Vivian.
- możemy wziąć prysznic i zmienić pościel?
Zapytałam cicho gdy leżeliśmy w łóżku.
- możemy.
Pocałował czubek mojej głowy. Podniosłam się z materaca i ruszyłam w stronę łazienki, a on za mną. Jego łazienka była dwa razy, jak nie trzy razy większa od tej co mam w pokoju i zdecydowanie bardziej wypasiona, a myślałam, że bardziej się nie da.
Alessandro stanął za mną i pocałował moje ramię.
- prysznic czy wanna?
Zapytał, a ja nie wiedziałam co wybrać bo obie propozycje brzmiały kusząco.
- prysznic? Jeśli wejdę do wanny, obawiam się, że nie będę chciała z niej wyjść..
Zaśmiał się i przytaknął ruchem głowy. Weszliśmy do ogromnej kabiny prysznicowej, włączył ciepłą wodę i dokładnie lustrował moje ciało, przez co na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
- wstydzisz się?
Zapytał.
- nikt nie patrzył na mnie w taki sposób jak robisz to ty...
Położył dłonie na moich biodrach i przysunął do siebie. Chwyciłam za żel, nalałam trochę na dłoń, odłożyłam butelkę i zaczęłam myć jego umięśnioną klatkę piersiową.
- w jaki sposób?
Uśmiechnęłam się lekko błądząc wzrokiem za swoimi dłońmi. Obeszłam go i zaczęłam myć plecy.
- jakbyś chciał mnie zjeść albo zamknąć przed światem by nikt inny mnie nie oglądał..
Pocałowałam jego łopatkę gdy woda zmyła płyn.
- czy nie tak powinien patrzeć mąż na żonę?
Tym razem to on zadawał więcej pytań ode mnie. Skinęłam głową mimo, że tego nie widział.
- powinien, ale jeszcze nie jesteś moim mężem, a ja nie jestem twoją żoną.
- ale będziesz.
Powiedział od razu i się odwrócił przodem do mnie, pocałował moje usta.
- dlaczego przyszło ci to tak łatwo?
Zapytałam cicho i wpatrywałam się w jego oczy. Wzruszył lekko ramionami.
- jesteś piękną kobietą, dużo przeszłaś i chciałbym się tobą zaopiekować, dać to na co zasługujesz.. Czasami nie potrafisz ugryź się w język ale nie jesteś głupia, myślę, że to nawet urocze.
Powiedział spokojnie.
- nie chce byś robił tego bo tak wypada czy tak trzeba.. czy nie daj Boże, że jestem córką Dario i potrzebuję ochrony.
Skinął głową w geście zrozumienia.
- ale czy ja coś takiego powiedziałem?
Pokręciłam głową na boki.
- nie ale..
- nie ma żadnego ale.
Przerwał mi od razu.
- nie szukaj czegoś czego nie ma, bo gdyby to było powodem na pewno bym się nie zgodził..
- ale możesz mieć każdą..
Znów przytaknął.
- ale chcę ciebie i jak mówiłem, mam przeczucie, że nie będę tego żałował.
Nie powiedziałam nic więcej. Wtuliłam się w jego tors. Chwycił za płyn i tym razem to on zaczął myć moje ciało. Spięłam się od razu. Zawsze zakrywałam siniaki makijażem i tak było do tej pory, nawet tutaj. Idąc z nim pod prysznic nie pomyślałam, że fluid pójdzie razem z płynem.
- jutro po śniadaniu pojedziemy do moich rodziców, a gdy wrócimy zaczniesz treningi.
Przytaknęłam ruchem głowy.
- miałam przenieść swoje rzeczy do twojej sypialni..
- powiem gosposi żeby to zrobiła.
Znów przytaknęłam. Wyszliśmy z kabiny, wytarłam swoje ciało ręcznikiem i on zrobił to samo ze swoim. Widziałam, że patrzył na spore siniaki. Błagałam w myślach by tego nie skomentował, by nic nie powiedział. Nie powiedział nic ale widziałam, że zaczął się nad czymś zastanawiać. Weszliśmy do sypialni. Od razu wyciągnął czystą pościel i zaczął ściągać tę lekko pobrudzoną. Podeszłam bliżej chcąc pomóc.
- zostaw, sam to zrobię.
Nie zajęło mu to dużo czasu. Położył się na materacu, a ja obok niego. Przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej, zaczął gładzić moje plecy, a ja słuchałam bicia jego serca.
- dobranoc Vivian.
Pocałował czubek mojej głowy.
- dobranoc Alessandro.
Wyszeptałam. Zamknęłam oczy i od razu zasnęłam.
CZYTASZ
FIRE ON FIRE #2Rossetti
RomanceAlessandro Rossetti musi zaopiekować się jak sądzi nastolatką i zapewnić jej bezpieczeństwo. Ale co gdy okaże się, że Vivian już jest dorosłą kobietą? I co się wydarzy, gdy rodzinę Rossetti dogoni przeszłość? 18+