◀✞ 𝕜𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆ł 𝖉𝖜𝖚𝖉𝖟𝖎𝖊𝖘𝖙𝖞 𝖘𝖟ó𝖘𝖙𝖞 ✞◥

198 16 25
                                    

Liceum, perspektywa Nyi

-Skalor no słuchaj mnie!- wołam do niej oskarzycielsko, leżąc na plecach na jej łóżku w jej pokoju.

-Przecież cię słucham- odpowiada dziewczyna, nachylając się nad swoją pracę. W ręce trzymałą różowy patyczek, a po lewej stronie miała woreczki z diamencikami, które wyklejała rysunek.

Przyszłam do niej niespodziewanie bo musiałam koniecznie obgadać coś, co mnie męczyło już tygodniami. Skalor jako moja najlepsza przyjaciółka od lat była gotowa wysłuchać mnie w każdej chwili i w każdym stanie. Teraz sama siedziała nieumalowana i w starych ubraniach, nie przewidując żadnych odwiedzin. No to ją zaskoczyłam. Zapytałam się tylko czy jest w domu i już po chwili dzwoniłam do jej drzwi po dostaniu odpowiedzi twierdzącej.

-Uważasz, że Jay cię nie kocha?- dodaje zaraz, gdy skończyła kleić dany kolor diamencików. Odstawia wszystko i odwraca się do mnie na swoim czarnym, wypasionym krześle obrotowym. W sumie wszystko co miała było wypasione, a to dzięki swojemu bogatemu ojcu. I tak niespecjalnie się z tym obnosiła.

-Tak- mówię przytłumionym głosem bo właśnie zakryłam twarz czerwoną poduszką.

Cały jej pokój był w ciepłych, ognistych barwach, które były jej ulubionymi. Tak samo jak mojego brata. Naprawdę wiele ich łączyło i świetnie do siebie pasowali.

-A stwierdzasz to po...?

-Widziałaś kiedykolwiek jak patrzy na Kai'a?- pytam, zmieniając pozycje i odstawiając poduszkę. Teraz siedzę po turecku na przeciwko niej. Siedzę na ogromnym łóżku z czarną pościelą, ozdobionymi małymi czerwonymi wzorkami. Jej pokój jest połową mojego. Jest duży i przestrzenny, a Skalor ulokowała swoją miłość do tych parszywych roślin, jakimi są kaktusy, którą ma niezłą kolekcję na swoim parapetach. Ja nienawidzę tego dziadostwa bo nie raz mnie ukuło, a te małe igły jest naprawdę ciężko wydostać. A w ogóle nie są najpiękniejsze. Już wodorosty są lepsze i mniej niebezpieczne.

Marszczy swoje czoło. To co powiedziałam nie podoba się jej.

-Jaśniej

-Kurde patrzy na niego, jak Kai na ciebie. Z taką miłością i tęsknotą, a na mnie...jak na zwykłą przyjaciółkę- ściszam głos.

-Czemu z tęsknotą Kai na mnie patrzy?- przechyla głowę na bok.

-To ty nie widziałaś nigdy jak ślini się na twoje zdjęcia- parskam śmiechem, a dziewczyna z czerwonymi włosami śmieję się na moje słowa. Jej śmiech jest czysty.

-Ale nie jesteś przypadkiem o niego zazdrosna? Może dlatego ci się tak wydaję

Dobra akurat ona w kwestii zazdrości to ma dużo do powiedzenia bo sama jest mega zazdrośnicą, co nawet nie ukrywa. Kai uważa, że to słodkie w niej jest.

-Ale serio pomyśl- nalegam dalej, by przemyślała moje słowa. Nie chcę wyjść na panikarę, ale też nie chce by okazało się to prawdą. Może faktycznie mi się wydaje bo jakby kochał mojego brata to byłoby ze mną?- Pomyśl o każdej sytuacji kiedy wychodzimy razem w czwórkę i jak często w ogóle naciska na spotkania z Kai'em. Nawet jak chce wyjść tylko we dwóch to pyta ,,A możemy zaprosić Kai'a i Skalor"- przedrzeźniam głos mojego chłopaka. Dziewczyna znowu się śmieje.

-No w sumie masz rację. Jak tak teraz myślę to faktycznie coś za często lampi się na mojego chłopaka- zamyśla się, a jej jasno brązowe oczy ciemnieją- Jak długo to trwa?- wyrywa się z swoich rozmyślań.

-Dopiero od kilku tygodni zaczęłam to dostrzegać...I już nie mogłam wytrzymać, dlatego przyszłam do ciebie się skonsultować czy moje obawy maja podstawy, być obawami

-No mają, mają-zapewnia mnie pewnie- Ale co zamierzasz z tym zrobić?

-Właśnie nie wiem!- jęczy i rzucam się na miłą pościel w dotyku. Wpatruję się w sufit.

-Kochasz go?- pyta Skalor, wisząc nade mną. Jej włosy zaczynają mnie łaskotać w policzek.

-Tak. Jestem tego pewna- odpowiadam bez zastanowienia.

-Ale on ciebie nie kocha?

-No właśnie kurde nie wiem- mamrocze.

-Czas się dowiedzieć- przestaję nachylać się nade mną, za zamiast tego kładzie się obok mnie. Nie patrzy na mnie tylko na biały sufit, podążam za jej spojrzeniem- Bo jeśli tak jest to powinnaś z nim zerwać

-Zerwać?- przełykam głośno ślinę. Ta wizja mnie przeraża

-Nie zasługujesz by być substytut za nikogo- odparła poważnie, patrząc na mnie z niejasnym błyskiem w oczach.

Substytutem.

Zwykłym zamienikiem. Tym właśnie byłam ja, gdy dla kogoś Kai nie był osiągalny. Zwyczajnie pocieszał się mną lub podlizywał się mi, by mieć szansę do zakumplowania się z chłopakiem. A ja nie rozumiałam w czym byłam gorsza od niego, co mi brakowało i dlaczego woleli go. Nawet, gdy zyskiwałam kogoś tylko dla siebie, on to mi brutalnie odbierał i albo zostawał mi nic, albo jakieś ochłapy. Reszty czegoś co powinno być moje.

Niech nikt nie zrozumie mnie źle, że uważam, że ktoś jest tylko wyłącznie mój i tylko może ze mną rozmawiać, ale każdy by miał dosyć braku uwagi od rodziców, przyjaciół czy jak widać, nawet własnego chłopaka. Ja po prostu chce, aby ludzie widzieli mnie, a nie młodszą siostrę Kai'a Smitha.

Nawet Skalor, którą poznałam jako pierwsza zanim w ogóle jeszcze się przeniosła tutaj do naszego miasta, upodobała sobie szatyna
Ja z nią nawiązałam kontakt poprzez jedną grę na rok przed jej przyjazdem tutaj. Musiała się przeprowadzić z ojcem, który zmieniał siedzibę swojego ,, Imperium kluskowego", jak to miała w zwyczaju wyśmiewać dziewczyna.

Na wieść o jej przeprowadzcie tutaj byłam wniebowzięta i taka szczęśliwa, że bliska mi przyjaciółka zamieszka obok mnie. Niestety z biegiem czasu zaczęłam zastanawiać się czy miałam z czego się cieszyć bo nie jest tak, jak sobie wyobrażałam, a dziewczyna przepadła w uroku osobistym mega braciszka i nie spędza ze mną zbytnio czasu, tak jak kiedyś. Ona go bardzo kocha, a on ją, więc to logiczne, że chcą spędzać wolne minuty swojego życia ze sobą. To i tak cud, że Skalor jest dzisiaj wolna, dlatego tak szybko do niej przyszłam, by nie zmarnować okazji.

-Masz rację - mówię z pełną determinacją.

I choć serce łamie mi się na samą myśl o zerwaniu z rudzielec to wiem, że będzie to konieczne w chwili, gdy będę 100% pewna swoich obaw. Od teraz będę musiała bacznie rejestrować każde jego zachowanie, a nuż może nie mam racji i jednak Jay woli mnie niż mojego brata.

Chciałabym, aby tak było.





◀✞ "𝕮𝖎𝖊𝖗𝖕𝖎𝖊𝖓𝖎𝖆 𝖓𝖆𝖘 𝕻𝖔łą𝖈𝖟𝖞ł𝖔" ✞◥ [Lava shipping] Lego ninjagoOpowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz