Perspektywa Kai'a, przeszłość. Czwarta klasa liceum, drugi semestr. Luty
Jak poznałem Zane i Pixal, czyli historia o tym jak stałym się zagorzałym wyznawcą ,,przyjaciół poznaję się w biedzie"
Chcę tylko zaznaczyć, że fragment, w którym jestem nawalony jest opowiedziany na podstawie relacji dwóch osób, skrawków mojej pamięci oraz moich domysłów bo jednak znam się na tyle długo, że wiem co mógłbym powiedzieć po niezłym wstawieniu (ehem najebaniu).
-Halo słyszysz mnie? - macha mi ręka przed twarzą, a ja mrużę swoje oczy przez padające światła za nią, które oświetla jej sylwetkę. Nie wiem, która jest godzina, ale chyba zbliżamy się do szesnastej bo słońce powoli zachodzi.
-Nie prosiłem o anioła - mamroczę i zamykam swoje oczy.
-Bardzo śmieszne - prycha śmiechem - Miło słyszeć, że żyjesz, a powiedz mi jak się czujesz?
-W jakim sensie? - bełkoczę.
Ponownie otwieram powoli oczy i znowu natrafiam na tą anielską aurę. Może przesadziłem z alkoholem, ale tak zupełnie ostro i kopnąłem w kalendarz?
Kai jaka to totalna bzdura. Gdybyś nie żył to przyszedłby do ciebie szatan za samo bycie biseksualnym skurwysynem.
-Jak w jakim sensie? - pyta uprzejmym tonem. Przechyla delikatnie głowę na bok co pewnie świadczy o tym, że nie rozumie co do niej mówię. Sam nie wiem co pieprzę. Chyba włączyłem losowy generator słów.
-Musisz mnie zooostawić o aniele
-Nie nazywaj mnie tak - parska śmiechem - Nie mogę cię zostawić tutaj
-Tutaj to znaczy gdzie? - rzucam leniwie.
-No w tym rowie
Patrzę na lewo widzę rów. Patrzę w prawo widzę rów. Dotykam rękoma trawy i czuję rów.
-Hm to interesujące...
-Więc nic ci nie jest? - dopytuje.
-Jestem tyyyyylko najebany w cztery dupy - oznajmiam śpiewnie.
-To nie dobrze
-Dobrze nie dobrze jest zajebiscie
-Masz rozcięty policzek
-Aaaa to? - pokazuję na swoją bliznę - Nie przejmuj się tym - macham niedbale ręką.
-Nie o to mi chodzi tylko o policzku - pokazuje na sobie miejsce mojego zranienia.
Idę jej śladami i ospałymi ruchami dotykam rękoma policzka i faktycznie wyczuwam coś mokrego. Hm zajebiscie, kolejna szrama bitewna do kolekcji.
-Ale nie wygląda na głęboką, więc jak się zagoi to nie zostanie ślad. Musiałeś się o gałąź zatrzeć
Hohohoho
-Tak czy siak nie mogę cię tu zostawić. Na policję zadzwonię, okej?
-Mama mnie zabije... - jęczę żałośnie.
CZYTASZ
â¤â "đŽđđđđđđđđđ đđđ đťđĹÄ đđđĹđ" â⼠[Lava shipping] Lego ninjago
LosoweKai jest studentem prawa, dorabiajÄ cym sobie jako doradca prawny w Domie Dziennego pobytu. NÄkajÄ go telefonicznie uciÄ Ĺźliwi ludzie niezadowoleni tym, Ĺźe pomaga osobÄ , ktĂłrych nie lubiÄ . Ale to nie jest jego gĹĂłwny problem bo ten moĹźna rozwiÄ zaÄ w Ĺ...