◤✞ 𝕽𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆ł 𝖈𝖟𝖙𝖊𝖗𝖉𝖟𝖎𝖊𝖘𝖙𝖞 𝖉𝖗𝖚𝖌𝖎 ✞◥

168 22 17
                                    

Perspektywa Kai'a

Zane zadzwonił do mnie, że koniecznie musimy się spotkać i nie jest to rozmowa przez telefon. Było to o tyle dziwne, że nie sądziłem, że mężczyzna ze mną się spotka w najbliższym czasie przez nawał roboty w jego pracy. Ciągle nie znałem szczegółów, tak samo jak Pixal, a Jay nic nie mógł powiedzieć. Ale domyślałem się co to mogło być za ,,sprawa"

Niczego nie oczekiwałem, ale wszystkiego się spodziewałem. 

Umówiliśmy się w jego domu po mojej pracy kilka dni po tamtym spotkaniu z Cole'em. Na samą myśl o nim robiło mi się gorąco.

Chodzi o spotkanie.

Tamto.

Że no robi mi się gorąco.

Eeeee.

Na widok Cole'a może też, zwłaszcza, gdy widzę jego umięśniony brzuch. Nie przyznam się do  tego na głos.

Siedzę na fotelu w jasnym salonie na przeciwko Zane, siedzącego w fotelu i ubranego w zwykłe cichy, które się nosi w domu. Salon jest przestronny i wpada do niego masa światła. Wszystko jest beżowe lub białe. Widzę zmęczenie na jego twarzy takie samo jak u mnie. Obydwoje jesteśmy po pracy, a skwar na dworze nie pomaga w niczym. Dobrze, że u mojego przyjaciela działa klima, nawet za mocno jak dla mnie, ale on zawsze uwielbiał niskie temperatury. 

Pixi kręci się wokół nas, zastanawiając się czy lepiej podbić do mnie czy do swojego właściciela. Chcąc pomóc w jej decyzji, biorą ją sobie na kolana i zaczynam ją głaskać. Kotka mruczy z zadowolenia i wbija we mnie swoje pazurki. Mam cienki materiał spodni, więc doskonale wbija się w moje ciało, na co nie reaguje bo wolę już cierpieć, byleby móc ją głaskać. 

-Więc co się stało?- rozpoczynam konserwację, nie mogą już wytrzymać bez żadnej wiedzy. 

-Powiem wprost bez owijania w bawełnę.

Chce powiedzieć, że on zawsze mówi wprost, ale zatrzymuje te słowa dla siebie bo nie chce mu przerwać

-Zajmowałem się przez ostatnie trzy lata sprawą Chena 

Wiem o tym, ale nie pokazuje nic po sobie. Chowam tą wiedzę głęboko na dno tak, że nie da się rozpoznać tego po mnie. Dopracowałem swój kunszt aktorstwa do takiej perfekcji, że nabrałbym każdego niedowiarka. 

Dlatego też mrugam kilka razy zaskoczony, nie wiedząc jak mam się zachować w tej sytuacji bo zaskoczyły mnie słowa Zane'a. Głaszczę nerwowymi ruchami po sierści Pisi, która nieświadoma tego co się dzieje wokół mnie, usypia na moich kolanach. 

-I nic nie mówiłeś?- pytam, a w mojej głosie słychać nutę pretensji. 

-Nie chciałem z kilku powodów- odparł spokojnie- Nie chciałem, abyś robił sobie nadziei, gdyby coś nie wyszło i nie chciałem, abyś ciągle myślał o tym, że się tym zajmuję. Za bardzo skupiłbyś się na tym, a chciałem, abyś zajął się sobą niż tym gnojkiem

Jego wyjaśnienia są jasne i są oparte na znajomości mnie, na tej podstawie mógł wysunąć takie wnioski. Zwyczajnie chciał dla mnie dobrze i nie chciał mi robić na złość. Miał powody przez, które rozumiem jego działanie. 

-Okej- wzdycham- A chociaż udało się?- zadaję pytanie pełen nadziei, która aż wypływa z moich oczu. 

Na to też znam odpowiedź, ale pragną ją usłyszeć z ust Zane. Chcę się nią rozkoszować po całości i chcę, aby dudniła mi jeszcze w głowie przez wiele dni. 

-Tak- widzie jego uśmiech, który drwi z tego jak Chen skończył.

-Ale tym razem na pewno nie wyjdzie?- podkreślam słowo ,,na pewno" podejrzliwie, obawiając się, że mogę ponownie za wcześnie świętować. 

◤✞ "𝕮𝖎𝖊𝖗𝖕𝖎𝖊𝖓𝖎𝖆 𝖓𝖆𝖘 𝕻𝖔łą𝖈𝖟𝖞ł𝖔" ✞◥ [Lava shipping] Lego ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz