Alessandro.
Dobra. Z Dario nie byliśmy spokrewnieni bo był przyjacielem ojca i teoretycznie mógłbym ją bzyknąć ale w praktyce wolałbym uniknąć dziwnych sytuacji bo skoro ma zostać u mnie na dłużej to wolałbym by nie było niezręcznie. Zwykle kobiety miałem na jedną noc, a tutaj to nie wchodziło w grę. Nie jestem pewien, czy chciałbym się angażować. Ale jestem pewien, że ona jest cwana tylko w gadce bo jeśli przyszłoby co do czego to nie wiedziałaby co zrobić. Patrząc na to z jeszcze innej strony, od początku gada o pieprzeniu. Może chce odreagować to co zrobiła z Johnem? Nie mam pojęcia co siedzi w jej głowie i do momentu aż mi nie powie, nie będę wiedział.
Poszedłem do gabinetu i wybrałem numer matki. Odebrała od razu.
- jest u ciebie?
Zapytała na dzień dobry. Usiadłem na fotelu i wziąłem głęboki oddech.
- wiedziałaś, że jest w podobnym wieku do mnie?
Tym razem to ja zapytałem. Milczała.
- wiedziałaś.
Odpowiedziałem sam sobie na to pytanie. Jej milczenie było odpowiedzią.
- gdybyś wiedział to byś się nie zgodził..
Powiedziała nieco zmieszana.
- oczywiście, że nie.. ta mała będzie mnie tylko rozpraszać.
Odparłem i rozsiadlem się wygodnie.
- ładna jest?
Usłyszałem w słuchawce. Tym razem to ja milczałem.
- czyli ładna.
Zaśmiała się moja rodzicielka.
- zabiła swojego ojczyma.
Powiedziałem i jej śmiech ustał.
- co zrobiła?
- no normalnie, zajebała go, wbiła mu nóż w klatkę piersiową.
Oparłem się łokciami o blat biurka.
- zająłeś się tym?
Skinąłem głową chociaż tego nie widziała.
- spaliłem mieszkanie.
- dlaczego to zrobiła?
Wziąłem głęboki oddech i zmierzwiłem włosy.
- z tego co zrozumiałem, bił ją od samego początku, dziś również.
Hayat przez dłuższą chwilę milczała. Spojrzałem w telefon by upewnić się, że połączenie nie zostało przerwane.
- dobrze zrobiła.
Ponownie przytaknąłem.
- to samo jej powiedziałem.
Usłyszałem jak bierze głęboki oddech.
- jutro przyjadę i z nią porozmawiam, jednak kobieta kobiecie się wygada, a z tobą to różnie jest..
Zaśmiałem się na jej słowa.
- już kilka razy wspomniała, że chce się ze mną pieprzyć więc myślę, że gdyby chciała porozmawiać to by rozmawiała.
- synu...
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- przyjadę po ciebie po śniadaniu, do jutra, mamo.
Rozłączyłem się bo wiem, że gdybym tego nie zrobił to ta rozmowa by się nie skończyła. Oparłem się plecami o fotel, przetarłem dłońmi twarz.
Pojebie mnie pod jednym dachem z nią. Nie dość, że jest dwubiegunowa to jeszcze napalona przez co będę miał sine jaja bo nie mam zamiaru jej ruszyć.
Westchnąłem i podniosłem się z fotela. Wyszedłem z gabinetu i poszedłem do jej sypialni. Zapukałem ale odpowiedziała mi cisza. Wszedłem do środka, usłyszałem ją w garderobie. Ruszyłem w tamtym kierunku i stanąłem w drzwiach.
- jutro po śniadaniu muszę wyjechać na jakieś pół godziny, przyjedzie moja matka chce cię poznać..
Powiedziałem, a ona odwróciła się do mnie przodem.
- nie wiedziałam, że poznam teściową tak szybko.
Ściągnąłem brwi do środka bo wydawała się być pewna swoich słów. A przynajmniej słowa "teściowa".
- nie jesteś normalna, prawda?
Zapytałem na co pokręciła głową na boki i wzruszyła ramionami.
- no nie do końca.
Skinąłem głową.
- zauważyłem.
Wpatrywała się we mnie. Nie była urażona moimi słowami, przynajmniej na taką nie wyglądała. A to dziwne, bo kobiety z którymi wcześniej miałem styczność już byłyby obrażone.
- pojutrze zaczynasz treningi i nauczysz się strzelać.
Tym razem to ona zmarszyła brwi.
- jakie treningi?
- samoobrony.
Splotła ręce pod piersiami i uśmiechnęła się dumnie.
- to umiem od kilku lat.
Uniosłem brew do góry. Nie wyglądała na taką. Przewróciła oczami.
- moja matka zapisała mnie na naukę samoobrony by ten chuj mnie nie zabił pierwszy.
I teraz wszystko było jasne. Wysunąłem w jej stronę palec wskazujący.
- ale zdążył ci dzisiaj wpierodlić.
Wzruszyła ramionami.
- gnojek wziął mnie z zaskoczenia.
Powiedziała obojętnie ale mnie to nie było obojętne.
- więc ja też będę cię brał z zaskoczenia i zobaczymy czy sobie poradzisz..
Przełknęła ślinę i dopiero po chwili dotarło do mnie jak to zabrzmiało i jak mogła to odebrać. A skoro miała chcicę to..
- możesz brać mnie ile chcesz.
- na litość boską.
Odwróciłem się na pięcie i wyszedłem z garderoby. Usłyszałem jej śmiech. Naprawdę się wykończę z nią.
CZYTASZ
FIRE ON FIRE #2Rossetti
RomanceAlessandro Rossetti musi zaopiekować się jak sądzi nastolatką i zapewnić jej bezpieczeństwo. Ale co gdy okaże się, że Vivian już jest dorosłą kobietą? I co się wydarzy, gdy rodzinę Rossetti dogoni przeszłość? 18+