Perspektywa Kai'a, przeszłość. Czwarta klasa liceum, drugi semestr. Marzec
Zbliżamy się do końca, choć nigdy się to nie skończyło
Nastał marzec, który jednocześnie był przepełniony nadzieją i brakiem tej nadziei.
W końcu miałem wsparcie w postaci Pixal i Zane, z którymi wymieniłem się kontaktem i obiecali pomóc. Sam Zane powiedział, że jak tylko się dowie czegoś da mi natychmiast znać, ale nie wie kiedy to nastąpi bo jego przełożony ciągle odsuwa go od spraw z Chenem i zawala go gównianą robotą. Powiedzieli też, aby na razie się nie widywać i nie wspominać, że się znamy. Obawialiśmy się, że jak tylko Chen by się dowiedział to by na pewno coś zdziałał przeciwko temu. Mieliśmy do tego solidne obawy po poprzednich sprawach z jego udziałem. Było mi smutno z tego powodu, że nie możemy spędzić więcej czasu razem bo ich obecność naprawdę dodawała mi otuchy. Zwyczajnie brakowało mi towarzystwa, a oni zapełniali mi tą lukę. A nie przeszkadzało mi, że są ode mnie kilka lat starsi. Obydwoje byli po trzydziestce, choć na początku nie chcieli się przyznać do wieku i jako tako zdołałem wyciągnąć tyle z tamtego spotkania. Następne również odbyło się w nieszczęśliwych okolicznościach.
A te bloki, przed którymi staliśmy okazało się, że w jednym z nich mieszka Pixal. Również wysiadłem z nią bo jednak nie chcieliśmy, aby moi rodzice zobaczyli Zane czy jak wysiadam z totalnie obcego samochodu.
Pixal na pożegnanie przytuliła mnie i nakazała dzwonić do siebie w razie W. Zane oznajmił mi zaś, że mam nie bawić się więcej w zawodowego menela.
Pozwolę sobie ominąć moją kolejną kłótnio-rozmowę z rodzicami. Przeprosiłem ich z kilkaset razy zanim w końcu odpuścili i pozwolili mi pójść na górę. Nyi nie widziałem wtedy.
I marzec upłynął mi na ciągłym czekaniu na wiele spraw, sąd, dowodów na Chena i wezwanie Nyi na złożenie zeznań. Zane dawał mi raz na tydzień znać, że nie zapomniał o mnie i podsyłał mi różne paragrafy prawne czy linki, abym zaznajomił się jak to wygląda od strony prawnej i o co możemy oskarżyć skurwiela Chena. Można powiedzieć, że tak zaczęły się moje zalążki zainteresowania się w kierunku prawnym
Drugiego tygodnia marca moją siostrę rodzice zawieźli do Modlina na komisariat. Nie było ich jakąś godzinę, a kiedy wrócili myślałem, że będzie jakiś niesamowity wybuch, pełen emocji i refleksji, a było wręcz nienaturalnie spokojnie. Nie rozmawiałem z Nyą wtedy, bałem się zapytać, a i tak mało co wymienialiśmy ze sobą zdania, jeśli nie było takiej potrzeby. Odniosłem wrażenie, że ona również ucieka na mój widok, tak samo jak ja na jej. Tylko, że przestało to być tak wrogie jak z początku, a bardziej taki wstyd. Jak u mnie. Ale no to tylko wrażenia.
Powiem też, że te leki, które dostałem od tego psychologa były wybawieniem dopóki działały. Poszedłem do niego po nieco silniejsze, koloryzując, że mi nie pomagają. Dałem mu też taką ściemę głupoty, w którą uwierzył bo sam jest głupi, że jako facet muszę leki brać bla bla, chodzę na siłownię bla bla, więc się staram bla bla dawaj leki.
No i mi dał w czarny czwartek.
Sam nazwałem ten dzień czarnym czwartkiem bo był tak wykurwiście chujowy od samego początku odkąd tylko postawiłem nogę, schodząc z łóżka. Nie dość, że miałem pecha to jeszcze złapał mnie jeden z większych dołków, które dostawałem od rozpoczęcia całego tego gówna. Nie muszę mówić o co chodzi w tych dołkach bo mogę się założyć, że każdy choć raz je miał i jest to zwyczajne. Gorzej się robi, gdy one powracają nawet wtedy kiedy nic się nie dzieje i wydaje się, że wszystko jest w porządku.
Zaczęło się od zawiezienie mnie na policję przez mojego tatę z samego rana. Tak nic nie działo się szczególnego oprócz tego, że zostałem tam wezwany jako podejrzany i musiałem się tłumaczyć ze wszystkiego. Co było tak okropne i jeszcze nie spotkałem Zane'a, na co miałem nadzieję. Nie chciałem też o niego pytać. W ogóle ten policjant co mnie przepytywał miał jakby kija w dupie i to w ogóle nie pomagało. Człowiek zupełnie wyprany z emocji. Dobrze, że mój tato został wyproszony z sali na czas przesłuchań. Nie wiedziałem czy mogę powiedzieć o moich wątpliwościach co do jej ostatnich słów czy o groźbach Chena, ale mimo wszystko postanowiłem przemilczeć to.
CZYTASZ
â€â "ð®ððððððððð ððð ð»ðÅÄ ðððÅð" â⥠[Lava shipping] Lego ninjago
CasualeKai jest studentem prawa, dorabiajÄ cym sobie jako doradca prawny w Domie Dziennego pobytu. NÄkajÄ go telefonicznie uciÄ ÅŒliwi ludzie niezadowoleni tym, ÅŒe pomaga osobÄ , których nie lubiÄ . Ale to nie jest jego gÅówny problem bo ten moÅŒna rozwiÄ zaÄ w Å...