41

7.9K 226 5
                                    

Vivian.

Lot do Rosji dłużył się niesamowicie. Będąc na miejscu od razu poszłam się przebrać, a inni zaopatrywali się w broń.

Założyłam czarną czapkę z małą żółtą kaczuszką z przodu, kamizelkę kuloodporną i uroczy, żółty kombinezon kaczki który normalnie powinien robić za piżamę.

Ale jak to już zauważyli, jestem pojebana.

Wyszłam z samolotu. Wszystkie oczy zostały skierowane na mnie.

- ja pierdole, to jakieś żarty..

Odezwał się Dario.

- jak cię zobaczą to nawet nie będziesz miała jak się ukryć bo ten żółty będzie widać wszędzie.

Wzruszyłam tylko ramionami. Jegor rzucił mi kluczyki od samochodu w którym miałam w razie W swój mały arsenał z bronią.

Złapałam i podeszłam do auta. Otworzyłam i spojrzałam na miejsce pasażera na którym był jakiś dziwny sprzęt na którym kompletnie się nie znałam.

- jak będziesz na miejscu masz tylko kliknąć ten przycisk.

Wskazał na czerwony przycisk który sam musiał pomalować bym zapewniała który to. Było ich mnóstwo.

- dobra, coś jeszcze?

Podał mi niewielką słuchawkę.

- włóż do ucha, mają je wszyscy i to jedyne przez co będziemy się komunikować bo i nasze telefony zostaną na ten czas zhakowane.

Przytaknęłam i włożyłam słuchawkę do ucha.

- to wszyscy będą mnie słyszeć?

Zapytałam i tym razem to on przytaknął.

- jedziemy!

Krzyknął stary Rossetti. Włączyłam nawigacje w  komputerze samochodu, odpaliłam silnik i ruszyłam gdy Jorge się odsunął.

Jechałam przed siebie. Cały czas chciałam sprawdzić jak sytuacja, czy czerwona kropka dalej świeci ale Hayat zabrała mi telefon gdy wsiadaliśmy do samolotu bo "nie mogę się rozpraszać".

Zjechałam z asfaltu i wjechałam w las. Ten Ruski czubek, stwierdził, że to będzie najlepszy pomysł by wybudować się w pieprzonym lesie. Zatrzymałam się na umówionym miejscu.

- Nie ma opierdalania się i srania po krzakach. Bierzemy się kurwa do roboty.

Zacytowałam panią Barbarę Kwarc bo jej słowa idealnie pasowały do sytuacji.

- listości..

Usłyszałam głos swojego ojca.

Kliknęłam przycisk. Każdy możliwy sprzęt który miał dostęp do internetu bądź bluetooth'a zaczął grać w kółko jedną i tą samą piosenkę na najgłośniejszych obrotach bez możliwości wyłączenia.

FIRE ON FIRE #2RossettiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz