Vivian.
Gdy się obudziłam miejsce obok było puste i zimne, jakby wcale tutaj nie spał. Może faktycznie nie spał i wyszedł od razu gdy zasnęłam?
Wzięłam głęboki oddech. Podniosłam się z łóżka, poszłam wziąć poranną toaletę i prysznic. Mokre włosy wysuszyłam, ubrałam spodnie i t-shirt. Wyszłam z sypialni i ruszyłam na dół gdzie słyszałam małe zamieszanie.
Weszłam do salonu i momentalnie się zatrzymałam. Było ich chyba z czterdziestu i każdy miał przy sobie spluwę. Przełknęłam ślinę, poczułam męskie dłonie na biodrach i podskoczyłam. Odruchowo uderzyłam mężczyznę za mną z całej siły łokciem w brzuch i kopnęłam w piszczel, odsunęłam się. Usłyszałam zbolały jęk Alessandro. Odwróciłam się w jego stronę.
- ja pierdole..
Wyjęczał, a wszyscy spojrzeli w naszym kierunku.
- szefie, nie wydaje mi się, żeby potrzebowała ochrony..
Odezwał się jeden z mężczyzn i próbował stłumić śmiech. Zmarszczyłam brwi. Więc tu o to chodzi..
- powiedz, że nie będą tutaj 24/7..
Powiedziałam błagalnie bo nie wyobrażałam sobie tego.
- Aleksiej to czubek więc tak.. będą tutaj 24/7.
Zbladłam.
- żartujesz?
Pokręcił głową na boki.
Papa prywatność.
Wzięłam głęboki oddech i przeniosłam wzrok na mężczyzn. Gdyby nie broń to nawet by wyglądali na sympatycznych. Westchnęłam zrezygnowana.
- ale, że wszyscy?
Alessandro podszedł i objął mnie w pasie.
- podzielę ich na dwie grupy, będą się zmieniać..
- ale żeby aż tylu?
Zapytałam.
- posiadłość jest naprawdę duża i muszą być wszędzie.
Skinęłam głową.
- jasne..
Wiedziałam, że najbliższy miesiąc będzie paskudny. Nadal nie potrafiłam wyobrazić sobie nawet połowy z nich tutaj.
- nawet papież czy prezydent nie jest tak chroniony.
Dalej próbowałam ale na marne. Pocałował czubek mojej głowy.
- papież i prezydent nie nazywa się Vivian Rossetti.
No i wiedziałam, że dalsze próby nie mają sensu.
- ale chyba nie muszę zapamiętać wszystkich imion?
Zaśmiał się przy moim uchu.
- nie musisz, dam ci jednego który nie będzie odstępował cię na krok gdy mnie nie będzie obok.
Zmarszczyłam brwi.
- do łazienki też ze mną pójdzie?
Tym razem to on zmarszczył brwi.
- nie.
- super, a może zrobimy jakiś casting? Wiesz, musi być przystojny i takie tam..
Ściągnął brwi jeszcze bardziej do środka zdezorientowany.
- jaja sobie robisz?
Wzruszyłam ramionami na jego pytanie.
- no ja też czekam, aż powiesz, że żartujesz..
CZYTASZ
FIRE ON FIRE #2Rossetti
RomanceAlessandro Rossetti musi zaopiekować się jak sądzi nastolatką i zapewnić jej bezpieczeństwo. Ale co gdy okaże się, że Vivian już jest dorosłą kobietą? I co się wydarzy, gdy rodzinę Rossetti dogoni przeszłość? 18+