40

8.1K 232 4
                                    

Vivian.

- jesteś genialna.

Powiedział Jorge, starszy informatyk.

- to będzie wojna, nie zabawa w przedszkolu.

Odezwał Dario, a ja się skrzywiłam. Państwo Rossetti do tej pory milczeli. Chyba jeszcze przyswajali co wymyśliłam.

- jesteś pojebana.

Odezwał się zrezygnowany Kerem który również tutaj był.

- mówisz do mojej córki!

Wydarł się mój rzekomo ojciec. Wzięłam głęboki oddech i wróciłam wzrokiem do czerwonej kropki na małym ekranie telefonu.

- róbcie co chcecie.

Wzruszyłam ramionami. Nikt nie miał żadnego pomysłu, a to ja jestem tą pojebaną. Flavio westchnął, uniosłam na niego wzrok bo zapewne ma coś do powiedzenia.

- jak mówił Jorge, ktoś musi odpalić sprzęt na drodze w lesie zanim zaatakujemy.

Skinęłam głową.

- mogę to być ja.

Wszyscy spojrzeli na mnie jak na ostatnią kretynkę.

- co?

Zapytałam.

- jeśli coś ci się stanie, a znajdziemy Alessandro żywego to on wybije nas wszystkich, nie Ruski.

Odezwał się mój teść.

- a jeśli znajdziecie go martwego, to ja i tak umrę.

Powiedziałam cicho. Wszyscy zamilkli.

- to mój mąż, chce się do czegoś przydać.

Wyszeptałam, a Dario się zaśmiał.

- to było małżeństwo z rozsądku, a nie z miłości więc...

Nie pozwoliłam mu skończyć.

- gdybyś wiedział co to miłość, to byś wiedział, że kocham go całą sobą.

Wstałam z kanapy, chwyciłam za telefon i ruszyłam do wyjścia z salonu.

- zgoda.

Odezwała się Hayat gdy już miałam wyjść z pomieszczenia. Odwróciłam się w jej kierunku.

- ale bez tych całych kostiumów i tak nie zdążymy zamówić takiej ilości.

Machnęłam dłonią.

- kupię jeden dla siebie w sklepie.

Wszyscy zmarszczyli brwi.

- dobra, chociaż czapkę z kaczuszką.

Powiedziałam obrażona.

- ale siedzisz w samochodzie i się nie ruszasz z miejsca aż go nie odbijemy, jasne?

Odezwał się Flavio, przytaknęłam głową.

- ale reszta planu jest w pytę?

Zapytałam. Widząc ich zdezorientowane miny wzięłam głęboki oddech. Pracuje z starymi prykami.

- w sensie jest okej?

Wszyscy zgodnie przytaknęli.

- super, to jakby ktoś mógł mnie zawieść do sklepu to byłabym wdzięczna.

Uśmiechnęłam się uroczo i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych znów patrząc na czerwoną kropkę. Jeszcze trochę i będziesz z nami.

FIRE ON FIRE #2RossettiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz