◀✞ 𝕜𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆ł 𝖈𝖟𝖙𝖊𝖗𝖉𝖟𝖎𝖊𝖘𝖙𝖞 𝖕𝖎𝖊𝖗𝖜𝖘𝖟𝖞 ✞◥

209 22 41
                                    

Perspektywa Cole'a

Czuję stres pomieszany z ekscytację. To jest to uczucie kiedy nie możesz się czegoś doczekać, a jednocześnie wiążesz z tym stres bo nie wiesz jak ci wyjdzie. Sam brak wiedzy o przyszłości powoduje to u ciebie. 

Długo nad tym myślałem nad tym by ją odwiedzić, ale nie po to, aby jej wybaczyć czy coś w tym stylu, jak by chciał mój ojciec. Wiem, że mimo wszystko co się działo nadal żywi do niej sympatię, ale ja na to już nic nie poradzę. Do póki o niej nie mówi i nie gada o wybaczeniu to jest dobrze.

Nie umiem podać powodów dlaczego chcę skonfrontować się z nią twarzą w twarz i powiedzieć jej wprost

Nienawidzę cię.

A następnie dodać jak mi się wspaniale żyję bez niej.

Po prostu czuję taką potrzebę, takie coś w środku co nie daje mi spokoju, jeśli tego nie wykonam. 

Dlatego właśnie znalazłem się przed budynkiem więzienia i wchodzę do środka samotnie bo to jest coś co muszę, a nawet chcę zrobić sam. 

Za nim uda mi się ją w ogóle zobaczyć muszą zweryfikować moją tożsamość, a później muszę czekać na jakieś policjanta, który zabierze mnie dalej. Dostałem plakietkę ze swoim imieniem i nazwiskiem, którą przewiesiłem przez szyję. Czekam w pustej, małej poczekali, skąpanej w mroku bez brak dobrego światła.

W końcu przychodzi do mnie kobieta o ciemnych włosach, spiętych w kucyk. Ma na sobie strój służby więziennej, ale nim zdążę się przywitać pokazuję mi swoją oznakę przedstawia się i prosi, abym szedł za nią. 

Więc to robię. 

Budynek jest ogromny, z zewnątrz aż tak tego nie widać. Mijamy pracujących ludzi i różne drzwi aż w końcu przed jednym z nich staję kobieta. Są metalowe z wbudowanym wizjerem.

-Masz ograniczony czas- oznajmia mi rzeczowo- Góra trzydzieści minut

-Okej 

-W środku będę ja oraz jedna jeszcze osoba i w razie czego zainterweniujemy

-Rozumiem

-Nie muszę ci chyba przypominać czego nie możesz robić na takiej wizytacji?

Jeny jakbym ja chciał jeszcze jej pomóc wyjść. 

Prędzej dałbym jej leki, aby się nimi zatruła.

-Nie trzeba

Odwraca się do drzwi i naciska klamkę. Metal powoli ustępuje i tak o to wchodzę za brunetką do środka. 

Jest to małe pomieszczenie z jednym oknem z wbudowanymi kratami. Jest ono wysoko, aż pod sam sufit. Widzę w rogu jedną kamerę, które rejestruje wszystkie nasze ruchy. Po lewej stronie stoi już mężczyzna o czarnym uniformie i o łysej głowie. Kiedy tylko kobiet ustępuje w kąt na końcu pokoju, zauważam ją. 

Wzbiera we mnie obrzydzenie.

I jednocześnie strach, które nie chce odczuwać. Kamufluję go, chować w głąb siebie i tak o to nikt nie jest go świadom oprócz samego mnie bo na mojej twarzy widnieje tylko chłodny spokój, a z moich tęczówek bije tylko wrogość. 

Ubrana jest w wypłowiałą koszulę i czarne dresy. Na rękach ma kajdanki.

-Po co tu przyszedłeś- warczy na przywitanie, a ja jak gdyby nigdy nic siadam przy stoliku na przeciwko mnie. Stolik jest na tyle długi, że utrzymujemy sporą odległość. Za pewnie jest to kolejny środek zapobiegawczy na przemyt czegoś nielegalnego dla więźniów. 

◀✞ "𝕮𝖎𝖊𝖗𝖕𝖎𝖊𝖓𝖎𝖆 𝖓𝖆𝖘 𝕻𝖔łą𝖈𝖟𝖞ł𝖔" ✞◥ [Lava shipping] Lego ninjagoOpowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz