Kilka godzin wcześniej, kiedy stan upojenia był wysoki, a świadomość zaczęła się zacierać
Stał tam, wpatrzony w dal z papierosem tlącym się w jego dłoniach, wolnych od rękawiczek. Włosy miał rozpuszczone i luźno okalały jego kark i trochę twarzy. Zaraz poprawił kosmyki, zachodzące na jego polika, dając je za ucho. Miał spokojny, lekko melancholijny wyraz twarzy. Był przy otwartym oknie obok zasuniętego krzesła przy stoliku. Ja siedziałam na przeciwko niego z głową podpartą ręką, chłoniłem ten piękny widok, rozgrywający się przede mną. W tle cicho grał jazz, który puściłem bo uważałem, że dobrze komponowałby się z aktualną sytuacją i miałem rację. Powolne nuty i saksofon były wyborne.
Nie myśląc wiele cyknąłem potajemnie zdjęcie chłopakowi. Tak, że nawet nie zauważył. A później nalałem nam do kieliszków mohito z wódą. Wtedy nie wiedziałem, że się pomyliłem i zamiast soku, wymieszałem dwa alkohole.
Wstałem i pomału podszedłem do niego od tyłu. Odwrócił się do mnie bokiem, obserwując moją twarz. Przekrzywiłem na to głowę, a on zaśmiał się krótko. Uśmiechnąłem się na to szeroko. Wręczyłem mu kieliszek, a zabrałem mu papierosa, który już się kończył. Musnąłem swoimi palcami jego dłoń. Spojrzał na to, a ja wtedy zdałem sobie sprawę co zrobiłem. Cole nie wydawał się wystraszony, bardziej zaskoczony nagłym dotykiem moich ciepłych rąk, a jego własne wcale nie były chłodne, jak mi mówił kiedyś, że dlatego nosi rękawiczki. Było to przed tym zanim wyznał mi prawdę.
-Przepraszam - wydukałem i mocno zaciągnąłem się papierosem, tak, że zaczęłem kaszleć.
Cole znowu się zaśmiał i odparł zaraz :
-Za co?
-No wiesz - wydusiłem po ataku kaszlu i wrzuciłem resztkę papierosa do popielniczki na stole.
-Nieeee-rzucił mi zalotny uśmieszek.
-Noo dobrze
Popatrzyłem na niego przenikliwie, a on nadal się szczerzył w ten sam sposób. Był bardziej wstawiony ode mnie, a ja nie przepuszczałem, że po pijaku jego lęki na jakiś moment będą przytłumione, a może nawet całkowicie zablokowane. Nie wiem co teraz może siedzieć w jego pijackiej głowie, też już ledwo co analizowałem.
Stuknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy zawartość. Obydwoje się skrzywiliśmy.
-Umiesz moonwalk? - zapytał znienacka i odstawił kieliszek na stół, nalewając do niego sobie resztki mohito oraz mi. Kilka kropel poleciało na moją dłoń. Wytarłem się nią o koszulkę.
-Nie
-A ja tak! - oznajmił dumnie.
-Już widzę jak robisz moonwalk po pijaku - prychnąłem.
-Nie? - oburzył się. Wlał zawartość kieliszka do ust, a potem odstawił ją z hukiem na blat - No to patrz
Podszedł do laptopa na blacie i wystukał Michael Jackson'a. Przewinął pierwsze piętnaście sekund. Przybrał odpowiednią pozę, a gdy rozbrzmiał głos wokalisty zaczął tańczyć niczym sam on. Poruszał się bezbłędnie, nie chwiał się i idealnie odzorywał ruchy aż byłem w szoku. Obserwował emocji go z rozdzabioszynmi ustami i z podziwiem w oczach, ale czar nie trwał długo bo Cole wpadł na szafki i upadłyby, gdyby nie zaparł się rękoma o blat.
-Hahaha i co miałem rację starcze- rzucił dumnie.
-I ja też hah
-Umiesz?
-Co umiem?
-Moonwalk
-Nie
-A co umiesz?
CZYTASZ
â¤â "đŽđđđđđđđđđ đđđ đťđĹÄ đđđĹđ" â⼠[Lava shipping] Lego ninjago
LosoweKai jest studentem prawa, dorabiajÄ cym sobie jako doradca prawny w Domie Dziennego pobytu. NÄkajÄ go telefonicznie uciÄ Ĺźliwi ludzie niezadowoleni tym, Ĺźe pomaga osobÄ , ktĂłrych nie lubiÄ . Ale to nie jest jego gĹĂłwny problem bo ten moĹźna rozwiÄ zaÄ w Ĺ...