Alessandro.
Gdy miałem pięć lat psy matki zaczęły zdychać jeden po drugim ze starości. Najwytrwalszy był Devil. To on był jej ulubieńcem i to on został najdłużej. Pamiętam do tej pory jak płakała, a ja płakałem razem z nią. Przywiązałem się do nich, to z nimi spędziłem pierwsze pięć lat życia i byli moimi przyjaciółmi. Chciałem psa. Moja rodzicielka się nie zgodziła, nie chciała kolejnych bo znów musiałaby przechodzić przez to samo gdy one zdechną. Z jednej strony ją rozumiałem, z drugiej strony widziałem jak tęsknota i ból zżera ją od środka każdego kolejnego dnia. Wiedziałem, że to nie były zwyczajne psy ale nigdy nie opowiedziała mi historii jaka się kryje za ich przyjaźnią. Nie gdy sam jeszcze byłem szczeniakiem który nie rozumie za wiele. Przynajmniej uważali tak rodzice, że nie rozumiem. Ale każdego dnia widziałem coraz więcej. Wiedziałem, że Hayat i Flavio Rossetti nie należą do tych zwyczajnych ludzi. Nie raz widziałem jak ojciec chowa przede mną broń, nie raz widziałem jak wychodzi wieczorem i wraca nad ranem ubrudzony od krwi.
Każdy dzieciak na moim miejscu by się wystraszył tego widoku ale nie ja. Wiedziałem, że ojciec może nie jest dobrym człowiekiem ale robi wszystko dla naszego bezpieczeństwa i nam nigdy nie zrobi krzywdy.
Nie chodziłem do szkoły, uczyłem się w domu. Raczej nie robiłem problemów. Raczej, bo gdy skończyłem czternaście lat nie raz słyszałem jak rodzice się kłócą właśnie o mnie. Nigdy do tej pory się nie kłócili, a trwało to już dwa lata.
- nie tak się umawialiśmy Flavio!
Krzyknęła moja matka gdy ja stałem na korytarzu pod drzwiami gabinetu mojego ojca.
- Hayat, dobrze wiesz, że to dla jego bezpieczeństwa..
Odpowiedział zrezygnowany ojciec. Flavio był tak zakochany w Hayat, że zwykle to on ulegał i słuchał się tego co mówi moja matka. Dokładnie tak, jakby to ona nosiła spodnie w tym małżeństwie.
- pierdolenie, przecież jesteśmy my.
Powiedziała poirytowana i o dziwo mój ojciec w końcu wybuchł.
- czy Ty się słyszysz? Ja pierdole, Hayat! Jesteśmy coraz starsi, młody musi się nauczyć walczyć, strzelać! W końcu to będzie jego i dobrze wiesz, że jeśli z tego zrezygnuje to i tak będzie martwy bo rzucą się na niego jak psy na mięso!
Uderzył dłonią prawdopodobnie o blat biurka. Wziąłem głęboki oddech, nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka.
Od razu dwie pary oczu skierowały się w moją stronę.
- idź do siebie Alessandro.
Powiedziała matka łagodnym tonem głosu. Zupełnie jakby chwilę wcześniej nie kłóciła się z ojcem.
- nie jestem głupi i nie będę pizdą.. kłócicie się już dwa lata ciągle o to samo.. jeśli i tak mam skończyć martwy to wolałbym zginąć w uczciwej walce, a nie przez kulkę w plecy.
Widziałem zdziwienie na twarzy Hayat. Ojciec się uśmiechnął dumny. Podniósł się z fotela i podszedł.
- od jutra zaczynasz trening.
Poklepał mnie po ramieniu.
- nie ma mowy, to jeszcze dziecko.
Westchnąłem i spojrzałem na matkę.
- mam szesnaście lat, mamo.
Stanęła obok swojego męża i wpatrywała się uważnie w moje oczy. Widziałem, że się boi ale tak trzeba było.
- dobrze, ale jestem na każdym treningu, szkoleniu, na strzelnicy i przy pierwszym..
Przełknęła ślinę i już chciała coś powiedzieć ale ojciec jej przerwał.
- zabiorę go ze sobą gdy będzie gotowy.
***
Dwa lata temu na piędziesiąte urodziny kupiłem matce pięć dobermanów. Dlaczego po tylu latach? Bo gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami jakoś się trzymała, gdy się wyprowadziłem, załamała się totalnie dlatego zdecydowałem się na ten ruch.
Szczeniaki były podobne do tych co miała wcześniej. Również kazałem podciąć im ogony i postawić uszy. Na początku Hayat nie chciała ich wziąć, mówiła, że nie da rady z piątką ale widziałem w jej oczach miłość, szczęście i troskę. Wierzyłem w nią bardziej niż ona w siebie. Zatrzymała psy, nazwała je zupełnie inaczej niż poprzednie.
Elvis, Prince, Coco, Hades i Balto.
Od tego momentu minęły dwa lata. Mam swoją posiadłość z drugiej strony miasta. Przejąłem większą część interesów ojca bo jak twierdzi, robi się na to za stary. A matka mimo początkowych sprzeciwów bym poznał ten świat, cieszy się, że męża ma każdej nocy ze sobą i, że faktycznie będę kontynuował dalej to co razem stworzyli.
CZYTASZ
FIRE ON FIRE #2Rossetti
RomanceAlessandro Rossetti musi zaopiekować się jak sądzi nastolatką i zapewnić jej bezpieczeństwo. Ale co gdy okaże się, że Vivian już jest dorosłą kobietą? I co się wydarzy, gdy rodzinę Rossetti dogoni przeszłość? 18+