu moich stronach. Biorę głęboki wdech i pukam do wielkich podwójnych drzwi. Po chwili otwiera je dziewczyna wyższa ode mnie o latynowskiej urodzie z długimi, brązowymi, rozpuszczonymi włosami i poziomą blizną na nosie.

- Hej.

- Nie zamawiałam cię, chyba?- Pochyla się w moim kierunku aż zauważa walizki.

- Ja nie...

- Sory, sory wskakuj.- Otwiera szerzej drzwi pozwalając mi wejść do środka. Tam jest kuchnia połączona z małym salonem, który jak mniemam jest częścią wspólną. Barwy w obu ,,pomieszczeniach" są w miarę stonowane a wiodące kolory w salonie to niebieski i przeplatający się żółty, głównie ze względu na kolor sofy i kilka pasków na ścianie w salonie. Reszta to uspokajająca biel. - Więc to ty jesteś tą nową uczennicą z pierwszego świata?

- Tak, Sofii Wicher.

- Diana Amber, najbardziej znane nazwisko w tej budzie. Masz szczęście, że jesteś w mojej drużynie.- Posła mi pewny siebie uśmiech po czym oddala się biorąc do ręki butelkę whisky. Trunek ze szklanej butelki przelewa do dwóch szklanek po czym jedną z nich mi podaje. - Napij się.

- Nie lubię alkoholu.

- Bo nie piłaś dobrego, a teraz weź łyk.- Sama w przeciągu chwili zeruje swoją szklankę.

- Po prostu nie czuje potrzeby picia.

- Ej no nie bądź taka nudna, dajesz, chodziarz mały łyczek.- Prosi podchodząc bliżej mnie, ale moje zdanie nie zmienia się.

- Amber nie każdy jak ty lubi pić. Możesz czasami nie nękać młodszych?

- Po pierwsze nie ,,nękam" a po drugie przynudzasz.- Dziewczyna zeruje drugą szklankę a ja odwracam się w stronę nowej osoby, jednak nie takiej nowej. Przed moimi oczami staje ta sama dziewczyna z szkarłatnymi oczami co w klubie. Milczymy wpatrując się w siebie aż mówi.

- Miło poznać, Panno kurier.

- I Vice versa Pani James.

- Nie obrażaj mnie.- Rusza w kierunku moim i Diany.

- To nie była obraza.

- Czy wy się znacie?- Wtrąca się Diana zostając uciszona dziewczynę.

- Nie teraz.

- Dobra, idę na miasto jak coś, Adios.- Wychodzi trzaskając drzwiami.

- Więc jak mam się do ciebie zwracać?- Wpatruje się w te Szkarłatne oczy i bladą cerę.

- Jestem Emma, Emma Erikosn, a ty?

- Sofii Wicher, chodziarz pani Kurier też brzmi dobrze.

- Lepiej niż pani James.

- Nie moja wina, że wyrzuciłaś mnie z jego gabinety jakbyś była zazdrosna.

Skrwawione Serce Rodowód Krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz