Alessandro.
Po śniadaniu Vivian poszła się przebrać w bardziej wyjściowe rzeczy. Stwierdziła, że nie może poznać mojego ojca w spodenkach dresowych i koszulce tak jak poznała moją matkę.
- Vivian błagam, siedzisz tu już dobre pół godziny. On naprawdę cię nie zje jak przyjdziesz w spodniach.
Powiedziałem wchodząc do pokoju gościnnego gdzie jeszcze miała swoje rzeczy. Ruszyłem do garderoby i momentalnie się zatrzymałem. Rozpuściła włosy. Miała na sobie czarną gorsetową bluzkę i tego samego koloru spodnie, założyła też szpilki przez co była wyższa.
- nie mam żadnej odpowiedniej sukienki.
Westchnęła i zrobiła gest dłońmi chcąc dodać trochę dramatyzmu do sytuacji.
- mnie się podoba.
Powiedziałem zgodnie z prawdą. Patrzyła na mnie i uniosła brew.
- a ty się nie przebierasz? Myślałam, że wy zawsze chodzicie w garniturach.
Zaśmiałem się.
- widziałaś mnie w garniturze?
Zmarszczyła brwi.
- nie.
- no właśnie, ja jestem tym "rodzynkiem" więc twoje spodnie też będą odpowiednie.
Ściągnęła brwi do środka jeszcze bardziej. Minęła mnie i ruszyła w stronę drzwi prowadzących na korytarz. Mimowolnie mój wzrok zjechał na jej pośladki. Uniosłem dłoń, zacisnąłem w pięść i przygryzłem kostki.
Jej dupa wyglądała naprawdę świetnie w tych spodniach.
- idziesz?
Zapytała będąc przy drzwiach. Odwróciła głowę w moim kierunku i się zaśmiała. Podniosłem głowę i spojrzałem na jej twarz.
- idę.
Ruszyłem w jej stronę i zaraz wyszliśmy na podjazd. Otworzyłem drzwi samochodu, wsiadła, obszedłem auto i zająłem miejsce obok.
- będę mogła się kiedyś przejechać?
Zapytała, a ja spojrzałem na nią jak na wariatkę.
- nie ma mowy.
Ruszyłem. Milczała prawie przez całą drogę. Prawie.
- przydałyby się kaczki..
Wymamrotała pod nosem. Zaśmiałem się na jej słowa.
- nie śmiej się. Zawsze słucham tej piosenki gdy się denerwuje albo by się zrelaksować przed czymś ważnym.
Znów się zaśmiałem.
- dobrze, specjalnie dla ciebie wprowadzę do komputera kaczki, baby shark i pimpusia.
Spojrzałem na nią chcąc zobaczyć jej reakcje.
- widziałeś?
Zapytała blada. Skinąłem głową rozbawiony.
- widziałem.
Milczała resztę drogi. Gdy minęliśmy bramę wjazdową widziałem jak się spięła.
- jaka jest moja mama?
Zapytałem.
- jest naprawdę w porządku.
Powiedziała, a ja przytaknęłam.
- ojca tym bardziej nie musisz się obawiać, w tym domu to moja matka nosi spodnie i ma większe jaja od ojca i Dario.
Zaśmiała się i nieco rozluźniła. Zatrzymałem się na podjeździe, wyszedłem z samochodu i otworzyłem jej drzwi. Podałem dłoń, wyszła od razu.
CZYTASZ
FIRE ON FIRE #2Rossetti
RomanceAlessandro Rossetti musi zaopiekować się jak sądzi nastolatką i zapewnić jej bezpieczeństwo. Ale co gdy okaże się, że Vivian już jest dorosłą kobietą? I co się wydarzy, gdy rodzinę Rossetti dogoni przeszłość? 18+